Jaką mroczną tajemnicę skrywa ponad stuletnia posiadłość? Tego można dowiedzieć się po przeczytaniu "Golema" Edwarda Lee.
W żydowskim folklorze golem (wymowa goilm) był sztucznie powołanym do życia monstrum ulepionym z gliny, zazwyczaj o ludzkiej postaci. Swoje istnienie zawdzięczał mocy nadnaturalnej. Istnienie kilka sposobów na ożywienie tego potwora. Jednym z nich było odprawienie tajemnego rytuału i wypisanie na jego piersi słowa aemaeth (czyli 'Prawda Boża'). Aby go zatrzymać, wystarczyło zmazać dwie pierwsze litery i zostawić maeth (czyli 'śmierć'). Do czego zdolny jest ten potwór, przekonali się bohaterowie powieści "Golem" Edwarda Lee.
Głównymi bohaterami są Seth Kohn i jego ukochana Judy, którzy postanawiają przenieść się do XIX-wiecznej posiadłości Lowen House w miejscowości Lowensport. Seth, twórca gry komputerowej Dom z Mięsa i Kości, która odniosła spektakularny sukces, mógł sobie wreszcie pozwolić na jej kupno i tym samym spełnił swoje największe marzenie. Para wiąże z tym domem wielkie nadzieje na nowe, wolne od nałogów, życie. Jednak ich wizja nie pokryje się z rzeczywistością, o czym boleśnie się przekonają. Wkrótce bowiem ich dom ma się stać miejscem narodzin niewyobrażalnego zła... Czy uda im się je pokonać?
Muszę przyznać, że to moje pierwsze spotkanie z mistrzem ekstremalnego horroru i niezwykle udane. Do tej pory czytałam jedynie powieści Stephena Kinga oraz Grahama Mastertona z tego gatunku. Jednak postanowiłam dać szansę temu amerykańskiemu pisarzowi, gdyż jak zauważa Jack Ketchum: pisarstwo Edwarda Lee jest jak piła mechaniczna na pełnych obrotach. Jeśli podejdziesz za blisko, urżnie ci nogi. I trudno się z nim nie zgodzić.
"Golem" jest świetnym, wielowątkowym horrorem – dawno takiego nie czytałam. Autor dopracował fabułę w najdrobniejszych szczegółach. Nie brakuje w niej nagłych zwrotów akcji, które zmieniają bieg wydarzeń o 180 stopni. Historia rozpoczyna się od "trzęsienia ziemi, a potem napięcie tylko rośnie". Lee buduje je umiejętnie poprzez podawanie szczątkowych informacji, które stopniowo rozwija.
Dużym plusem lektury jest także przeplatanie wydarzeń współczesnych z przeszłymi, dziejącymi się w 1880 roku. Początkowo serwuje czytelnikom trzy luźno ze sobą powiązane wątki – Setha i Judy, dwojga doświadczonych przez los ludzi, którym zaczynamy kibicować; skorumpowanych policjantów i handlu narkotykowego, w którym pośrednikami są mało inteligentni D-Man i Świrus oraz prześladowanych Żydów z XIX wieku, którzy wcale nie są tacy święci, jak się wydaje. Jednak z każdą kolejną stroną elementy układanki zaczynają wskakiwać na swoje miejsce. Trzeba przyznać, że stworzona z nich wizja jest przerażająca. Zakończenie jest zaskakujące, z pewnością nie takiego się spodziewałam. Co więcej, daje czytelnikowi do myślenia, co może stać się dalej.
Warto wspomnieć także o okładce. Wprawdzie nie powinno się oceniać po niej książki, jednak wydaje mi się, że nie jest przerażająca. Bardziej oddziałuje na czytelnika amerykańska okładka. Czyż nie działa na wyobraźnię?
Jak napisali o Lee amerykańscy krytycy, to "król wynaturzonej prozy". Trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem. Autor obala tematy tabu, dlatego "Golem" przesiąknięty jest brutalnymi i makabrycznymi opisami, przemocą oraz perwersyjnym seksem. W dodatku na kartach powieści zostają wylane strumienie krwi, a trup ścieli się gęsto. Należy przygotować się na rozczłonkowane, wypatroszone ciała i oskalpowane głowy. Oto próbka: To, co zobaczył, trudno było nazwać zwłokami. Były to raczej członki, które porozrzucano po całym pomieszczeniu. Ręce i nogi najwyraźniej wyrwano ofiarom ze stawów, lecz Rosh nie potrafił ich nigdzie zlokalizować. Dywan był wciąż jeszcze wilgotną krwią, że nie sposób stwierdzić, jaki miał kiedyś kolor. Język jest miejscami dosadny i wulgarny.
Mało co mnie przeraża czy powoduje mdłości, więc wcale nie zdziwiłam się, że tym razem nie było inaczej. Bardziej oddziałuje na mnie film, ale musi być naprawdę mocny i nie chodzi tu o krew. Niemniej jednak nie jest to książka dla wrażliwych czytelników. Polecam ją natomiast miłośnikom horroru, makabry i ekstremalnych wrażeń, a także fanom Edwarda Lee.
