Tajemnica, dwa morderstwa i wielki bałagan - tego możecie spodziewać się po "Kocich workach" Joanny Chmielewskiej.
W 2004 roku miał miejsce szczególny jubileusz - 40-lecie kariery pisarskiej Joanny Chmielewskiej. Z tej okazji autorka napisała swoją 50. z kolei książkę - "Kocie worki", która stanowi kontynuację "Wszystko czerwone". Chmielewska zgromadziła bohaterów znanych z poprzedniej powieści i połączyła motywy znane z autobiografii (wydanej 10 lat przed tą powieścią) z fikcyjnymi wydarzeniami.
Joanna przebywa u swojej przyjaciółki Alicji Hansen, która mieszka w Danii. Alicja, właścicielka pięknego ogrodu oraz 3 półdzikich czarnych kotów, od ponad 30 lat ma brzydki zwyczaj gromadzenia rzeczy, których nie ma czasu nawet przejrzeć. W całym domu kłębią się puste kartony, gromadzone z myślą o porządkach i... kocie worki. Czym są tytułowe kocie worki? Koty w worku była to jedyna forma hazardu tolerowana, a nawet uwielbiana przez Alicję. Raz albo dwa razy w roku duńska kolej urządzała licytacje przedmiotów pogubionych w pociągach, w ten sposób, że przedmioty pakowano do worków jak leci, po czym licytowano worek, którego zawartości już nikt nie pamiętał i nie znał. Rzecz jasna, były to rzeczy, po które przez jakiś ustawowy okres czasu nikt się nie zgłosił, a znajdowało się wśród nich właściwie wszystko. Bohaterka nie ma czasu ani motywacji, by je od razu rozpakowywać, dlatego tworzą one chaos nie do opanowania.
W dodatku w jej domu co i raz pojawiają się nowi goście - głównie znajomi z Polski. Wśród nich jest Eugeniusz Blekot, po którego wizycie w domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ktoś w środku nocy korzysta z hałasującej toalety, wypija koniak i rozgrzebuje zawartość rozmaitych pudełek. Ewidentnie czegoś szuka i jest w stanie zrobić wszystko, by to zdobyć, nawet zabić...
Powieść czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim i zabawnym językiem. Początek jest nieco przegadany, ale jest to preludium do dalszych wydarzeń. Dopiero w połowie książki pojawia się pierwszy trup, ale wcześniej też sporo się dzieje. Pojawia się także płomienny romans między bohaterami, niestety nie stanu wolnego. Z chwilą pierwszego morderstwa akcja nabiera tempa. Nie brakuje nagłych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę oraz śmiesznych i absurdalnych sytuacji, które dodają smaczku. Jak na dobry kryminał przystało, rozwiązanie zagadki jest zaskakujące. I nie chodzi tu tylko o morderstwa...
Z uwagi na to, że nie mam porównania do książki "Wszystko czerwone", "Kocie worki" bardzo mi się spodobały. Choć wielu czytelników twierdzi, że są dość słabe. Jednak mam do nich sentyment - są jedną z moich ulubionych książek tej autorki. Dlatego polecam je miłośnikom lekkich powieści kryminalnych oraz Joanny Chmielewskiej. Warto jednak najpierw zapoznać się z powieścią "Wszystko czerwone".
Żałuję, że Joanna Chmielewska nie napisze już żadnej książki. Na szczęście mam jeszcze duże zaległości w jej powieściach. Czytałam dopiero kilka, w tym m.in. "Klin", "Nawiedzony dom", "2/3 sukcesu" i "Kocie worki". W planach mam także "Całe zdanie nieboszczyka", "Dużą polkę" oraz "Zapalniczkę".
