poniedziałek, 12 maja 2014

"Wszystko zależy od przyimka", czyli z humorem o języku polskim

"Wszystko zależy od przyimka" Jerzego Bralczyka, Andrzeja Markowskiego, Jana Miodka i Jerzego Sosnowskiego to znakomita lektura dla każdego.

Kultura języka polskiego była jednym z moich ulubionych przedmiotów na studiach (podobnie gramatyka historyczna języka polskiego, gramatyka opisowa języka polskiego i łacina). Inni studenci raczej nie byli zachwyceni tymi zajęciami, ja jednak zdecydowanie bardziej lubiłam przedmioty językoznawcze niż literaturoznawcze. I do tej pory nie rozumiem, dlaczego pracę magisterską pisałam z dramaturgii białej Norwida. Gdyby kilka lat temu ukazała się książka "Wszystko zależy od przyimka" Jerzego Bralczyka, Andrzeja Markowskiego, Jana Miodka i Jerzego Sosnowskiego, na pewno skusiłabym się na pisanie pracy o naszym rodzimym języku, gdyż inspiracji by nie zabrakło.

"Wszystko zależy od przyimka" to wywiad-rzeka, zapis rozmowy, jaką przeprowadził dziennikarz radiowej Trójki Jerzy Sosnowski z profesorami Jerzym Bralczykiem, Andrzejem Markowskim i Janem Miodkiem. Profesorskie trio opowiada o tym, jak mówić po ludzku i po polsku w epoce internetu, sms-ów, głupich reklam i bełkotliwych mediów.

Na początku należy wyjaśnić, że nie jest to typowy poradnik językowy. Książka jest dialogiem trzech wybitnych uczonych, pełnym żartów i gry słów, który uczy i bawi czytelnika. I na to należy się przede wszystkim nastawić - na dobrą zabawę niosącą pewne przesłanie. Książka podzielona jest na 13 rozdziałów, z których najbardziej tajemnicze brzmią: "Ja się deklinuję!", "Polewka z suchara" oraz "Dżender ministry".

Jak to wygląda w praktyce? Jerzy Sosnowski rozpoczyna jakiś temat związany z tytułem rozdziału, a profesorowie prześcigają się w coraz to nowych pomysłach na odpowiedź. Najbardziej zainteresowały mnie kwestie płci w nazwach zawodów i stanowisk. W dobie feminizacji coraz częściej tworzone są dziwne twory. Weźmy za przykład formy "filolożka" i "psycholożka", które mnie osobiście rażą. A co na to profesorowie?

Markowski: Zawsze mówiłem, że te wszystkie "lożki" kojarzą mi się fonetycznie z "loszką", z zdrobnieniem od "lochy" - i dlatego brzmią moim zdaniem deprymująco...

Bralczyk: "Filolożka", "psycholożka" wydają się do dzisiaj mieć miejsce w języku, ale opisują osoby, które nie zajmują najwyższych miejsc z hierarchii zawodowej, a także uczelnianej. Jeśli pani na uczelni zrobi karierę, będzie wolała być "panią psycholog", a nie "panią psycholożką". "Psycholożka" może się trafić co najwyżej w poradni psychologicznej.

Miodek: Gramatyka jest męskocentryczna. To jest fakt.


Inną interesującą kwestią wydał mi się temat netykiety i zapatrywać profesorów na nowe zjawiska językowe związane z Internetem - np. słowa "emotiki", "emotikony":

Bralczyk: W emotikonach podoba mi się to, że są one w większości pozytywne. Zwykle wyrażają dobry humor, a nawet jeśli są wykrzywione, to apelują do pewnych empatycznych sfer. Lubię je, dlatego, ze słowo mu nie wystarczy chciałby się do mnie jeszcze uśmiechnąć. Nie może się uśmiechnąć, bo się nie widzimy, więc puszcza perskie oko... (...) Mickiewicz w wykładach o Pasku bardzo żałował, że nie ma takich znaków interpunkcyjnych: tu na przykład szlachcic łapie się za karabelę, tu podkręca wąsa, a tu gładzi się po czubie. Pisał, myśląc o "Pamiętnikach" Paska, że gdyby Pasek znał takie znaki interpunkcyjne, o ile bogatsze byłyby "Pamiętniki"! Myślę, że emotiki to jest rozwinięcie tej Mickiewiczowskiej myśli: my możemy teraz łapać za karabele.

