"Krew, pot i łzy" Carli Mori to połączenie powieści kryminalnej z horrorem. Powieść porusza kontrowersyjny wątek religijny, który nie każdemu może się spodobać.
W Częstochowie, mieście kojarzonym głównie z pielgrzymkami wiernych na Jasną Górę i cudownym obrazem Matki Boskiej, znajdującym się w tamtejszym sanktuarium, zaczynają się tajemnicze morderstwa. Pierwszymi ofiarami stają się nauczyciel języka polskiego oraz jego uczennica i zarazem kochanka. Para zostaje znaleziona w pokoju hotelowym w jednoznacznej sytuacji. Sekcja wskazuje, że przyczyną ich śmierci było wykrwawienie, jednak na miejscu zbrodni nie ma śladów krwi. Śledztwem zajmuje się prokurator Zuzanna Bachleda oraz Klara Wasowska, dziennikarka i zarazem wieloletnia przyjaciółka pani prawnik.
Choć co dwie głowy, to nie jedna, a co dopiero trzy głowy (bowiem paniom pomaga także komisarz Malinowski), śledztwo nie przynosi spektakularnych rezultatów. Wprost przeciwnie, kolejne zgony coraz bardziej nieprawdopodobne i rodzą więcej pytań niż odpowiedzi. Przed bohaterami nie lada wyzwanie, muszą dowiedzieć się, kto stoi za tymi morderstwami i powstrzymać szaleńca, który zaczyna tworzyć złowróżbne wiersze...
"Krew, pot i łzy" to połączenie powieści kryminalnej z horrorem. Nie brakuje drobiazgowego śledztwa i nadprzyrodzonych zjawisk. Autorka umiejętnie buduje napięcie, poprzez nagłe zwroty akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. Dużym walorem lektury są dobrze skonstruowane postaci. Na pierwszy plan wysuwają się: Klara Wasowska - dziennikarka, która aktualnie mieszka w Łodzi i próbuje oderwać się od swoich częstochowskich korzeni, niestety praca zmusza ją do powrotu do rodzinnego miasta, w którym spodziewa się ostracyzmu z powodu nieplanowanej ciąży oraz braku kandydata na męża; oraz Zuzanna Bachleda - prokurator, piękna i z pozoru ostra kobieta, która tak naprawdę nie potrafi poradzić sobie z sytuacją i coraz częściej sięga po alkohol.
Niestety wątek religijny jest zbyt kontrowersyjny, wyjaśnienie zagadki w ogóle mnie do siebie nie przekonało. Teoria spisku była moim zdaniem zbyt wydumana. Z powieści wyłania się hipoteza, jakoby Kościół był na usługach Szatana. Wiadomo, że zdarzają się czarne owce, jak wszędzie, w każdym środowisku, społeczności, ale nie można generalizować.
Powieść Carli Mori mnie nie tyle zbulwersowała, co pozostawiła jakiś niesmak. Owszem jest wolność słowa, można pisać o wszystkim, ale trzeba to zrobić w taki sposób, by nikogo nie urazić. Niestety powieść w pewnym stopniu obraża uczucia religijne i nie pomaga nawet posłowie, w którym autorka wyznaje, że pochodzi z Częstochowy, wspaniałego miasto, które warte jest literackiej fikcji na miarę "Kodu da Vinci" czy "Egzorcysty". Pierwsza powieść jest szukaniem sensacji na siłę, druga - horrorem w starym stylu, nie o wierze, tylko o opętaniu, więc nie bardzo widzę związek. Pocieszające są natomiast słowa autorki: Klasztor jasnogórski prawdopodobnie nie jest siedliskiem demonów, Kościół katolicki prawdopodobnie nie jest w zmowie z Szatanem, a papież najpewniej nie uprawia czarnej magii.
Niemniej jednak "Krew, pot i łzy" mogą się spodobać szczególnie miłośnikom teorii spiskowych, osobom wiecznie narzekającym na Kościół, niepraktykującym katolikom oraz ateistom.
W Częstochowie, mieście kojarzonym głównie z pielgrzymkami wiernych na Jasną Górę i cudownym obrazem Matki Boskiej, znajdującym się w tamtejszym sanktuarium, zaczynają się tajemnicze morderstwa. Pierwszymi ofiarami stają się nauczyciel języka polskiego oraz jego uczennica i zarazem kochanka. Para zostaje znaleziona w pokoju hotelowym w jednoznacznej sytuacji. Sekcja wskazuje, że przyczyną ich śmierci było wykrwawienie, jednak na miejscu zbrodni nie ma śladów krwi. Śledztwem zajmuje się prokurator Zuzanna Bachleda oraz Klara Wasowska, dziennikarka i zarazem wieloletnia przyjaciółka pani prawnik.