W 2004 roku miał miejsce szczególny jubileusz - 40-lecie kariery pisarskiej Joanny Chmielewskiej. Z tej okazji autorka napisała swoją 50. z kolei książkę - "Kocie worki", która stanowi kontynuację "Wszystko czerwone". Chmielewska zgromadziła bohaterów znanych z poprzedniej powieści i połączyła motywy znane z autobiografii (wydanej 10 lat przed tą powieścią) z fikcyjnymi wydarzeniami.
Joanna przebywa u swojej przyjaciółki Alicji Hansen, która mieszka w Danii. Alicja, właścicielka pięknego ogrodu oraz 3 półdzikich czarnych kotów, od ponad 30 lat ma brzydki zwyczaj gromadzenia rzeczy, których nie ma czasu nawet przejrzeć. W całym domu kłębią się puste kartony, gromadzone z myślą o porządkach i... kocie worki. Czym są tytułowe kocie worki? Koty w worku była to jedyna forma hazardu tolerowana, a nawet uwielbiana przez Alicję. Raz albo dwa razy w roku duńska kolej urządzała licytacje przedmiotów pogubionych w pociągach, w ten sposób, że przedmioty pakowano do worków jak leci, po czym licytowano worek, którego zawartości już nikt nie pamiętał i nie znał. Rzecz jasna, były to rzeczy, po które przez jakiś ustawowy okres czasu nikt się nie zgłosił, a znajdowało się wśród nich właściwie wszystko. Bohaterka nie ma czasu ani motywacji, by je od razu rozpakowywać, dlatego tworzą one chaos nie do opanowania.
W dodatku w jej domu co i raz pojawiają się nowi goście - głównie znajomi z Polski. Wśród nich jest Eugeniusz Blekot, po którego wizycie w domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ktoś w środku nocy korzysta z hałasującej toalety, wypija koniak i rozgrzebuje zawartość rozmaitych pudełek. Ewidentnie czegoś szuka i jest w stanie zrobić wszystko, by to zdobyć, nawet zabić...
Powieść czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim i zabawnym językiem. Początek jest nieco przegadany, ale jest to preludium do dalszych wydarzeń. Dopiero w połowie książki pojawia się pierwszy trup, ale wcześniej też sporo się dzieje. Pojawia się także płomienny romans między bohaterami, niestety nie stanu wolnego. Z chwilą pierwszego morderstwa akcja nabiera tempa. Nie brakuje nagłych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę oraz śmiesznych i absurdalnych sytuacji, które dodają smaczku. Jak na dobry kryminał przystało, rozwiązanie zagadki jest zaskakujące. I nie chodzi tu tylko o morderstwa...
Z uwagi na to, że nie mam porównania do książki "Wszystko czerwone", "Kocie worki" bardzo mi się spodobały. Choć wielu czytelników twierdzi, że są dość słabe. Jednak mam do nich sentyment - są jedną z moich ulubionych książek tej autorki. Dlatego polecam je miłośnikom lekkich powieści kryminalnych oraz Joanny Chmielewskiej. Warto jednak najpierw zapoznać się z powieścią "Wszystko czerwone".
Żałuję, że Joanna Chmielewska nie napisze już żadnej książki. Na szczęście mam jeszcze duże zaległości w jej powieściach. Czytałam dopiero kilka, w tym m.in. "Klin", "Nawiedzony dom", "2/3 sukcesu" i "Kocie worki". W planach mam także "Całe zdanie nieboszczyka", "Dużą polkę" oraz "Zapalniczkę".
Joanna Chmielewska [właściwie Irena Barbara Kuhn] (1932-2013) była polską pisarką, specjalizującą się w kryminałach. Na swoim koncie ma także m.in. "Klin" (na jego podstawie powstał film "Lekarstwo na miłość"), "Całe zdanie nieboszczyka" czy "Wszyscy jesteśmy podejrzani" oraz kilka poradników: "Przeciwko babom!", "Jak wytrzymać z mężczyzną?" czy "Jak wytrzymać ze współczesną kobietą?".
