"Pan Jowialski" to komedia Aleksandra Fredry, która jest swego rodzaju moralitetem, pokazującym nasze wady i zalety.
Epoka romantyzmu to jeden z moich ulubionych okresów literackich. Głównie za sprawą Aleksandra Fredry, którego bardzo cenię. Niedawno byłam w Teatrze Polonia na sztuce "Pan Jowialski" w reżyserii Anny Polony i Józefa Opalskiego (recenzja). Zainspirowało mnie to do powtórnego przeczytania literackiego pierwowzoru, który czytałam na studiach.
Tytułowy Pan Jowialski to przemiły staruszek i niestrudzony gawędziarz, którego poczucie humoru skłania do gorzkich refleksji. Do jego posiadłości przybywa tajemniczy wędrowiec Ludmir. Zmęczony podróżą po kraju zasypia w ogrodzie.
Tymczasem Janusz, adorator Heleny, wnuczki Pana Jowialskiego, postanawia zabawić się kosztem przybysza i przebiera go w szaty sułtana. Namawia całą rodzinę do włączenia się w tę intrygę. Niestety nie przewiduje konsekwencji - w myśl zasady: z żartem jak ze solą, nie przesadź, bo bolą.
Ludmir postanawia obrócić żart Janusza na swoją korzyść i zagrać mu na nosie. Wynika z tego mnóstwo zabawnych sytuacji, które nie każdemu będą w smak...
"Pan Jowialski" został wystawiony po raz pierwszy w 1832 roku. Tadeusz Boy-Żeleński określił ją jako "sfinksa naszej literatury" - z uwagi na wielości interpretacji badaczy tego utworu. Niektórzy widzą w nim atak na galicyjskich romantyków - a konkretnie ich cynizm, oportunizm, umiłowanie frazesów oraz obojętność na sprawy narodowe.
To komedia będąca swego rodzaju moralitetem, ukazującym nasze zalety i przywary. Aleksander Fredro był świetnym obserwatorem - dostrzegał ludzkie wady, skomplikowanie relacji damsko-męskich oraz tendencje do zbyt wygórowanych oczekiwań. Mimo że utwór postał ponad 180 lat temu, nie stracił nic na swojej aktualności.
Książkę czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim językiem i jest dość zabawna. To właśnie z tego utworu pochodzą bajki o małpie w kąpieli, Pawle i Gawle, czy o osiołku, któremu w żłoby dano. Zakończenie jest zaskakujące. Polecam tę lekturę miłośnikom komedii i Aleksandra Fredry.
Epoka romantyzmu to jeden z moich ulubionych okresów literackich. Głównie za sprawą Aleksandra Fredry, którego bardzo cenię. Niedawno byłam w Teatrze Polonia na sztuce "Pan Jowialski" w reżyserii Anny Polony i Józefa Opalskiego (recenzja). Zainspirowało mnie to do powtórnego przeczytania literackiego pierwowzoru, który czytałam na studiach.
Tytułowy Pan Jowialski to przemiły staruszek i niestrudzony gawędziarz, którego poczucie humoru skłania do gorzkich refleksji. Do jego posiadłości przybywa tajemniczy wędrowiec Ludmir. Zmęczony podróżą po kraju zasypia w ogrodzie.
Tymczasem Janusz, adorator Heleny, wnuczki Pana Jowialskiego, postanawia zabawić się kosztem przybysza i przebiera go w szaty sułtana. Namawia całą rodzinę do włączenia się w tę intrygę. Niestety nie przewiduje konsekwencji - w myśl zasady: z żartem jak ze solą, nie przesadź, bo bolą.
Ludmir postanawia obrócić żart Janusza na swoją korzyść i zagrać mu na nosie. Wynika z tego mnóstwo zabawnych sytuacji, które nie każdemu będą w smak...
"Pan Jowialski" został wystawiony po raz pierwszy w 1832 roku. Tadeusz Boy-Żeleński określił ją jako "sfinksa naszej literatury" - z uwagi na wielości interpretacji badaczy tego utworu. Niektórzy widzą w nim atak na galicyjskich romantyków - a konkretnie ich cynizm, oportunizm, umiłowanie frazesów oraz obojętność na sprawy narodowe.
To komedia będąca swego rodzaju moralitetem, ukazującym nasze zalety i przywary. Aleksander Fredro był świetnym obserwatorem - dostrzegał ludzkie wady, skomplikowanie relacji damsko-męskich oraz tendencje do zbyt wygórowanych oczekiwań. Mimo że utwór postał ponad 180 lat temu, nie stracił nic na swojej aktualności.
Książkę czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim językiem i jest dość zabawna. To właśnie z tego utworu pochodzą bajki o małpie w kąpieli, Pawle i Gawle, czy o osiołku, któremu w żłoby dano. Zakończenie jest zaskakujące. Polecam tę lekturę miłośnikom komedii i Aleksandra Fredry.
Aleksander Fredro (1793-1876) był komediopisarzem, pamiętnikarzem, poetą i wolnomularzem, który tworzył w epoce romantyzmu. Do jego najsłynniejszych dzieł zalicza się "Zemstę" i "Śluby panieńskie".
Autor: Aleksander Fredro
Tytuł: "Pan Jowialski"
Ilość stron:
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytamy klasyków
Gra w kolory (brązowy)
Historia w trupem
Polacy nie gęsi III
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( cm)
W 200 książek dookoła świata (Polska)
Raczej nie sięgnę w tej chwili.
OdpowiedzUsuńSzkoda ;)
UsuńTeż uwielbiam epokę romantyzmu, jednak co do samej powyższej książki - nie wiem, mam mieszane uczucia. Może kiedyś sięgnę, ale na obecną chwilę nadrabiam nadmiar innych zaległości czytelniczych. :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny blog swoją drogą, więc chętnie sobie zaobserwuję.
Pozdrawiam
A.
http://still-changeable.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz. :)
Moim zdaniem warto ją znać, ja uwielbiam Fredrę :)
UsuńLubię Fredrę, jest jednych z tych pisarzy, którzy pomimo tego że wchodzili w kanon lektur, czytałam z przyjemnością, jego humor jest nieśmiertelny, z owym panem nie miałam do czynienia, ale chyba po nią sięgnę, może znajdę w tym sfinksie własną interpretacje? :)
OdpowiedzUsuńhttp://leonzabookowiec.blogspot.com/
Ja też lubię Fredrę, na studiach przeczytałam wiele jego komedii. Myślę, że powinnaś się zapoznać z Panem Jowialskim :)
UsuńFredry znam tylko ,,Zemstę" i ,,Śluby panieńskie", bardzo chętnie przeczytam ,,Pana Jowialskiego", wierzę, że faktycznie warto :)
OdpowiedzUsuńSkoro podobały Ci się "Zemsta" i "Śluby panieńskie", to na pewno przypadnie Ci do gustu "Pan Jowialski" :)
Usuń