Chciałabym podzielić się z Wami książką, która wywarła na mnie duże wrażenie – niestety negatywne. Muszę przyznać, że nie dałam rady jej przejść w całości. Choć czytałam ją jeszcze na studiach, niektóre opisy pamiętam do dziś. Chodzi o "Wariacje pocztowe" Kazimierza Brandysa.
"Wariacje pocztowe" to powieść epistolarna. Przedziwną korespondencję prowadzą ojcowie ze swymi synami i tak przez kilka pokoleń. Bowiem powieść rozpoczyna się listem napisanym przez Prota Zabierskiego w 1770 roku do jego syna Jakuba, a kończy listem napisanym przez Zyndrama w 1970 roku do swego syna Jacka.
Wszystko zaczyna się niewinnie, bólem zęba przedstawionego jako diabelskie nasienie przez Prosta Zabierskiego, lecz potem jest coraz gorzej... Dla przykładu przytoczę dwa najmocniejsze akcenty powieści – losy Jakuba i Seweryna.
Jakub jako uczestnik konfederacji barskiej, dostał się do niewoli tureckiej. Niestety nie chciał wyrzec się wiary, przez co został zamknięty w klatce z... małpą, z którą popełnił grzech ciężki. To wydarzenie wywarło duży wpływ na jego postrzeganie świata. W liście do ojca pisał: Przyjdzie potrzeba, ożenisz się z małpą, przyjdzie potrzeba, zagryziesz człeka.
Jednak najbardziej wstrząsnął mną opis, w którym Seweryn podczas kampanii napoleońskiej z 1812 roku, upiekł i zjadł... własną nogę porzuconą w kącie cerkwi. Aby było jeszcze bardziej dramatycznie, obracał ją w żarze na krzyżu prawosławnym. Oczywiście zrobił to z głodu i jak nikt nie patrzył. Ale fakt pozostaje faktem. Po latach napisał do papieża w tej sprawie, ale ten kazał mu o tym zapomnieć.
Warto wspomnieć, że podczas pisania tej książki Kazimierz Brandys inspirował się XVII-wiecznymi listami szlacheckimi oraz korespondencją pochodzącą ze zbiorów rodzinnych. Listy pisane są w różnych stylach i konwencjach, gdyż mają wyglądać, jakby pochodziły z różnych czasów.
Autor dokonuje rozrachunku z przeszłością naszego narodu. Książka, wydana w 1972 roku, była reakcją Brandysa na model Polaka patrioty, który jest dumny ze swojej historii. Dlatego nie brakuje tu groteski i komizmu, ale także ponurych opisów. Co ciekawe, synowie są niezrozumiani przez ojców, a gdy sami stają się ojcami, nie rozumieją swoich synów. W dodatku w ich listach pojawia się wiele razy motyw choroby psychicznej.
Niestety nie jest to łatwa lektura, jej czytanie kosztowało mnie wiele trudu. Na pewno jest to ambitna i wartościowa literatura. Jednak, mimo że skończyłam Polonistykę, stronię od takich powieści. Za dużo naczytałam się ich na studiach. Niemniej jednak polecam ją miłośnikom książek rozliczających się z narodową przeszłością, powieści epistolarnych oraz stylu Kazimierza Brandysa.
Kazimierz Brandys był prozaikiem, eseistą oraz autorem scenariuszy filmowych. Jego najsłynniejszą powieścią są właśnie "Wariacje pocztowe".
"Wariacje pocztowe" to powieść epistolarna. Przedziwną korespondencję prowadzą ojcowie ze swymi synami i tak przez kilka pokoleń. Bowiem powieść rozpoczyna się listem napisanym przez Prota Zabierskiego w 1770 roku do jego syna Jakuba, a kończy listem napisanym przez Zyndrama w 1970 roku do swego syna Jacka.
Wszystko zaczyna się niewinnie, bólem zęba przedstawionego jako diabelskie nasienie przez Prosta Zabierskiego, lecz potem jest coraz gorzej... Dla przykładu przytoczę dwa najmocniejsze akcenty powieści – losy Jakuba i Seweryna.
Jakub jako uczestnik konfederacji barskiej, dostał się do niewoli tureckiej. Niestety nie chciał wyrzec się wiary, przez co został zamknięty w klatce z... małpą, z którą popełnił grzech ciężki. To wydarzenie wywarło duży wpływ na jego postrzeganie świata. W liście do ojca pisał: Przyjdzie potrzeba, ożenisz się z małpą, przyjdzie potrzeba, zagryziesz człeka.
