Brutalne morderstwa, porwania i wyrafinowana gra z policją - tego możecie spodziewać się po "Kolekcjonerze kości" Jeffery'ego Deavera.
Autorzy bardzo lubią słowo kolekcjoner w tytułach swoich książek. Na rynku jest m.in. "Kolekcjoner" Johna Fowlesa, "Kolekcjoner" Jamesa Pattersona, "Kolekcjoner" Alex Kavy, "Kolekcjoner" Toma Clancy'ego, "Kolekcjoner" Davida Michaelsa, "Kolekcjoner" Evelyn Grill oraz "Kolekcjoner oczu" Sebastiana Fritzka. Jednak jest powieść, która wybija się ponad te tytuły i jest nią "Kolekcjoner kości" Jeffery'ego Deavera.
Głównym bohaterem jest Lincoln Rhyme, jeden z najwybitniejszych kryminalistyków na świecie, który stracił ochotę do życia po tragicznym wypadku. Sparaliżowany od szyi w dół myśli o samobójstwie. Dawniej uczestniczył w najtrudniejszych śledztwach, teraz jest przykuty do wózka i skazany na łaskę innych. Pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Ma pomóc policji w schwytaniu Kolekcjonera Kości. Ten brutalny morderca i porywacz ma obsesję na punkcie starego Nowego Jorku i zostawia wskazówki zrozumiałe tylko dla Lincolna. Kryminalistyk otrzymuje do pomocy Amelia Sachs, policjantkę, która staje się jego rękami i nogami. Czy uda im się odnaleźć kolejne ofiary przed zaplanowaną egzekucją?
Powieść czytałam po raz pierwszy kilka lat temu i zrobił na mnie duże wrażenie. Od pierwszej chwili bardzo polubiłam Lincolna Rhyme'a, twardego i niezwykle błyskotliwego policjanta, który zna się także na chemii i historii oraz Amelię Sachs, ambitną policjantkę i jego prawą rękę. Sądzę, że tworzą zagrany duet.
"Kolekcjoner kości" to świetny thriller psychologiczny, z wartką akcją i dreszczykiem emocji. Nie brakuje w nim także makabrycznych opisów z miejsc zbrodni: Sachs z furią kopała nieubitą ziemię, kalecząc przy tym rękę o rozbitą butelkę. Jej ciemna krew zmieszała się z ziemią. Ukazały się włosy i czoło ofiary. Z powodu braku tlenu skóra posiniała. Kopała dalej, aż ujrzała oczy i usta wykrzywione w śmiertelnym grymasie. W ostatnich sekundach życia ofiara usiłowała unieść głowę i zaczerpnąć powietrza.
Powieść wciąga czytelnika od pierwszych stron i tak pozostaje już do końca Nagłe zwroty akcji sprawiają, że wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i nic nie jest takie, jakie wydawało się na początku. Autor przez cały czas wodzi czytelnika za nos, a wymyślona przez niego intryga jest niesamowita. Trzeba przyznać, że zakończenie jest zaskakujące i nieprzewidywalne. Powieść polecam miłośnikom thrillerów psychologicznych, kryminałów oraz Jeffery'ego Deavera. To także świetna książka na początek swojej przygody z tym autorem.
Warto wspomnieć, że "Kolekcjoner kości" jest pierwszą książką z cyklu o Lincolnie Rhymie. Kolejne to: Tańczący trumniarz, "Puste krzesło", "Kamienna małpa", "Mag", "Dwunasta karta", "Zegarmistrz", "Rozbite okno", "Pod napięciem" oraz "Pokój straceń". Powieść w 1999 roku doczekała się ekranizacji w reżyserii Philipe'a Noyce'a, z Denzelem Washingtonem i Angeliną Jolie w rolach głównych. Film bardzo mi się podobał i również go polecam.
Autorzy bardzo lubią słowo kolekcjoner w tytułach swoich książek. Na rynku jest m.in. "Kolekcjoner" Johna Fowlesa, "Kolekcjoner" Jamesa Pattersona, "Kolekcjoner" Alex Kavy, "Kolekcjoner" Toma Clancy'ego, "Kolekcjoner" Davida Michaelsa, "Kolekcjoner" Evelyn Grill oraz "Kolekcjoner oczu" Sebastiana Fritzka. Jednak jest powieść, która wybija się ponad te tytuły i jest nią "Kolekcjoner kości" Jeffery'ego Deavera.
