28 maja we Wrocławiu rozpoczął się XI Międzynarodowy Festiwal Kryminału. Tego dnia odbyły się kryminalne warsztaty literackie, wykłady oraz kryminalne inscenizacje. Impreza potrwa do 1 czerwca.
Dzień zaczął się od sesji naukowej zatytułowanej "Droga do kryminału". Tematami wykładów były m.in. "Czy kryminał naprawdę istnieje? Dochodzenie (nieudane) w sprawie gatunku", "Zbrodniarz i panna: damsko-męskie relacje w wątkach kryminalnych", czy "Bohaterowie kryminałów w tekstach propagandowych podczas pierwszej i drugiej wojny".
O godz. 16 odbył się wykład "Kto sieje wiatr... zbiera śmierć. Fenomen Nele Neuhaus w Polsce" poprowadzony przez Annę Urban, jedną z tłumaczy tej niemieckiej pisarki. Anna Urban przybliżyła uczestnikom postać Nele Neuhaus. Okazuje się, że autorka nie miała łatwo na początku swojej kariery, pisała do szuflady, bez zakończenia. Był to czas szlifowania warsztatu, bo pisanie to rzemiosło.
Miała naturę wojownika, dlatego wydała książkę własnym sumptem. Stała się pisarką, graficzką, księgową, redaktorką i przedstawicielem handlowym w jednym. Wszystko dzięki temu, że przypadkiem trafiła na "print on demand", zaprojektowała okładkę i wymyśliła tytuł, zajmowała się reklamą. O tym okresie mówi jako o trudnej, uciążliwej wędrówce. Dzięki temu docenia pracę wydawców, redaktorów.
Anna Urban zapytana, jaką powieść Neuhaus poleca na początek, bez wahania odpowiedziała, że "Głębokie rany". Chyba, że ktoś lubi czytać cykle od początku, to wtedy "Przyjaciele po grób".
O godz. 19 odbyło się spotkanie "Ostatni kontakt", w którym uczestniczyli specjalista medycyny sądowej Marcin Gęsicki, antropolog Agata Thannhäuser oraz prokuratorzy Tomasz Salwa i Jacek Skała. Eksperci opowiadali o tajnikach swojej pracy. Można było dowiedzieć się, że oględziny zwłok to proces, który nie lubią publiczności, z powodu zadeptywania śladów (efekt wydeptanej łąki). Dobrym przykładem jest sprawa Marka Papały, kiedy to na miejscu pojawiała się cała Warszawa i zadeptali ślady. Prokurator Salwa przywołał podstawy prawne dotyczące postępowania w przypadku oględzin zwłok - art. 207 § 1 i 2, art. 209 § 1, 2, 3, 4 i 5.
W tej części programu można było zobaczyć, jak wyglądają oględziny w praktyce. Kobieta zadzwoniła do oficera dyżurnego, ten do prokuratora, który kazał wezwać technika, kryminalnych oraz lekarza sądowego. Od takiej scenki zaczęła się improwizacja, do której włączyła się widownia. Były oczywiście odpowiednie rekwizyty, w tym ciało. Utrwalenie miejsca, sporządzenie protokołu, zabezpieczenie śladów oraz oględziny zwłok przez lekarza. Na koniec złapano sprawcę.
Królem ostatniego kontaktu jest prokurator, księciem - medyk sądowy, wojewodą - oficer dochodzeniowo-śledczy, kanclerzem - technik kryminalny, podkomisarzem - oficer dyżurny, a podczaszym - oficer kryminalny.
O 20.45 rozpoczęło się najciekawsze wydarzenie tego dnia spotkanie - "Literaci kontra zawodowcy". Wzięli w nim, udział Grupa Improkracja, podinspektor Mała, nadinspektor Kloss oraz policyjny rysownik Dzidziuś. Nadkomisarz Kostek niestety nie mógł przybyć.
Grupa musiała zaimprowizować morderstwo, policyjni zawodowcy przeprowadzić profesjonalne przesłuchanie świadków, a rysownik musiał stworzyć portret pamięciowy sprawcy - wszystko na podstawie zeznań świadków z sali. Prowadzący Irek Grin czuwał nad prawidłowym przebiegiem zabawy i zażartował, ze tytuł spektaklu powinien brzmieć "Młody Polaku nie wracaj z emigracji".
Muszę przyznać, że był to bardzo udany dzień. I zapowiada się, że kolejne będą jeszcze lepsze.
Zapraszam do przeczytania całej relacji, którą zamieściłam tutaj.
Dzień zaczął się od sesji naukowej zatytułowanej "Droga do kryminału". Tematami wykładów były m.in. "Czy kryminał naprawdę istnieje? Dochodzenie (nieudane) w sprawie gatunku", "Zbrodniarz i panna: damsko-męskie relacje w wątkach kryminalnych", czy "Bohaterowie kryminałów w tekstach propagandowych podczas pierwszej i drugiej wojny".
O godz. 16 odbył się wykład "Kto sieje wiatr... zbiera śmierć. Fenomen Nele Neuhaus w Polsce" poprowadzony przez Annę Urban, jedną z tłumaczy tej niemieckiej pisarki. Anna Urban przybliżyła uczestnikom postać Nele Neuhaus. Okazuje się, że autorka nie miała łatwo na początku swojej kariery, pisała do szuflady, bez zakończenia. Był to czas szlifowania warsztatu, bo pisanie to rzemiosło.
Anna Ubran Fot. Weronika Trzeciak |
Miała naturę wojownika, dlatego wydała książkę własnym sumptem. Stała się pisarką, graficzką, księgową, redaktorką i przedstawicielem handlowym w jednym. Wszystko dzięki temu, że przypadkiem trafiła na "print on demand", zaprojektowała okładkę i wymyśliła tytuł, zajmowała się reklamą. O tym okresie mówi jako o trudnej, uciążliwej wędrówce. Dzięki temu docenia pracę wydawców, redaktorów.
