czwartek, 24 października 2013

"Carrie" - debiut Stephena Kinga

Do czego można doprowadzić nastolatkę z problemami? I jakie mogą być tego konsekwencje? Na te pytania odpowiada powieść Stephena Kinga.

"Carrie" czytałam po raz pierwszy kilka lat temu i nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak "Misery". Jednak na potrzeby ekranizacji postanowiłam odświeżyć sobie tę historię. Tak, byłam wczoraj w kinie skuszona zwiastunem (jakie są moje odczucia po projekcji, możecie przeczytać tutaj). I muszę przyznać, że książka wypadła w moich oczach trochę lepiej niż przed kilku laty (pewnie spowodowane jest to porównaniem do filmu), jednak nie pobiła "Dolores Claiborne" czy "Komórki".

Tytułowa Carrie White mieszka w niewielkim miasteczku Chamberlain ze swoją matką Margaret, fanatyczką religijną, która prawie wszystko uznaje za grzeszne - nawet urodzenie dziecka. Jest nawiedzona do tego stopnia, że do chwili porodu uważała, że mąż zaraził ją rakiem. A miesiączka jest przejawem przejęcia ciała przez szatana. Nie wolno jej chodzić na prywatki, interesować się chłopcami, musi wracać ze szkoły prosto do domu. Jak można się domyśleć, zalękniona i nieprzystosowana do życia Carrie jest wyśmiewana przez rówieśników. Szczególnie, że nie grzeszy urodą. Jak pisze King była niezgrabną, przysadzistą dziewczyną z pryszczami na szyi, plecach i pośladkach.

Pewnego feralnego dnia, po raz kolejny upokorzona dziewczyna, odkrywa w sobie niezwykły dar - zdolność telekinezy. I od tej pory zaczyna go w sobie rozwijać. Rówieśnicy poznają jej sekret dopiero na szkolnym balu, ale jest już za późno. Carrie postanawia zemścić się na swoich prześladowcach...

Powieść jest połączeniem horroru ze studium psychiki ludzkiej. Autor pokazuje, do czego może doprowadzić psychiczne znęcanie się nad nastolatką. Oczywiście nie można wszystkiego zrzucać na rówieśników, gdyż rodzina także odgrywa ważną rolę w procesie dojrzewania. A w tym przypadku, jak wiadomo, matka była bardziej rozchwiana emocjonalnie niż jej córka. Fanatyczne religijne zapędy graniczące z szaleństwem, samookaleczenia, nękanie - to na pewno nie jest wzór matki. W takim domu trudno nie zwariować. Dużym atutem powieści są wycinki z gazet i relacja z procesu, które uzupełniają akcję. Dzięki temu biegnie ona dwutorowo - teraźniejszość łączy się z przyszłością.

Książkę czyta się szybko, dzięki lekkiemu językowi i ciekawej historii. Nagłe zwroty akcji sprawiają, że trzyma w napięciu do ostatniej strony. Niestety moim zdaniem jest trochę za krótka, jakby niedopracowana. King mógł bardziej rozwinąć tę historię. Zakończenie również pozostawia pewien niedosyt, choć jest zaskakujące. Oczywiście biorę pod uwagę fakt, że był to debiut Kinga. Dlatego tym razem można mu wybaczyć te niedociągnięcia. Niemniej jednak książkę polecam miłośnikom horrorów oraz Stephena Kinga.

Stephen King (ur. 1947) jest amerykańskim pisarzem, uznanym za mistrza horroru. Wydawał także pod pseudonimem Richard Bachman. Zadebiutował w 1974 roku właśnie powieścią "Carrie". W swoim dorobku ma także m.in. "Lśnienie", "Zieloną milę", "Cmętarz Zwieżąt" czy "Miasteczko Salem".