Jednak najbardziej wstrząsnął mną opis, w którym Seweryn podczas kampanii napoleońskiej z 1812 roku, upiekł i zjadł... własną nogę porzuconą w kącie cerkwi. Aby było jeszcze bardziej dramatycznie, obracał ją w żarze na krzyżu prawosławnym. Oczywiście zrobił to z głodu i jak nikt nie patrzył. Ale fakt pozostaje faktem. Po latach napisał do papieża w tej sprawie, ale ten kazał mu o tym zapomnieć.
Warto wspomnieć, że podczas pisania tej książki Kazimierz Brandys inspirował się XVII-wiecznymi listami szlacheckimi oraz korespondencją pochodzącą ze zbiorów rodzinnych. Listy pisane są w różnych stylach i konwencjach, gdyż mają wyglądać, jakby pochodziły z różnych czasów.
Autor dokonuje rozrachunku z przeszłością naszego narodu. Książka, wydana w 1972 roku, była reakcją Brandysa na model Polaka patrioty, który jest dumny ze swojej historii. Dlatego nie brakuje tu groteski i komizmu, ale także ponurych opisów. Co ciekawe, synowie są niezrozumiani przez ojców, a gdy sami stają się ojcami, nie rozumieją swoich synów. W dodatku w ich listach pojawia się wiele razy motyw choroby psychicznej.
Niestety nie jest to łatwa lektura, jej czytanie kosztowało mnie wiele trudu. Na pewno jest to ambitna i wartościowa literatura. Jednak, mimo że skończyłam Polonistykę, stronię od takich powieści. Za dużo naczytałam się ich na studiach. Niemniej jednak polecam ją miłośnikom książek rozliczających się z narodową przeszłością, powieści epistolarnych oraz stylu Kazimierza Brandysa.
Kazimierz Brandys był prozaikiem, eseistą oraz autorem scenariuszy filmowych. Jego najsłynniejszą powieścią są właśnie "Wariacje pocztowe".
Autor: Kazimierz Brandys
Tytuł: "Wariacje pocztowe"
Ilość stron: 217
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytamy książki historyczne
Polacy nie gęsi
Trójka e-pik (książka z motywem wojny)
Z literą w tle (autor na A/B)
Brzmi ciekawie, w każdym razie pomysł mi się podoba, ale w tej chwili nie mam ochoty na takie wyzwanie. :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię ;)
UsuńZawsze miałam ochotę poznać twórczość Brandysa, ale nigdy mi się to nie udało. Obaj bracia Brandysowie byli bardzo płodni, więc chyba w niedoczytaniu pozostanę.
OdpowiedzUsuńTo może poszukaj jakiegoś innego tytułu. Mnie ten zraził do całej twórczości Brandysa.
UsuńHm, i tak bym raczej nie sięgnęła, ale dzięki za dodatkowe ostrzeżenie ;)
OdpowiedzUsuńJa też bym po nią nie sięgnęła, ale jak mus to mus. Dlatego tak nie lubiłam literatury współczesnej. ;)
UsuńTo utwór nie dla mnie. Mówię pass.
OdpowiedzUsuńZaczynam zastanawiać się, dla kogo to utwór. Chyba dla studentów polonistyki ;)
UsuńA mnie się to bardzo podoba, mimo że nie jest to szczególnie pozytywna opinia. Chętnie bym sobie to przeczytał.
OdpowiedzUsuńI nie jestem studentem polonistyki :)
To dobrze, warto wyrobić sobie własne zdanie. Wszak każdy ma inny gust :) Chodziło mi o to, że studenci polonistyki muszą ją przeczytać, a nie że tylko ich może zainteresować.
UsuńPrzekierowana w pewien sposób do tego wpisu stwierdzam, że to jednak książka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie namawiam ;)
UsuńCzytałam "Wariacje pocztowe" wtedy, kiedy się ukazały i uważam, że jest to książka wartościowa nie tylko pod względem literackim, ale również dlatego, że pozwala wielu czytelnikom szerzej spojrzeć na naszą przeszłość, dostrzec w niej także mniej bohaterskie oblicze naszych przodków i ich cierpienie.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem równie cenne są "Listy do pani Z.", choć pisane w innej konwencji i dotyczą czasów autorowi współczesnych.
Nie przeczę, że jest cenna, gdyby nie była, nie byłaby w programie studiów na kierunku filologia polska. Ale mnie się nie podobała ;)
Usuń