Miłość pod mazurskim niebem i tajemnica sprzed lat - tak można opisać "Listy z jeziora" Agnieszki Korol.
Mazury kojarzą się z błogim lenistwem, wakacjami, odpoczynkiem na łonie natury. Można tu żeglować, wędkować, chodzić po lesie w poszukiwaniu grzybów czy jagód. Taką właśnie ostoją jest dla niektórych Szaruga, w której rozgrywa się akcja "Listów z jeziora".
W tej niewielkiej miejscowości znajduje się pensjonat prowadzony przez panią Irenę, sympatyczną i pełną wewnętrznego ciepła kobietę. To niezwykle miejsce jest oazą spokoju, w którym goście mogą oderwania od domowych obowiązków i codziennych problemów. Niestety pewnego dnia ktoś burzy tę sielankę i zaczyna przysyłać Irenie listy z pogróżkami w zielonych kopertach.
Pierwszy z nich wygląda tak:
Przerażona Irena zaczyna zastanawiać się, kto za tym stoi, przecież nie jej zmarły mąż. I staje się nieufna wobec osób, które chcą jej pomóc. Czy mimo wszystko uda jej się dojść odkryć, kto stoi za tymi listami? Czy ulegnie pogróżkom szantażysty? Jedno jest pewne, emocji nie zabraknie.
"Listy z jeziora" to zgrabna powieści obyczajowa z wątkiem sensacyjnym. Autorka portretuje różnorodnych bohaterów, gości pensjonatu oraz personel, a każdy z nich w oczach Ireny jest podejrzany. Barbara i Józef Garscy z prawie dorosłą córką Sylwią, przynajmniej wiekowo, bo mentalnie zachowuje się jak rozkapryszona 5-latka; dość skryci Danuta i Jerzy Sowowie z wścibską Marcelinką; przystojny ratownik i masażysta Krzysztof Wierski; wszędobylska pani Izabela Czelska; a nawet nowy sąsiad Norbert Wojkowski.
Jeśli chodzi o wątek obyczajowy, to jest on nie mniej emocjonujący. Czytelnicy mogą spodziewać się rozterek sercowych, wakacyjnych miłości i spektakularnego rozstania. Chyba najwięcej emocji wzbudzą perypetie Krzysztofa, który na brak zainteresowania ze strony kobiet nie może narzekać. Na horyzoncie pojawiają się pewną siebie licealistka Sylwia, znudzona swoim chłopakiem pokojówka Kasia oraz nieśmiała studentka Ania.
Książkę czyta się szybko, gdyż przedstawiona w niej historia jest niezwykle wciągająca. Czytelnik chce jak najszybciej poznać sprawcę oraz rozwiązanie sercowych perypetii bohaterów. Jednak autorka wyjaśnia całą zagadkę dopiero na końcu. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego rozstrzygnięcia sprawy. Spodobał mi się styl Agnieszki Korol i chętnie przeczytałabym inne powieści jej autorstwa. "Listy z jeziora" polecam miłośnikom powieści obyczajowych oraz zagadek.
Mazury kojarzą się z błogim lenistwem, wakacjami, odpoczynkiem na łonie natury. Można tu żeglować, wędkować, chodzić po lesie w poszukiwaniu grzybów czy jagód. Taką właśnie ostoją jest dla niektórych Szaruga, w której rozgrywa się akcja "Listów z jeziora".
W tej niewielkiej miejscowości znajduje się pensjonat prowadzony przez panią Irenę, sympatyczną i pełną wewnętrznego ciepła kobietę. To niezwykle miejsce jest oazą spokoju, w którym goście mogą oderwania od domowych obowiązków i codziennych problemów. Niestety pewnego dnia ktoś burzy tę sielankę i zaczyna przysyłać Irenie listy z pogróżkami w zielonych kopertach.
Pierwszy z nich wygląda tak:
Ireno,
przypomniałem sobie wszystko. Jestem w pobliżu. Za to, co zrobiłaś, zostaniesz ukarana.
Albert.
Przerażona Irena zaczyna zastanawiać się, kto za tym stoi, przecież nie jej zmarły mąż. I staje się nieufna wobec osób, które chcą jej pomóc. Czy mimo wszystko uda jej się dojść odkryć, kto stoi za tymi listami? Czy ulegnie pogróżkom szantażysty? Jedno jest pewne, emocji nie zabraknie.