Choć co dwie głowy, to nie jedna, a co dopiero trzy głowy (bowiem paniom pomaga także komisarz Malinowski), śledztwo nie przynosi spektakularnych rezultatów. Wprost przeciwnie, kolejne zgony coraz bardziej nieprawdopodobne i rodzą więcej pytań niż odpowiedzi. Przed bohaterami nie lada wyzwanie, muszą dowiedzieć się, kto stoi za tymi morderstwami i powstrzymać szaleńca, który zaczyna tworzyć złowróżbne wiersze...
"Krew, pot i łzy" to połączenie powieści kryminalnej z horrorem. Nie brakuje drobiazgowego śledztwa i nadprzyrodzonych zjawisk. Autorka umiejętnie buduje napięcie, poprzez nagłe zwroty akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. Dużym walorem lektury są dobrze skonstruowane postaci. Na pierwszy plan wysuwają się: Klara Wasowska - dziennikarka, która aktualnie mieszka w Łodzi i próbuje oderwać się od swoich częstochowskich korzeni, niestety praca zmusza ją do powrotu do rodzinnego miasta, w którym spodziewa się ostracyzmu z powodu nieplanowanej ciąży oraz braku kandydata na męża; oraz Zuzanna Bachleda - prokurator, piękna i z pozoru ostra kobieta, która tak naprawdę nie potrafi poradzić sobie z sytuacją i coraz częściej sięga po alkohol.
Niestety wątek religijny jest zbyt kontrowersyjny, wyjaśnienie zagadki w ogóle mnie do siebie nie przekonało. Teoria spisku była moim zdaniem zbyt wydumana. Z powieści wyłania się hipoteza, jakoby Kościół był na usługach Szatana. Wiadomo, że zdarzają się czarne owce, jak wszędzie, w każdym środowisku, społeczności, ale nie można generalizować.
Powieść Carli Mori mnie nie tyle zbulwersowała, co pozostawiła jakiś niesmak. Owszem jest wolność słowa, można pisać o wszystkim, ale trzeba to zrobić w taki sposób, by nikogo nie urazić. Niestety powieść w pewnym stopniu obraża uczucia religijne i nie pomaga nawet posłowie, w którym autorka wyznaje, że pochodzi z Częstochowy, wspaniałego miasto, które warte jest literackiej fikcji na miarę "Kodu da Vinci" czy "Egzorcysty". Pierwsza powieść jest szukaniem sensacji na siłę, druga - horrorem w starym stylu, nie o wierze, tylko o opętaniu, więc nie bardzo widzę związek. Pocieszające są natomiast słowa autorki: Klasztor jasnogórski prawdopodobnie nie jest siedliskiem demonów, Kościół katolicki prawdopodobnie nie jest w zmowie z Szatanem, a papież najpewniej nie uprawia czarnej magii.
Niemniej jednak "Krew, pot i łzy" mogą się spodobać szczególnie miłośnikom teorii spiskowych, osobom wiecznie narzekającym na Kościół, niepraktykującym katolikom oraz ateistom.
Carla Mori [właściwie Magdalena Ślęzak] jest wielbicielką horrorów klasy D i dobrego klasycznego kina akcji. Pasjonuje się także muzyką. "Krew, pot i łzy" to jej debiut literacki.
Autor: Carla Mori
Tytuł: "Krew, pot i łzy"
Ilość stron: 310
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytam fantastykę II
Czytamy kryminały (wyłącznie kobiety zajmują się rozwiązywaniem zagadek)
Czytamy polecane książki (m.in. przez Ewę Książkówkę)
Debiuty pisarskie
Europa da się lubić (I poziom - Polska)
Historia z trupem
Jasna Strona Mocy (310 stron)
Kapitan Żbik and Skandynawowie
Klucznik (kolor w tytule)
Kryminalne wyzwanie
Książkowe podróże (Częstochowa)
Motyw zdrady w literaturze
Polacy nie gęsi II
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,1 cm)
Rekord 2014 (66)
W 200 książek dookoła świata (Polska)
W prezencie (I)
Czytałam i podobało mi się umiejscowienie akcji w Częstochowie. Polecam.