W książce pojawiają się także ulubione zdrobnienia. Dziś zdrabniamy wszystko, nawet czasowniki! Płakać - "płakuniać, płakusiać". Przedziwna moda. Jednak najbardziej rozbroił mnie przykład profesora Miodka, który poszedł na badania do przychodni i usłyszał: panie profesorze, moczyk proszę na półeczkę, a wyniczki będą wpół do drugiej.

Dzięki książce "Wszystko zależy od przyimka" możemy także dowiedzieć - m.in. dlaczego nie powinno się pisać "witam", "witaj", jakie są kłopoty z "Murzynem" i "Żydem" oraz czy za kilkadziesiąt lat będziemy pisać "chodzoł z toł ładnoł dziewczynoł". Polecam ją każdemu bez wyjątku - szczególnie studentom filologii polskiej, dziennikarstwa oraz miłośnikom Jerzego Bralczyka, Andrzeja Markowskiego i Jana Miodka.

Moją relację ze spotkania autorskiego możecie przeczytać tutaj.

Polecam także Klub Trojki z profesorami (KLIK).

Jerzy Bralczyk (ur. 1947) - językoznawca, specjalista od języka i mediów, reklamy i polityki. Jest profesorem, członkiem Rady Języka Polskiego oraz Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, Komitetu Językoznawstwa PAN, Rady Etyki i Ładu Informacyjnego przy Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie i Collegium Invisibile. Na swoim koncie ma m.in. "Przestrogi i porady językowe dla dziennikarzy", "Leksykon zdań polskich" oraz "Mówi się. Porady językowe profesora Bralczyka".

Andrzej Markowski (ur. 1948) - językoznawca, specjalista od semiotyki i leksykografii. Jest profesorem zwyczajnym w Instytucie Języka Polskiego Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, przewodniczący Rady Języka Polskiego oraz wiceprzewodniczącym Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej. Na swoim koncie ma m.in. "Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN", "Czy znasz polszczyznę? Zagadki językowe" oraz "Język polski. Poradnik Profesora Andrzeja Markowskiego".

Jan Miodek (ur. 1946) - językoznawca, specjalista od kultury. Jest profesorem i dyrektorem Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego, a także członkiem Komitetu Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk i Rady Języka Polskiego. Na swoim koncie ma m.in. "Odpowiednie dać rzeczy słowo. Szkice o współczesnej polszczyźnie", "Rozmyślajcie nad mową!" oraz "Słownik ojczyzny polszczyzny".

Jerzy Sosnowki (ur. 1962) jest pisarzem, publicystą, felietonistą, dziennikarzem telewizyjnym i radiowym.








Autor: Jerzy Bralczyk, Jan Miodek, Andrzej Markowski, Jerzy Sosnowski
Tytuł: "Wszystko zależy od przyimka. Jerzy Bralczyk, Jan Miodek, Andrzej Markowski w rozmowie z Jerzym Sosnowskim"
Ilość stron: 288
Oprawa: półtwarda




Książka przeczytana w ramach wyzwań:

Czytam nowości!
Czytamy serie wydawnicze (wydawnictwo Agora - Biblioteka Gazety Wyborczej)
Europa da się lubić (I poziom - Polska)
Jasna Strona Mocy (288 stron)
Klucznik (wydawnictwo na A)
Nie tylko literatura piękna
Polacy nie gęsi II
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,4 cm)
Rekord 2014 (67)
W 200 książek dookoła świata (Polska)



28 komentarzy:

  1. Mam wielką ochotę na tą książkę. Jeśli tylko nadarzy się okazja, na pewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, bo to naprawdę świetna książka :)

      Usuń
  2. Coś czuję, że czytanie tej książki sprawiło by mi dużo przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko sprawiłoby dużo przyjemności, lecz także wywołałoby niekontrolowany śmiech ;)

      Usuń
  3. Pozostaje mi tylko liczyć, że książka pojawi się w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś dla mnie, uwielbiam zarówno Miodka jak i Bralczyka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam Bralczyka, do Miodka się dopiero przekonuję, Markowskiego znam z uczelni ;)