"Listy z jeziora" to zgrabna powieści obyczajowa z wątkiem sensacyjnym. Autorka portretuje różnorodnych bohaterów, gości pensjonatu oraz personel, a każdy z nich w oczach Ireny jest podejrzany. Barbara i Józef Garscy z prawie dorosłą córką Sylwią, przynajmniej wiekowo, bo mentalnie zachowuje się jak rozkapryszona 5-latka; dość skryci Danuta i Jerzy Sowowie z wścibską Marcelinką; przystojny ratownik i masażysta Krzysztof Wierski; wszędobylska pani Izabela Czelska; a nawet nowy sąsiad Norbert Wojkowski.
Jeśli chodzi o wątek obyczajowy, to jest on nie mniej emocjonujący. Czytelnicy mogą spodziewać się rozterek sercowych, wakacyjnych miłości i spektakularnego rozstania. Chyba najwięcej emocji wzbudzą perypetie Krzysztofa, który na brak zainteresowania ze strony kobiet nie może narzekać. Na horyzoncie pojawiają się pewną siebie licealistka Sylwia, znudzona swoim chłopakiem pokojówka Kasia oraz nieśmiała studentka Ania.
Książkę czyta się szybko, gdyż przedstawiona w niej historia jest niezwykle wciągająca. Czytelnik chce jak najszybciej poznać sprawcę oraz rozwiązanie sercowych perypetii bohaterów. Jednak autorka wyjaśnia całą zagadkę dopiero na końcu. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego rozstrzygnięcia sprawy. Spodobał mi się styl Agnieszki Korol i chętnie przeczytałabym inne powieści jej autorstwa. "Listy z jeziora" polecam miłośnikom powieści obyczajowych oraz zagadek.
Agnieszka Korol (ur. 1964) jest z zawodu nauczycielką. Na co dzień pisze scenariusze filmowe, powieści i sztuki teatralne. Na swoim koncie ma "Bajki o smokach podróżnych" oraz inne bajki dla dzieci.
Autor: Agnieszka Korol
Tytuł: "Listy z jeziora"
Ilość stron: 320
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytamy powieści obyczajowe
Czytamy serie wydawnicze (Okna - wydawnictwo Promic)
Polacy nie gęsi II (autor na literę K, motyw zemsty)
Trójka e-pik (książka, której bohaterkami są kobiety)
Słyszałam już o tej książce, ale jakoś nie odnotowałam, że jednym z wątków są listy z pogróżkami. Zaciekawiło mnie, kto źle życzy głównej bohaterce. A skoro wątek obyczajowy też dostarcza emocji, to tym bardziej chciałabym przeczytać "Listy z jeziora" :)
OdpowiedzUsuńOba wątku wzbudzają emocje. Myślę, że powinna Ci się spodobać :)
UsuńRany, a myślałam, że to kolejna książka o tym, jak Mazury i pogodna gospodyni pensjonatu leczą złamane serca turystów... zainteresowałaś mnie, nie powiem:)
OdpowiedzUsuńNie, to nie taka książka. Owszem udziela czasem rad, ale nie jest to najważniejsze ;) Cieszę się :)
UsuńJejku, kto wysyła te listy? no kto? no kto? :)) Jak ja uwielbiam takie zagadki.
OdpowiedzUsuńDuch jej zmarłego męża. A na poważnie, nie powiem Ci. Musisz się sama przekonać. :P
UsuńNarobiłaś ochoty, niedobra Wiki :P
UsuńSzczerze mówiąc w tym przypadku zadowolę się opcją z duchem i z książką dam sobie spokój :P
UsuńMonalisap, taka już jestem. Teraz nie pozostaje Ci nic innego jak przeczytać ;)
UsuńŁukasz, myślę, że tak będzie najlepiej :P
haha wiedziałam, że mi nie zdradzisz tej tajemnicy, ale i tak naiwna przyszłam to dziś sprawdzić :PP.
UsuńSama rozumiesz, że nie mogłam. Postąpiłabyś dokładnie tak samo :P
Usuńhaha! słodko! a tak na poważnie to myślę, że to dobra lekturka na odprężenie - choćby ze względu na samą płynność czytania
UsuńI zarazem odskocznia od kryminałów ;)
UsuńHej, wszystkich ciekawi, kto wysyła listy. A mnie ciekawi, dlaczego. ;)
UsuńPaulina Twojej ciekawości też nie mogę zaspokoić. Choć i tak wiem, że nie przeczytasz tej książki ;)
UsuńZainteresowałam się. Nie dość, że Mazury to jeszcze kryminał ;)
OdpowiedzUsuńTo nie jest kryminał, choć zagadki nie brakuje ;)
UsuńUpraszczam ;)
UsuńFajna okładka.
Też mi się podoba :)
UsuńInteresująca propozycja :)
OdpowiedzUsuńPowinna Ci się spodobać :)
Usuń