wtorek, 15 października 2013

Międzynarodowy Festiwal Kryminału 2013 - dzień czwarty

Na sobotę zaplanowano dla miłośników kryminału najwięcej atrakcji. Panele dyskusyjne, spotkania autorskie z Lizą Marklund i Walterem Mosleyem, a także wręczenie Nagrody Wielkiego Kalibru.

Dzień rozpoczął się od sekcji naukowej "Gatunki literatury kryminalnej: tradycja, współczesność, ewolucja, perspektywa rozwoju". Uczestniczyli w nim Bogusław Bednarek, Wojciech Browarny, Joanna Kokot, Thomas Anessi oraz Martyna Steckiewicz. Tematyka spotkania dotyczyła m.in. powieści kryminalnych Marka Krajewskiego, powieści milicyjnej i jej współczesnego odbioru czy obrazu międzywojnia w kryminałach retro.

Następnie przyszedł czas na panel dyskusyjny "Pisarze-dziennikarze", na który przybyli Tomasz Sekielski i Piotr Głuchowski. Spotkanie poprowadził Wojciech Orliński. Zaproszeni goście na co dzień są dziennikarzami, jednak to im nie wystarcza. Dlatego postanowili zacząć pisać książki. Tomasz Sekielski na swoim koncie ma już powieść kryminalną "Sejf", która w tym miesiącu doczeka się kontynuacji - "Obraz kontrolny". Podobno ma w niej wrócić Ludwik Tokarczyk i pojawi się nowa postać - tajemniczy biznesmen. Natomiast Piotr Głuchowski napisał m.in. dwa kryminały "Umarli tańczą" i "Lód nad głową" oraz biografię "Ojciec Tadeusz Rydzyk. Imperator". A teraz pracuje nad kolejną książką, w której będzie tylko jeden trup. To dość nietypowe dla tego autora.

Fot. Weronika Trzeciak

Każda z ich książek zaczyna się od trupa, ale nie jest on taki jak u Agathy Christie. Opisy denatów są straszne, budzą grozę. Jak tłumaczą się z tego autorzy? - Mój trup nie jest straszny. Nie ma jedynie twarzy, ma zmasakrowane ręce i stopy. Ale to tłumaczy się całą fabułą, na koniec wszystko zostaje wyjaśnione - powiedział Tomasz Sekielski. - W swojej książce opisałem prawdziwą cerkiew, która rzeczywiście stoi na Podlasiu, na granicy państwa. Moim zdaniem to jest świetna sceneria na film. - W książce "Umarli tańczą" pierwszy trup wygląda bardzo niedobrze. Jednak jest to związane z sektą rosyjską, która istniała naprawdę - wyjaśnił Piotr Głuchowski...

Kolejnym punktem programu był wykład Zbigniewa Mikołejki - "Przerażająca medycyna (o bólach porodowych Frankensteina)". Profesor rozpoczął od przywołania klasyków gatunku. - Jeśli sięgniemy po powieści Doyle'a czy Christie, to wszystkie dzieją się w cieniu szubienicy. Zamknięta za murami, niewidzialna, ukryta, będąca cieniem - zauważył.

Fot. Weronika Trzeciak

Dawniej spektakle szubieniczne cieszyły się dużym wzięciem. 72 tys. złodziei w Anglii powieszono i pomalowano smołą, by odstraszali innych złodziei. W szubienicznym szale zostały połączone 3 dziedziny - prawo, sztuka i medycyna.

I tak oto Branks oraz dwaj inni naukowcy spreparowali pewne wisielcze ciało w Akademii Sztuki. Chcieli pokazać, że ukrzyżowane ciała są niewłaściwie spreparowane. Z kolei doktor Hunter zrobił hybrydę z ciała wisielca i gipsu, po czym je pomalował. Następnie prezentował je studentom wydziału Sztuki i Medycyny...

Tego dnia odbyły się także dwa spotkania autorskie - z Lizą Marklund oraz Walterem Mosleyem (fotorelacja). A także długo wyczekiwana Gala wręczenia Nagrody Wielkiego Kalibru (fotorelacja).

Zapraszam do zapoznania się z całą relacją, którą zamieściłam tutaj.



12 komentarzy:

  1. Ooo... Jak tu ładnie u Ciebie! Chyba w końcu muszę się zabrać za własny szablon. :)

    Te relacje, to nie wiem kiedy napiszę, tym bardziej, że z każdego spotkania chciałam osobne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, coś popsułam i muszę teraz szukać gotowych szablonów, bo szybciej niż grzebać za każdym razem w HTLM-u ;)

      Ja na szczęście mam już z głowy wszystkie relacje, teraz mogę zająć się recenzjami :P

      Usuń
    2. Ech, a mi się nic nie chce. :/

      Usuń
  2. Jakie zmiany u Ciebie, ładnie. :)
    Co do festiwalu, to bardzo żałuję, że mogłam tam być tylko jeden dzień. Zarówno panel dyskusyjny, jak i wykład był interesujący.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, znudził mi się poprzedni szablon. A nie mam czasu bawić się w HTML-u, więc wzięłam gotowca ;)

      Może za rok uda Ci się przyjechać na wszystkie dni? :) Mam nadzieję, że mnie również. Pod wieczór było jeszcze ciekawiej - spotkania autorskie i Gala. To ostatnie wydarzenie bardzo miło mnie zaskoczyło ;)

      Usuń
  3. świetne zmiany na blogu...mnie bardziej podoba się ta jego odsłona;) reportaż świetny jak i pozostałe! nadal ubolewam, że mnie tam nie było. Fotorelacje już przeglądałam;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, pewnie za miesiąc mi się znudzi i poszukam innego :) Starałam się jak najdokładniej opisać ten festiwal, ale jednak na żywo było jeszcze lepiej. Może w przyszłym roku Ci się uda przybyć? Pozdrawiam

      Usuń
  4. I ja się przyłączam do pochwał! Ślicznie tu! Tak... profesjonalnie :) A wypadu do Wrocławia zazdroszczę nadal. Nic się w tej materii nie zmieniło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się że Wam się podoba. W końcu blog jest dla Czytelników :) Pewnie zmienię go jeszcze milion razy, bo uwielbiam bawić się szablonami :P

      Nie zazdrość, tylko wybierz się za rok :) Teraz planuję skok do Krakowa, ale zobaczymy, co z tego wyniknie :P

      Usuń
    2. A co w Krakowie? Targi książki, tak? :) Zazdroszczę!
      Za rok może i będę wyjeżdżała na różne festiwale. Jak znajdę pracę - będzie kasa - to pewnie. Póki co mam w portfelu 12 zł. :)

      Usuń
    3. Tak, targi książki i odwiedzić Smoka Wawelskiego, bo się dopytywał o mnie, tak dawno nie byłam ;)

      Też nie mam pracy, więc kasa się skończy niebawem. Szczególnie, że muszę jeszcze kupić teleobiektyw i najlepiej statyw. Nawet nie chcę myśleć o tym...

      A ja Tobie zazdroszczę pobytu nad morzem, nie pamiętam nawet kiedy ostatnio byłam. Całe wakacje spędziłam w Wawie.

      Ale już na warszawskie targi książki (w maju) musisz się wybrać - zero wymówek :)

      Usuń

Po przeczytaniu wpisu zostaw swój ślad (bez adresu swojego bloga oraz kryptoreklam - będą usuwane!). Dziękujemy za każdy komentarz :)