Autor: Joanna Chmielewska
Tytuł: "Kocie worki"
Ilość stron: 307
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Kobra Media
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytamy kryminały (polski)
Kapitan Żbik na tropie
Kryminalne wyzwanie
Od A do Z (tytuł na K)
Polacy nie gęsi II
Trójka e-pik (Literackie Zaduszki)
Z półki
Czytałam kilka książek Chmielewskiej, ale fanką jej twórczości raczej już nie zostanę. Irytuje mnie chaos jaki panuje w jej powieściach, wiem, że dla niektórych to zaleta i cecha charakterystyczna twórczości Chmielewskiej, ale mnie to niestety nie odpowiada.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie lubisz jej książek ;)
UsuńHmm.. Zaciekawiłaś mnie. Może nie jest to książka priorytetowa dla mnie, ale jeżeli wpadnie mi w łapki, nie odmówię;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, tylko najpierw przeczytaj "Wszystko czerwone" :)
UsuńPowinnam sobie ją przypomnieć, bo niewiele z niej pamiętam;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to dobry pomysł :)
UsuńSzkoda, że kryminały to nie moja bajka
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś Ci się odmieni? ;)
UsuńJa też się cieszę, że kilka książek tej autorki jeszcze przede mną. Ta również.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak Tobie się spodoba :)
UsuńW czasach szkolnych czytałam dużo książek Chmielewskiej, lecz ostatnio coś to zaniedbałam, dlatego chętnie skuszę się na powyższą książkę, tym bardziej, że nie przypominam sobie, abym ją czytała.
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńNa pewno ją przeczytam...chcę przeczytać wszystkie książki tej Pani...na razie za mną Lesio, ale mam jeszcze kilka innych w planie;)
OdpowiedzUsuńJa też chcę przeczytać wszystkie :) "Lesia" słuchałam, przez co nic z niego nie zrozumiałam. Dlatego muszę przeczytać ;)
UsuńBardzo lubię książki p. Chmielewskiej, tez mi jeszcze trochę zostało do przeczytania :) Uwielbiam ten humor, te absurdalne wręcz czasami sytuacje.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię, właśnie za poczucie humoru autorki :)
UsuńBardzo sobie cenię powieści Chmielewskiej i te dla dorosłych i te dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńDla dzieci nie czytałam ;)
UsuńJak to nie czytałaś-przecież "Nawiedzony dom" i "2/3 sukcesu" to właśnie książki dla dzieci ;)
UsuńCo nie zmienia faktu,że są świetne-sięgnij także po inne książki o Janeczce i Pawełku,a także o Teresce i Okrętce :)
To nawet nie wiedziałam, że to dla dzieci :P Dla mnie wszystkie Jej książki są takie lekkie, że mogą je czytać i dzieci i dorośli :) Na pewno sięgnę :)
UsuńSzczególnie lubię te koty w powieściach Chmielewskiej. Chyba dużo ich było
OdpowiedzUsuńw "Babskim motywie". "Wszystko czerwone" mi umknęło, "Kocie worki"także, ale mam nadzieje na czytanie tegoż.
Babski motyw dopiero przede mną, ale skoro są tam koty, to chętnie przeczytam :)
UsuńUwielbiam panią Chmielewską :) sama mam małą kolekcję jej książek :)
OdpowiedzUsuńJa mam też niewielki zbiorek - 6 książek, z czego 3 jeszcze przede mną ;)
UsuńTeż żałuję, może kiedyś się jednak przekonam. Kontakt z Chmielewską i Christie to były moje początku z gatunkiem kryminału, więc tym bardziej szkoda, że ta pierwsza nie zyskała mojej sympatii.
OdpowiedzUsuńPodobno gusta się zmieniają co kilka lat, więc jeszcze jest szansa ;)
UsuńRecenzja dodana do Wyzwania od A do Z ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, chociaż mam ich kilka na półce - w grudniu biorę się za "Lesia" ;)
Dzięki ;) Bardzo dobre postanowienie :)
Usuń