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie :)
UsuńUmiejscowienie akcji też mi się podobało, jednak zdecydowanie mniej intryga ;)
UsuńBrzmi intrygująco. Ciekawy kolaż wątków. Muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury :)
UsuńKsiążkę czytałam i mnie akurat ona przypadła do gustu. Ja tam nie czułam żadnego niesmaku. Podeszłam do całej tej religijnej otoczki bardziej z dystansem.
OdpowiedzUsuńMoże powinnam odczekać z recenzją, nabrałabym dystansu. A tak pisałam tuż po lekturze i stąd pewne emocje ;)
UsuńZ chęcią się skuszę na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy przypadnie Ci do gustu ;)
UsuńIntryguje mnie ta kontrowersyjna fabuła, książkę panuję przeczytać.
OdpowiedzUsuńKontrowersyjne tematy zawsze przyciągają uwagę czytelników ;)
UsuńA mi się bardzo podobała ta książka, w szczególności jej ostatnie rozdziały :)
OdpowiedzUsuńP.S. masz literówkę w tytule powieści, na samym końcu recenzji :)
Wiem, czytałam Twoją recenzję i chyba właśnie wtedy postanowiłam, że się przekonam, co w trawie piszczy ;) Jednak trochę się zawiodłam.
UsuńDzięki za uwagę, już poprawiłam :)
Coś dla mnie, z chęcią przeczytam. Bardzo ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz kontrowersyjne tematy, to powinna Ci się spodobać :)
UsuńA mnie się podobała. Może dlatego, że należę do czytelników z grupy, którą wymieniłaś w ostatnim zdaniu. ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mówię, że mi się nie podobała,bo kilka elementów było dobrych. Tylko że aspekty religijne zbyt wydumane. Pewnie tak, druga grupa czytelników może być mniej entuzjastycznie nastawiona ;)
UsuńCóż, nie dziwię się, że Ciebie książka zbulwersowała - spodziewałam się tego szczerze mówiąc. :) Ja patrzę na nią inaczej, mam inny stosunek do religii...Dużo by mówić. ;) W każdym bądź razie, ja "Krew, pot i łzy" lubię.
OdpowiedzUsuńMoja reakcja wcale nie była taka oczywista. Czytałam 3 thrillery z wątkiem religijnym, które były dość kontrowersyjne i mi się podobały. Chodzi o trylogię Paula L. Maiera. Jednak autor nie szukał sensacji na siłę, wszystko było logicznie wyjaśnione i poparte wiedzą historyczną. A tutaj autorka opierała się na artykule o białej magii.
UsuńDlatego napisałam, że książka nie była zła, kilka elementów mi się podobało, autorka ma dobry styl pisania. I powieść ta może się spodobać szczególnie pewnej grupie osób. Absolutnie nie odradzam czytania :)
Przepadł mój wpis (?)
OdpowiedzUsuńTrudno. Wszystko, co budzi kontrowersje, w jakimś sensie pociąga. Zapewne i ta książka ma tyluż zwolenników co i przeciwników. Pozdrawiam ;)
Chyba się skasował.
UsuńOczywiście masz rację. Dlatego warto się z nią zapoznać i wyrobić sobie własne zdanie :)
Jak już mam czytać coś kontrowersyjnego, to odświeżę sobie Kota da Vinci :D Wartościowość tych książek jest pewnie taka sama, a styl Browna przynajmniej już znam i wiem, że lubię. Nie mam strasznej ochoty na czytanie Morii, ale okres wakacyjny wszystko zweryfikuje :P
OdpowiedzUsuńDo Dona Browna jakoś mnie nie ciągnie. Nie lubię podążać za modą, za dużo szumu było wokół niego ;) Dlatego nie wiem, ile jest podobieństw między tymi książkami. Ale, jak dla mnie, za bardzo wydumana ta intryga w powieści Mori. Spróbuj, może Ci się spodoba ;)
UsuńMoże kiedyś przeczytam...
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak ją odbierzesz - pozytywnie czy negatywnie ;)
UsuńMuszę ją przeczytać i sama się przekonać jak mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to najrozsądniejsze wyjście :)
UsuńNie przepadam za horrorem, więc tym razem spasuję :)
OdpowiedzUsuń