Głównym bohaterem jest Lincoln Rhyme, jeden z najwybitniejszych kryminalistyków na świecie, który stracił ochotę do życia po tragicznym wypadku. Sparaliżowany od szyi w dół myśli o samobójstwie. Dawniej uczestniczył w najtrudniejszych śledztwach, teraz jest przykuty do wózka i skazany na łaskę innych. Pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Ma pomóc policji w schwytaniu Kolekcjonera Kości. Ten brutalny morderca i porywacz ma obsesję na punkcie starego Nowego Jorku i zostawia wskazówki zrozumiałe tylko dla Lincolna. Kryminalistyk otrzymuje do pomocy Amelia Sachs, policjantkę, która staje się jego rękami i nogami. Czy uda im się odnaleźć kolejne ofiary przed zaplanowaną egzekucją?
Powieść czytałam po raz pierwszy kilka lat temu i zrobił na mnie duże wrażenie. Od pierwszej chwili bardzo polubiłam Lincolna Rhyme'a, twardego i niezwykle błyskotliwego policjanta, który zna się także na chemii i historii oraz Amelię Sachs, ambitną policjantkę i jego prawą rękę. Sądzę, że tworzą zagrany duet.
"Kolekcjoner kości" to świetny thriller psychologiczny, z wartką akcją i dreszczykiem emocji. Nie brakuje w nim także makabrycznych opisów z miejsc zbrodni: Sachs z furią kopała nieubitą ziemię, kalecząc przy tym rękę o rozbitą butelkę. Jej ciemna krew zmieszała się z ziemią. Ukazały się włosy i czoło ofiary. Z powodu braku tlenu skóra posiniała. Kopała dalej, aż ujrzała oczy i usta wykrzywione w śmiertelnym grymasie. W ostatnich sekundach życia ofiara usiłowała unieść głowę i zaczerpnąć powietrza.
Powieść wciąga czytelnika od pierwszych stron i tak pozostaje już do końca Nagłe zwroty akcji sprawiają, że wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i nic nie jest takie, jakie wydawało się na początku. Autor przez cały czas wodzi czytelnika za nos, a wymyślona przez niego intryga jest niesamowita. Trzeba przyznać, że zakończenie jest zaskakujące i nieprzewidywalne. Powieść polecam miłośnikom thrillerów psychologicznych, kryminałów oraz Jeffery'ego Deavera. To także świetna książka na początek swojej przygody z tym autorem.
Warto wspomnieć, że "Kolekcjoner kości" jest pierwszą książką z cyklu o Lincolnie Rhymie. Kolejne to: Tańczący trumniarz, "Puste krzesło", "Kamienna małpa", "Mag", "Dwunasta karta", "Zegarmistrz", "Rozbite okno", "Pod napięciem" oraz "Pokój straceń". Powieść w 1999 roku doczekała się ekranizacji w reżyserii Philipe'a Noyce'a, z Denzelem Washingtonem i Angeliną Jolie w rolach głównych. Film bardzo mi się podobał i również go polecam.
Jeffery Deaver (ur. 1950) jest amerykańskim pisarzem, specjalizującym się w thrillerach psychologicznych. Na swoim koncie ma kilka cykli, z których najpopularniejsze są o Lincolnie Rhymie oraz Kathryn Dance. Oprócz "Kolekcjonera kości" ekranizacji doczekała się także powieść "Panieński grób" (pod tytułem "Śmiertelna cisza") w reżyserii Daniela Petriego Jr.
Autor: Jeffery Deaver
Tytuł: "Kolekcjoner kości"
Ilość stron: 374
Oprawa: miękka
Czytamy kryminały (amerykańskie)
Kryminalne wyzwanie
Trójka e-pik (thriller)
Z literą w tle
Dużo dobrego czytałam o tym autorze i wiele osób mi go polecało. W końcu skusiłam się na "Maga" i ...to nie był do końca dobry wybór, ale "Kolekcjonera kości", jako klasyk gatunku muszę poznać. :)
OdpowiedzUsuń"Mag" dopiero przede mną, ale mam go na półce. Obok niego stoi też "Twój cień". I nie mam kiedy się za nie zabrać :( Planuję też przeczytanie całej serii o Lincolnie. Myślałam, że "Kolekcjonera kości" już czytałaś. Koniecznie musisz go poznać :)
UsuńKiedyś czytałam jedną z książek (chyba "Zegarmistrza") i nawet mi się podobała, więc myślę, że i na "Kolekcjonera" musi znaleźć się czas.