W żydowskim folklorze golem (wymowa goilm) był sztucznie powołanym do życia monstrum ulepionym z gliny, zazwyczaj o ludzkiej postaci. Swoje istnienie zawdzięczał mocy nadnaturalnej. Istnienie kilka sposobów na ożywienie tego potwora. Jednym z nich było odprawienie tajemnego rytuału i wypisanie na jego piersi słowa aemaeth (czyli 'Prawda Boża'). Aby go zatrzymać, wystarczyło zmazać dwie pierwsze litery i zostawić maeth (czyli 'śmierć'). Do czego zdolny jest ten potwór, przekonali się bohaterowie powieści "Golem" Edwarda Lee.
Głównymi bohaterami są Seth Kohn i jego ukochana Judy, którzy postanawiają przenieść się do XIX-wiecznej posiadłości Lowen House w miejscowości Lowensport. Seth, twórca gry komputerowej Dom z Mięsa i Kości, która odniosła spektakularny sukces, mógł sobie wreszcie pozwolić na jej kupno i tym samym spełnił swoje największe marzenie. Para wiąże z tym domem wielkie nadzieje na nowe, wolne od nałogów, życie. Jednak ich wizja nie pokryje się z rzeczywistością, o czym boleśnie się przekonają. Wkrótce bowiem ich dom ma się stać miejscem narodzin niewyobrażalnego zła... Czy uda im się je pokonać?
Muszę przyznać, że to moje pierwsze spotkanie z mistrzem ekstremalnego horroru i niezwykle udane. Do tej pory czytałam jedynie powieści Stephena Kinga oraz Grahama Mastertona z tego gatunku. Jednak postanowiłam dać szansę temu amerykańskiemu pisarzowi, gdyż jak zauważa Jack Ketchum: pisarstwo Edwarda Lee jest jak piła mechaniczna na pełnych obrotach. Jeśli podejdziesz za blisko, urżnie ci nogi. I trudno się z nim nie zgodzić.
"Golem" jest świetnym, wielowątkowym horrorem – dawno takiego nie czytałam. Autor dopracował fabułę w najdrobniejszych szczegółach. Nie brakuje w niej nagłych zwrotów akcji, które zmieniają bieg wydarzeń o 180 stopni. Historia rozpoczyna się od "trzęsienia ziemi, a potem napięcie tylko rośnie". Lee buduje je umiejętnie poprzez podawanie szczątkowych informacji, które stopniowo rozwija.
Dużym plusem lektury jest także przeplatanie wydarzeń współczesnych z przeszłymi, dziejącymi się w 1880 roku. Początkowo serwuje czytelnikom trzy luźno ze sobą powiązane wątki – Setha i Judy, dwojga doświadczonych przez los ludzi, którym zaczynamy kibicować; skorumpowanych policjantów i handlu narkotykowego, w którym pośrednikami są mało inteligentni D-Man i Świrus oraz prześladowanych Żydów z XIX wieku, którzy wcale nie są tacy święci, jak się wydaje. Jednak z każdą kolejną stroną elementy układanki zaczynają wskakiwać na swoje miejsce. Trzeba przyznać, że stworzona z nich wizja jest przerażająca. Zakończenie jest zaskakujące, z pewnością nie takiego się spodziewałam. Co więcej, daje czytelnikowi do myślenia, co może stać się dalej.
Warto wspomnieć także o okładce. Wprawdzie nie powinno się oceniać po niej książki, jednak wydaje mi się, że nie jest przerażająca. Bardziej oddziałuje na czytelnika amerykańska okładka. Czyż nie działa na wyobraźnię?
Jak napisali o Lee amerykańscy krytycy, to "król wynaturzonej prozy". Trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem. Autor obala tematy tabu, dlatego "Golem" przesiąknięty jest brutalnymi i makabrycznymi opisami, przemocą oraz perwersyjnym seksem. W dodatku na kartach powieści zostają wylane strumienie krwi, a trup ścieli się gęsto. Należy przygotować się na rozczłonkowane, wypatroszone ciała i oskalpowane głowy. Oto próbka: To, co zobaczył, trudno było nazwać zwłokami. Były to raczej członki, które porozrzucano po całym pomieszczeniu. Ręce i nogi najwyraźniej wyrwano ofiarom ze stawów, lecz Rosh nie potrafił ich nigdzie zlokalizować. Dywan był wciąż jeszcze wilgotną krwią, że nie sposób stwierdzić, jaki miał kiedyś kolor. Język jest miejscami dosadny i wulgarny.
Mało co mnie przeraża czy powoduje mdłości, więc wcale nie zdziwiłam się, że tym razem nie było inaczej. Bardziej oddziałuje na mnie film, ale musi być naprawdę mocny i nie chodzi tu o krew. Niemniej jednak nie jest to książka dla wrażliwych czytelników. Polecam ją natomiast miłośnikom horroru, makabry i ekstremalnych wrażeń, a także fanom Edwarda Lee.