Anna Urban zapytana, jaką powieść Neuhaus poleca na początek, bez wahania odpowiedziała, że "Głębokie rany". Chyba, że ktoś lubi czytać cykle od początku, to wtedy "Przyjaciele po grób".
O godz. 19 odbyło się spotkanie "Ostatni kontakt", w którym uczestniczyli specjalista medycyny sądowej Marcin Gęsicki, antropolog Agata Thannhäuser oraz prokuratorzy Tomasz Salwa i Jacek Skała. Eksperci opowiadali o tajnikach swojej pracy. Można było dowiedzieć się, że oględziny zwłok to proces, który nie lubią publiczności, z powodu zadeptywania śladów (efekt wydeptanej łąki). Dobrym przykładem jest sprawa Marka Papały, kiedy to na miejscu pojawiała się cała Warszawa i zadeptali ślady. Prokurator Salwa przywołał podstawy prawne dotyczące postępowania w przypadku oględzin zwłok - art. 207 § 1 i 2, art. 209 § 1, 2, 3, 4 i 5.
"Denatka" Fot. Weronika Trzeciak |
W tej części programu można było zobaczyć, jak wyglądają oględziny w praktyce. Kobieta zadzwoniła do oficera dyżurnego, ten do prokuratora, który kazał wezwać technika, kryminalnych oraz lekarza sądowego. Od takiej scenki zaczęła się improwizacja, do której włączyła się widownia. Były oczywiście odpowiednie rekwizyty, w tym ciało. Utrwalenie miejsca, sporządzenie protokołu, zabezpieczenie śladów oraz oględziny zwłok przez lekarza. Na koniec złapano sprawcę.
Królem ostatniego kontaktu jest prokurator, księciem - medyk sądowy, wojewodą - oficer dochodzeniowo-śledczy, kanclerzem - technik kryminalny, podkomisarzem - oficer dyżurny, a podczaszym - oficer kryminalny.
O 20.45 rozpoczęło się najciekawsze wydarzenie tego dnia spotkanie - "Literaci kontra zawodowcy". Wzięli w nim, udział Grupa Improkracja, podinspektor Mała, nadinspektor Kloss oraz policyjny rysownik Dzidziuś. Nadkomisarz Kostek niestety nie mógł przybyć.
Portret pamięciowy Fot. Weronika Trzeciak |
Grupa musiała zaimprowizować morderstwo, policyjni zawodowcy przeprowadzić profesjonalne przesłuchanie świadków, a rysownik musiał stworzyć portret pamięciowy sprawcy - wszystko na podstawie zeznań świadków z sali. Prowadzący Irek Grin czuwał nad prawidłowym przebiegiem zabawy i zażartował, ze tytuł spektaklu powinien brzmieć "Młody Polaku nie wracaj z emigracji".
Muszę przyznać, że był to bardzo udany dzień. I zapowiada się, że kolejne będą jeszcze lepsze.
Zapraszam do przeczytania całej relacji, którą zamieściłam tutaj.
Bardzo ciekawa sprawa z takimi targami. Muszę przyznać, że nigdy nie uczestniczyłam w takim wydarzeniu. Nawet na targach Książki nie było dane mi być. :(
OdpowiedzUsuńTo festiwal, a nie targi ;) Może uda Ci się pojechać za rok do Wrocławia? :)
UsuńCoraz więcej takich inicjatyw pojawia się w ostatnim czasie. Ja do miłośników kryminałów akurat nie należę. Ale życzę Ci udanego pobytu na festiwalu.
OdpowiedzUsuńDzięki, był bardzo udany :)
UsuńBardzo ciekawa relacja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSzkoda, że w pobliżu mojego miasta (Łodzi) nie ma takiego festiwalu, bo akurat kryminały lubię czytać.
OdpowiedzUsuńZ Łodzi do Wrocławia jest bliżej niż z Warszawy ;) Może pojedziesz za rok? :)
UsuńŚwietna relacja. Żałuję, że mnie tam nie ma.
OdpowiedzUsuńDzięki. Może pojedziesz w przyszłym roku? Z Łodzi jest bliżej niż z Warszawy ;)
UsuńWrocław to takie kulturalne miasto :)
OdpowiedzUsuńByłem na spotkaniu o Nele Neuhaus. Dawno się tak nie wynudziłem, nie tyle ze względu na prowadzącą, co temat. Raczej nie sięgnę po te książki, nie rozumiem też zachwytów nad powieściami autorki, przeczytany fragment był słaby. No, ale ja nie rozumiem zachwytów nad większością bestsellerów;)
OdpowiedzUsuńSpotkanie to nie było takie złe. Temat nie był taki nudny. Mnie zdecydowanie mniej podobał się wykład "Zbrodnia i tiara" ;)
UsuńZależy, co kto lubi. Ja nie lubię takiego pisania kryminałów, jakie uskutecznia autorka. I tyle.
UsuńJa nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale prowadząca wykład Anna Ubran zachęciła mnie do sięgnięcia po jej książki. A czy mi się spodobają, to już inna sprawa. Ale chcę spróbować.
UsuńTrochę nieścisłości. To Kostka nie było, a Kloss był, a poza tym fajna relacja, dziekuję:)
OdpowiedzUsuńJuż poprawiłam, dzięki :)
UsuńCiekawe tematy i te spektakle- z chęcią bym takie obejrzała.
OdpowiedzUsuńW takim razie wybierz się za rok :)
Usuń