Autor: Stephen King
Tytuł: "Carrie"
Ilość stron: 208
Oprawa: miękka









Książka przeczytana w ramach wyzwań:

Czytam Kinga
Czytamy serie wydawnicze (Stephen King - wydawnictwo Prószyński i S-ka)
Debiuty pisarskie
Klasyka horroru
Świat Stephena Kinga
Trójka e-pik (książka z dwutorową akcją)



28 komentarzy:

  1. Właśnie, debiut. Kingowi można te wszystkie usterki z tego względu wybaczyć ;-) Doloroes Claiborne jest prześwietne, uwielbiam te książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Planuję lekturę "Carrie", bo mam ostatnio apetyt na Kinga, ale najpierw muszę skończyć "Doktora Sen":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najpierw muszę przeczytać "Lśnienie", by móc przejść do "Doktora Sen" ;)

      Usuń
  3. Jak Carrie może nie być lepsza od Komórki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na to ie poradzę, że bardziej mi się spodobała. Tak szybko się ją czytało i ten dreszczyk emocji, co będzie dalej ;)

      Usuń
  4. "Carrie" dopiero przede mną, z chęcią się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, w końcu od tej książki zaczęła się kariera Kinga ;)

      Usuń
  5. "Carrie" była moją pierwszą książką Kinga, darzę ją więc wielkim sentymentem. I przyznam się, że bardzo mi się podobała. W szczególności wrażenie zrobiły na mnie właśnie te wstawki z, hmm..., powiedzmy, że poczynań Carrie po pamiętnym balu :)

    Dodam jeszcze, że "Carrie" po raz pierwszy przeczytałam będąc w wieku mocno gimnazjalnym ;) To tylko spotęgowało moje wrażenia na plus :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już byłam na studiach, jak czytałam ją po raz pierwszy. I miałam już za sobą "Misery". Pewnie dlatego tak blado wypadła :P

      Usuń
  6. Nie miałem nawet pojęcia, że to jest debiut Kinga. Skoro tak, to ten facet od początku prezentował względnie wysoki poziom. Muszę oniecznie się za nią w końcu zabrać i sprawdzić jak ma się schemat szaleństwa matki Carrie do budowania schematu Annie Wilkes z "Misery"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jak na debiut bardzo dobra książka. Koniecznie porównaj "Carrie" z "Misery". Ciekawe, czy dojdziesz do podobnych wniosków ;)

      Usuń
  7. Wstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze przyjemności z autorem. Czas na zmiany

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, mam ogromną ochotę poznać tę książkę i chyba pojawienie się nowej ekranizacji ma na to duży wpływ. Postaram się jak najszybciej przeczytać, do twórczości Kinga ciągnie mnie od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zrozumiałe, nawet wydawca podchwycił ten trend i zrobił nową okładkę ;) To nie czytałaś jeszcze żadnej książki Kinga?

      Usuń
  9. Nie czytałam tej książki, ale teraz skoro głośno się zrobiło o nowej ekranizacji, to wypadałoby poznać wersję papierową. Film zostawię sobie na później, bo jestem zwolenniczką kolejności najpierw książka, potem film. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wypadałoby. Ja specjalnie odświeżyłam sobie tę książkę, by porównać ją z filmem ;) I to słuszna kolejność, jednak w moim przypadku rzadko się sprawdza :P

      Usuń
  10. Książka jeszcze przede mną, ale przeczytam ją na pewno. Oglądałam starą wersję ekranizacji i gra aktorka matki i córki była rewelacyjna, nowej jeszcze nie widziałam, ale artykuł w wiadomościach bardzo mi się spodobał;) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przeczytaj. Ja starą wersję tak po łebkach obejrzałam, by mieć porównanie z nowszą. I co mnie w niej denerwowało to to, że Carrie tak wybałuszała oczy, gdy używała telekinezy. Zaś w nowej jest chyba jeszcze gorzej, bo używa rąk. Dzięki :)

      Usuń
  11. Tę książkę czytałam kilka lat temu. Teraz wybieram się na film.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałabym powiedzieć, że mnie zachęciłaś, ale tak naprawdę zachęca mnie już opis fabuły. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kinga już pokochałam, więc postanowiłam przeczytać wszystko co napisał, trochę mi to zajmie, ale może się uda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się uda :) Polecam "Misery", "Dolores Claiborne" i "Carrie".

      Usuń
  14. Oj tam, oj tam z tymi niedopracowaniami ;p. Ważne, że "Carrie" stała się kultowa i jedną z najważniejszych dzieł Króla ;D.
    A mówiąc całkiem serio to prawda, było parę niedociągnięć, ale całokształtem da się je zakryć ;).

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko dlatego, że to debiut, to przymykam oko :P Ogólnie fajna książka, choć nie tak jak "Misery" czy "Dolores Claiborne".

      Usuń

Po przeczytaniu wpisu zostaw swój ślad (bez adresu swojego bloga oraz kryptoreklam - będą usuwane!). Dziękujemy za każdy komentarz :)