"Studenci zawsze mnie trochę przerażali. A studenci to ludzkość w miarę już ucywilizowana. Licealistów boję się potwornie" - przyznaje Agata przed pierwszym dniem szkoły. Jak sobie w takim razie poradzi jako nauczycielka?
Główną bohaterką jest 30-letnia Agata, absolwentka Polonistyki, która nie jest zadowolona ze swojego życia. Uważa, że jest ono nieciekawe. Jestem nudziarą i mam przerąbane! W wieku lat trzydziestu: nie miałam jeszcze ani jednego męża; spałam tylko z czterema facetami, przy czym z dwoma z nich po razie, a od dwóch lat nie mam w ogóle nikogo!; byłam zaledwie na trzech balach (w tym jeden maturalny, jeden absolutoryjny i jeden nieudany sylwestrowy, kiedy to zerwałam ze swoim jedynym narzeczonym, bo się strąbił jak świnia i powiedział, że mam za mały biust jak na jego wyuzdane potrzeby); nie zmieniłam pracy ani razu, odkąd ją podjęłam.
Pewnego dnia policzkuje nachalnego szefa, przez co musi zrezygnować z pracy na uczelni. Z braku lepszej perspektywy (radia, gazety, telewizje, biznesy odpadają), zaczyna uczyć w liceum. Na domiar złego, trafia jej się klasa bystrzaków. I jak tu się nie skompromitować, gdy na każdym kroku popełnia się gafy? Czy Agata poradzi sobie w nowej sytuacji i czy znajdzie czas na życie uczuciowe? Najlepiej, jak opowie Wam sama. Jedno jest pewne, komicznych sytuacji nie zabraknie. Wszak dzień bez kłopotów jest dniem straconym.
Powieść napisana jest w pierwszej osobie, w formie dziennika prowadzonego przez Agatę. Tytuł jest jednak mylący. Nikt mi nie powie, że dziewczyna, która bywa w nocnym klubie i wylewa drinki na spodnie nieznajomym mężczyznom, jest nudziarą. Moim zdaniem raczej prowadzi bujne życie towarzyskie - ale mogę się mylić.
"Jestem nudziarą" to powieść dość przewrotna i pełna humor sytuacyjnego i słownego. Napisana jest lekkim językiem, dzięki czemu czyta się ją szybko. Bardzo miło wspominam tę lekturę, od której rozpoczęła się moja przygoda z twórczością Moniki Szwai i lubię do niej wracać. Postać Agaty była mi bardzo bliska, gdyż sama studiowałam wtedy Polonistykę. I choć zakończenie nie jest zaskakujące, jak to często bywa w tego typu powieściach, to i tak mi się podobało, gdyż napawa optymizmem. Dlatego polecam tę lekturę miłośnikom powieści obyczajowych jako receptę na chandrę. Ja tymczasem muszę zabrać się na najnowsze książki Szwai, bo od jakiegoś czasu nie jestem na bieżąco.
Główną bohaterką jest 30-letnia Agata, absolwentka Polonistyki, która nie jest zadowolona ze swojego życia. Uważa, że jest ono nieciekawe. Jestem nudziarą i mam przerąbane! W wieku lat trzydziestu: nie miałam jeszcze ani jednego męża; spałam tylko z czterema facetami, przy czym z dwoma z nich po razie, a od dwóch lat nie mam w ogóle nikogo!; byłam zaledwie na trzech balach (w tym jeden maturalny, jeden absolutoryjny i jeden nieudany sylwestrowy, kiedy to zerwałam ze swoim jedynym narzeczonym, bo się strąbił jak świnia i powiedział, że mam za mały biust jak na jego wyuzdane potrzeby); nie zmieniłam pracy ani razu, odkąd ją podjęłam.
Pewnego dnia policzkuje nachalnego szefa, przez co musi zrezygnować z pracy na uczelni. Z braku lepszej perspektywy (radia, gazety, telewizje, biznesy odpadają), zaczyna uczyć w liceum. Na domiar złego, trafia jej się klasa bystrzaków. I jak tu się nie skompromitować, gdy na każdym kroku popełnia się gafy? Czy Agata poradzi sobie w nowej sytuacji i czy znajdzie czas na życie uczuciowe? Najlepiej, jak opowie Wam sama. Jedno jest pewne, komicznych sytuacji nie zabraknie. Wszak dzień bez kłopotów jest dniem straconym.
Powieść napisana jest w pierwszej osobie, w formie dziennika prowadzonego przez Agatę. Tytuł jest jednak mylący. Nikt mi nie powie, że dziewczyna, która bywa w nocnym klubie i wylewa drinki na spodnie nieznajomym mężczyznom, jest nudziarą. Moim zdaniem raczej prowadzi bujne życie towarzyskie - ale mogę się mylić.
"Jestem nudziarą" to powieść dość przewrotna i pełna humor sytuacyjnego i słownego. Napisana jest lekkim językiem, dzięki czemu czyta się ją szybko. Bardzo miło wspominam tę lekturę, od której rozpoczęła się moja przygoda z twórczością Moniki Szwai i lubię do niej wracać. Postać Agaty była mi bardzo bliska, gdyż sama studiowałam wtedy Polonistykę. I choć zakończenie nie jest zaskakujące, jak to często bywa w tego typu powieściach, to i tak mi się podobało, gdyż napawa optymizmem. Dlatego polecam tę lekturę miłośnikom powieści obyczajowych jako receptę na chandrę. Ja tymczasem muszę zabrać się na najnowsze książki Szwai, bo od jakiegoś czasu nie jestem na bieżąco.