      Usuń
  5. Do mnie nie przemawia ta moda na zdrobnienia, ich nadmiar mnie po prostu irytuje. Książkę bardzo chętnie przeczytam, jest to na pewno ciekawa lektura, którą warto poznać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie też nie przemawia, a najbardziej nie lubię, jak dorośli mówią tak do dzieci. I jednocześnie zmiękczają wyrazy. Zawiąż buciki, napij się kompociku, zjedz obiadek, wytrzyj nosek - a potem dzieci tak mówią, bo myślą, że tak trzeba ;) Na pewno warto poznać, a najlepiej mieć ją w domu :)

      Usuń
  6. Dla mnie lektura obowiązkowa - rozpoczynam na nią już dziś polowanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przeczytaj, to niezwykła lektura :)

      Usuń
  7. To publikacja idealna dla mnie, bo ja ciągle mam wielkie braki w poprawnej polszczyźnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę miłej lektury - myślę, że się nie zawiedziesz :)

      Usuń
  8. Moczyk, cha cha, no proszę nawet w służbie zdrowia może być przyjemny klimat ;D Nie wiem czemu ci pacjenci tak narzekają ;D

    Bardzo chciałabym przeczytać :)

    PS to nie paradoks, że na studiach wolałaś językoznawstwo od literaturoznawstwa, a piszesz bloga o literaturze, a nie o języku? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiem, skoro mogą oddać moczyk, a następnie odbierają wyniczki, z którymi idą do doktorka :P

      Czemu paradoks, czytać lubiłam, tylko nie lubiłam dyskutować o lekturach. Wolę gramatykę odkąd pamiętam - zawsze, lubiłam uczyć się nowego języka obcego (prócz rosyjskiego). Szkoda, że za moich studenckich czasów zlikwidowali zajęcia ze staro-cerkiewno-słowiańskiego, to by było dla mnie wyzwanie ;) Jakbym zaczęła pisać o języku, to raczej nie miałabym czytelników. Choć przyznaję, jeden taki artykuł popełniłam - o wyrazach modnych - klik.

      Usuń
    2. Grunt, że jednak służba zdrowia idzie w dobrym kierunku :P

      Wyobrażam sobie, że na studiach, te dyskusje i analizy były pewne bardzo dogłębne i mało przyjemne. Rosyjskiego nie w ramach protestu politycznego? :P Ale to lubiłaś uczyć się języka w ogóle czy tylko jego gramatyki, a nie słówek?
      Podziwiam Twoją ambicję! ;)
      To rzeczywiście byłby dosyć niszowy temat, choć niektórzy (patrz wyżej) zrobili na tym karierę ;) Z chęcią przeczytam w spokojniejszym okresie :)

      Usuń
    3. W kierunku zdrobnień :P

      Tak, analizowaliśmy lektury pod różnymi kątami niestety. Nie w ramach protestu, po prostu rosyjski mi się nie podoba, tak samo niemiecki, dlatego w liceum wybrałam francuski. Lubiłam zarówno gramatykę, jak i leksykę, ale bardziej to pierwsze ;)

      Ja raczej kariery już nie zrobię :P

      Usuń
    4. Ponoć wszystko to kwestia wiary ;P

      Usuń
    5. Są pewne granice realności ;)

      Usuń
  9. Zdecydowanie sięgnę po tę książkę : ) Uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę się zaopatrzyć w te książkę. Koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, bo to naprawdę świetna lektura :)

      Usuń
  11. Z chęcią bym przeczytała, aby się czegoś dowiedzieć i poczytać o rożnych językowych dziwolągach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje obecne Must have! Zaplanowałam zakup na początek czerwca, bo w maja już przegięłam z książkowymi zakupami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę obowiązkowo przeczytać - jeśli takich tekstów o "moczyku" jest więcej, to chyba zniknę z blogosfery z powodu "pęknięcia z śmiechu" :D

    OdpowiedzUsuń

Po przeczytaniu wpisu zostaw swój ślad (bez adresu swojego bloga oraz kryptoreklam - będą usuwane!). Dziękujemy za każdy komentarz :)