OdpowiedzUsuńSkoro Zegarmistrz Ci się podobał, to na pewno przypadnie Ci do gustu "Kolekcjoner kości" :)
UsuńCzytałam całą serię. Kolekcjoner jest świetny i jako książka i jako film.
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest świetny. A cała seria dopiero przede mną. Czytałam jeszcze jedynie "Pod napięciem".
UsuńWidziałam jedynie film i bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie przeczytaj książkę :)
UsuńMój must read, mama ma u siebie, więc podkradnę za jakiś czas :))
OdpowiedzUsuńTak zrób. Niesamowite, moja mama trzyma się z daleka od takich książek :P
UsuńCzytałam, ale to było tak dawno temu, że samej treści nie pamiętam, ale zakończenie (czyli tradycyjne "mordercą okazał się....") nadal mam w pamięci ;)
OdpowiedzUsuńA ja na odwrót - pamiętałam treść, a mordercy nie ;)
UsuńA ja pamiętam jeszcze zarówno treść jak i mordercę, więc chyba póki co nie ma sensu sobie przypominać :D Generalnie trochę wkurzała mnie Sachs - nie wiem dlaczego. To dziwne, bo czytałem "którąś tam" kolejną książkę z cyklu i już tego nie doświadczyłem.
UsuńNiestety nie miałem okazji zapoznać się z całą serią, ale czyta się te książki i tak na tyle dobrze, że taka znajomość raczej nie jest konieczna.
Widocznie czytałeś ją później niż my ;) Ja bym chciała teraz przeczytać po kolei kolejne części, ale co z tego wyjdzie, czas pokaże :P Mnie nie denerwowała Sachs.
UsuńMam tę książkę od dawna u siebie i oczywiście leży nietknięta jeszcze. Dobrze, że mi o niej przypomniałaś :) Fajne wyliczenie w pierwszym akapicie, nie miałam pojęcia, że aż tyle tytułów zawiera słowo "kolekcjoner".
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że niedługo to się zmieni i przeczytam Twoją recenzję :) Dzięki. To nie wszystkie tytuły, wypisałam tylko kilka z nich.
UsuńLata temu czytałam, ale pamiętam, że zrobił na mnie takie wrażenie, że potem jeszcze kilka książek Deavera przeczytałam:)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że czytasz głównie powieści obyczajowe. A tu takie zaskoczenie ;)
UsuńNie miałam jeszcze przyjemności czytać żadnej książki tego autora, ale chętnie to zmienię. Twój opis jest zachęcający:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, myślę, że warto poznać tego autora :)
UsuńDobrym thrillerem psychologicznym nie pogardzę. Mam nadzieję, że cały cykl wpadnie mi w łapki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Myśli skrzętnie ukryte...
To dobrze :) Mam nadzieję, że mnie też wpadnie w łapki cały cykl ;)
UsuńJestem bardzo na tak :D Muszę jej poszukać :D
OdpowiedzUsuńOstatni nie mam za dużo czasu na thrillery ale będę miał ten tytuł na uwadze.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńWidziałam film, bardzo mi się podobał, ale książkę również chce przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Film świetny, ale książka jeszcze lepsza :)
UsuńOch, to przecież klasyk! A ja nie czytałam :( Na razie widziałam tylko ekranizacją, a skoro mówisz, że książka lepsza to mam na nią ochotę!
OdpowiedzUsuńZwykle książki są lepsze od ekranizacji - wyjątek "Forrest Gump" ;)
UsuńDobra powtórzę się: uwielbiam Deavera!
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Ja też bardzo go lubię :)
UsuńJa też bardzo lubię tego autora, to jego chyba najlepsza książka.
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze bardziej podobało się "Pod napięciem" :)
Usuń