Monika Szwaja (ur. 1949) jest jedną z najpoczytniejszych polskich pisarek, która specjalizuje się w powieściach obyczajowych. Na początku kariery pracowała w telewizji, która stała się miłością jej życia. W stanie wojennym uczyła w szkole języka polskiego i historii. Potem wróciła do swojej miłości. Zadebiutowała w 2003 roku powieścią "Jestem nudziarą", w której zawarła swoje doświadczenia z okresu nauczania w szkole. Na swoim koncie ma także m.in. powieści "Artystka wędrowna", "Gosposia prawie do wszystkiego" czy "Powtórkę z morderstwa".
Autor: Monika Szwaja
Tytuł: "Jestem nudziarą"
Ilość stron: 360
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytamy polecane książki (przez Domi)
Czytamy powieści obyczajowe
Debiuty pisarskie
Od A do Z (tytuł na J)
Polacy nie gęsi II (akcja rozgrywająca się nad morzem, tytuł zawierający 2 wyrazy)
Trójka e-pik (powieść obyczajowa)
W prezencie (literka J)
Wyzwanie miejskie (powieść obyczajowa osadzona w dowolnym polskim mieście)
Brzmi bardzo zabawnie - wciągnęłam się w opowieść, chcę wiedzieć coś o niej więcej!!!
OdpowiedzUsuńI jest zabawnie. Myślę, że powinnaś przeczytać :)
UsuńTrochę krążę dookoła tej książki i nie bardzo wiedziałam, czy brać, nie brać. Trochę mnie przeraziły "Zapiski stanu poważnego", ale po tym co piszesz to chybawarto się bliżej tej książki zakręcić.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto przeczytać "Jestem nudziarą" :) Dlaczego przeraziły Cię "Zapiski stanu poważnego"? Bardzo miło wspominam tę książkę ;)
UsuńAkurat ta książka podobała mi się średnio. :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię Szwaję ;)
UsuńJa też, ale w cyklu o dziewicach. ;)
UsuńTego cyklu jeszcze nie czytałam, ale co się odwlecze... :P
UsuńBrzmi zachęcająco i ta szczypta dobrego humoru
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńZapewne to krzywdząca opinia, ale jakoś wbiło mi się do głowy, że powieści Szwai to takie liche, niewarte uwagi czytadła i jakoś tak omijam je z daleka. Mam do nich stosunek podobny jak do książek Grocholi - nie czytałam, ale wydaje mi się, że nie przypadną mi do gustu.
OdpowiedzUsuńI to bardzo krzywdzące w przypadku Moniki Szwai. Za Grocholą nie przepadam, czytałam 3 jej książki. Ale Szwaja ma zupełnie inny styl pisania :)
UsuńDam jej szansę w takim razie :)
UsuńDosiak, to jest najbardziej szkodliwy typ myślenia: nie znam się, nie czytałam/oglądałam/słuchałam, ale i tak uważam, że jest beznadziejne.
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam :)
UsuńLubię książki Szwai, są lekkie, zabawne i optymistyczne. Autorka wie o czym pisze, nie wciska ludziom niesprawdzonych bzdur. No i jest szczecinianką jak ja:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię, właśnie dlatego że są lekkie, zabawne i napawają optymizmem, do tego realistyczne. Czasem potrzebuję takich książek, aby oderwać się od kryminałów :)
UsuńJa co prawda ostatnio do obyczajówek się zraziłam, ale do sprawdzonych wracam.
UsuńJa czytam je rzadziej ostatnio, bo wolę kryminały i thrillery ;)
UsuńCzytałam. Lubię prozę tej autorki.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńPotrzeba mi takiej książki teraz :) Na poprawę humoru będzie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńPolecam także inne książki tej autorki :)
UsuńDla mnie tytuł powinien brzmieć "Byłam nudziarą"- w zasadzie przyjemna książka, moment z tabelką i kilka innych mnie rozbawiły.
OdpowiedzUsuńTwój tytuł trafniejszy. Tak, tabelka była najlepsza ;)
UsuńCzytałam wszystkie książki pani Moniki i je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam dopiero 6, ale wszystkie mi się podobały :)
UsuńCzytałam dość dawno temu i to była moja jedyna przygoda z twórczością Szwai. Nie mówię, że książka była zła (bo nie była), ale to nie moja para kaloszy. Raz na jakiś czas lubię przeczytać tego typu historie, ale częściej mi nie potrzeba. ;)
OdpowiedzUsuńA ja lubię powieści obyczajowe, ale tylko polskie. I też mam swoje ulubione autorki. Wiem, jestem wybredna ;)
UsuńKurczę, jeszcze nie czytałam żadnej książki tej pisarki :(
OdpowiedzUsuńTo musisz nadrobić ;)
UsuńPodrzuciłaś mi złego linka, ale znalazłam właściwy i dodałam recenzję do Wyzwania od A do Z ;) P.S. Podoba mi się obecna szata graficzna Twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńDzięki i przepraszam za zamieszanie ;)
UsuńBardzo się cieszę :)
Ostatnio ta autorka często widywana jest na blogach za sprawą jej najnowszej książki, jeśli chodzi o mnie, to nie poznałam jeszcze twórczości tej pani :)
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam większość i bardzo ją lubię :)
Usuń