Edward Lee (ur. 1957) jest amerykańskim pisarzem, mistrzem ekstremalnego horroru. Zadebiutował w 1982 roku powieścią "Nightbait", którą napisał pod pseudonimem Philip Straker. Na swoim ma kilkadziesiąt powieści, w tym m.in. "Sukkuba" oraz "Ludzi z bagien". W 2006 roku jedna z jego nowel, "Header" doczekała się ekranizacji w reżyserii Archibalda Flancranstina. Lee czerpie inspiracje z twórczości Howarda Phillipsa Lovecrafta.
Autor: Edward Lee
Tytuł: "Golem"
Ilość stron: 316
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytamy polecane książki (przez kasandrę)
Czytamy powieści historyczne
Trójka e-pik (horror)
Mam tą książkę. Kupiłam zaraz po przeczytaniu "Sukkuba" tegoż autora, która to książka nieźle mnie rąbnęła:) Pełna makabra i tak jak tutaj pełno krwi, perwersyjnego seksu i co tylko sobie zażyczysz:D "Golema" jeszcze nie czytałam ale nastawiam się na ostrą jazdę i widzę, że się nie zawiodę. Muszę tylko mieć na nią nastrój:)
OdpowiedzUsuń"Sukkuba" też na pewno przeczytam. Muszę poszukać w bibliotece :)
UsuńTak, tak, planuję się zabrać za twórczość tego pana od dłuższego czasu, widzę, że warto :).
OdpowiedzUsuńTo nie czytasz kryminałów, ale horrory owszem ;)
UsuńCzytałam "Golema", ale innego autora, o wdzięcznym imieniu Gustaw. I chyba przy tym pozostanę. :-)
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam :)
UsuńCzytałam tę książkę i było całkiem nieźle. Ogólnie lubię twórczość Lee, dlatego każda książka tego autora w mniejszym bądź większym stopniu mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJa czytałam dopiero jedną, ale planuję pozostałe :)
UsuńMam w planach, czuję, że przyszedł czas na mocniejsze horrory :)
OdpowiedzUsuńJa teraz chciałabym przeczytać coś Ketchuma :P
UsuńKetchuma czytałam tylko "Potomstwo", oceniłam na 4, więc nie jest źle :)
UsuńWłaśnie może uda mi się zdobyć "Potomstwo", bo jest z tego wydawnictwa :)
UsuńCzytałam ją dwukrotnie. Za pierwszym razem wypadła nawet nieźle, za drugim już nieco bardziej się w nią zagłębiłam i analizowałam sporo fragmentów, dlatego wynik wyszedł raczej średni. Ogólnie fani mocnych wrażeń z perwersją w tle, będą zadowoleni;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Pewnie za drugim razem czyta się wnikliwiej. Zapewne będą zadowoleni :)
UsuńJedynie okładka mnie nie zachęca ;) Ale reszta jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepsza jest amerykańska :)
UsuńMam. Czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak Tobie się spodoba :)
UsuńOooo, szukałam jakiegoś dobrego horroru. I chyba znalazłam, z tego co czytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
M.
Znalazłaś, polecam :)
UsuńJestem miłośniczką horroru. Polska okładka tej książki nie jest za ciekawa. Gdyby nie Twoja recenzja, nie zwróciłabym uwagi na ten horror.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię horrory. Amerykańska okładka zdecydowanie lepsza. To cieszę się, że Cię zainteresowałam tą książką ;)
Usuń""Golem" przesiąknięty jest brutalnymi i makabrycznymi opisami, przemocą oraz perwersyjnym seksem. W dodatku na kartach powieści zostają wylane strumienie krwi, a trup ścielił się gęsto. Należy przygotować się na rozczłonkowane, wypatroszone ciała i oskalpowane głowy."
OdpowiedzUsuńi nic więcej nie potrzeba, by mnie zachęcić do lektury :D
Wiedziałam, czym Cię zachęcić ;)
UsuńNiestety nie czytałam, ale mam w planach!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Bożego Narodzenia!
Koniecznie przeczytaj, jestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńDziękuję i wzajemnie :)
Mam w planach zarówno tę, jak i inne książki pana Lee :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie. Myślę, że Ci się spodoba ta książka :)
UsuńTo ten gość, co to Paulina recenzowała jego "Ludzi z bagien"? Akurat zapamiętałem, bo książki szukałem w trzech bibliotekach (niestety bez skutku). Dobrze że mi o nim przypomniałaś, bo ja, niby taki fan horrorów, a kurcze nie znam. Postaram się poprawić ;)
OdpowiedzUsuńTak, to ten sam gość :) Do "Ludzi z bagien" też się przymierzam, choć to chyba o zombie. Ale najbardziej chciałabym przeczytać "Sukkuba". W warszawskich bibliotekach też nie ma książek Lee, zawsze z dużym opóźnieniem pojawiają się nowości.
Usuń