Wszyscy plotą... warkocze - a to wszystko dzięki dwóm nastolatkom - Laurze Arnesen i Marie Wivel, które dzielą się swoją pasją na Istagramie, a ostatnio wydały książkę "Warkocze".
Pamiętam, że od dziecka lubiłam włosy, najlepiej długie, by można było tworzyć przeróżne fryzury. Bawiłam się we fryzjerkę i udawałam, że strzygę mamę lub babcię. I coś mi z dziecięcych zamiłowań zostało do dziś. Dlatego gdy zobaczyłam książkę "Warkocze", po prostu muszę ją mieć.
"Warkocze" to przewodnik pokazujący krok po kroku, jak tworzyć proste i wyszukane fryzury z warkoczy. Wybór jest naprawdę różnorodny. Dziewczyny zaczynają od podstawowych splotów, takich jak: francuz, holender, kłos, lina i splot koronkowy, by przejść do bardziej spektakularnych fryzur - m.in. warkocz z pięciu pasm, wianek z holendra czy róża. Warkocze do szkoły, na imprezę czy na randkę.
Jak zachęcają Laura i Marie w przedmowie: W dzisiejszych czasach ludzie skupiają się na drogich akcesoriach, torbach i modnych markach, ale w warkoczach chodzi tylko o cierpliwość i trochę siły woli. Za to uczucia, jakie towarzyszą wyjściu z domu z wyjątkową fryzurą, nie da się z niczym porównać.
Okazuje się, że warkocze można zrobić z każdych włosów. Niezależnie czy są długie czy krótsze, świeżo po myciu, czy niemyte przez kilka dni. Plecenie warkoczy można ćwiczyć na innych albo na sobie. Choć ta druga perspektywa jest dla mnie na razie mało realna. Umiem jedynie zrobić sobie zwykły warkocz. Lepiej mi wychodzi mi na innych.
Na szczęście fryzury opisane są w taki sposób, że można je wykonać bez problemu. Dla ułatwienia zamieszczono zdjęcia poszczególnych etapów plecenia i efektu końcowego, który za każdym razem robi niesamowite wrażenie.
Przećwiczyłam kilka warkoczy na mamie, która dzielnie znosiła moje nie zawsze delikatne ruchy i powierzyła mi swoje włosy. Nie martwcie się, kilka włosów na głowie jeszcze Jej zostało i mogła iść spokojnie do pracy. A na poważnie, chyba nie było tak źle, jak na pierwszy raz. Nie będę jednak pokazywać efektów, bo nie do końca mi się podobały. Ale mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej - wszak praktyka czyni mistrza.
Polecam tę książkę osobom, które lubią nietuzinkowe fryzury i szykują inspiracji, a także tym, którzy chcieliby się nauczyć pleść warkocze sobie lub innym.
Pamiętam, że od dziecka lubiłam włosy, najlepiej długie, by można było tworzyć przeróżne fryzury. Bawiłam się we fryzjerkę i udawałam, że strzygę mamę lub babcię. I coś mi z dziecięcych zamiłowań zostało do dziś. Dlatego gdy zobaczyłam książkę "Warkocze", po prostu muszę ją mieć.
"Warkocze" to przewodnik pokazujący krok po kroku, jak tworzyć proste i wyszukane fryzury z warkoczy. Wybór jest naprawdę różnorodny. Dziewczyny zaczynają od podstawowych splotów, takich jak: francuz, holender, kłos, lina i splot koronkowy, by przejść do bardziej spektakularnych fryzur - m.in. warkocz z pięciu pasm, wianek z holendra czy róża. Warkocze do szkoły, na imprezę czy na randkę.
Jak zachęcają Laura i Marie w przedmowie: W dzisiejszych czasach ludzie skupiają się na drogich akcesoriach, torbach i modnych markach, ale w warkoczach chodzi tylko o cierpliwość i trochę siły woli. Za to uczucia, jakie towarzyszą wyjściu z domu z wyjątkową fryzurą, nie da się z niczym porównać.
Warkocz Katniss Fot. materiały promocyjne |
Na szczęście fryzury opisane są w taki sposób, że można je wykonać bez problemu. Dla ułatwienia zamieszczono zdjęcia poszczególnych etapów plecenia i efektu końcowego, który za każdym razem robi niesamowite wrażenie.
Warkocz Katniss - krok po kroku Fot. materiały promocyjne |
Przećwiczyłam kilka warkoczy na mamie, która dzielnie znosiła moje nie zawsze delikatne ruchy i powierzyła mi swoje włosy. Nie martwcie się, kilka włosów na głowie jeszcze Jej zostało i mogła iść spokojnie do pracy. A na poważnie, chyba nie było tak źle, jak na pierwszy raz. Nie będę jednak pokazywać efektów, bo nie do końca mi się podobały. Ale mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej - wszak praktyka czyni mistrza.
Polecam tę książkę osobom, które lubią nietuzinkowe fryzury i szykują inspiracji, a także tym, którzy chcieliby się nauczyć pleść warkocze sobie lub innym.
Laura i Marie to nastolatki z Danii, które lubią pleść warkocze i świetnie im to wychodzi. Efekty ich pracy można podziwiać na istagramowym profilu, który śledzi 130 tys. osób.
Autor: Laura Arnesen i Marie Wivel
Tytuł: "Warkocze"
Ilość stron: 108
Oprawa: twarda
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( cm)
W 200 książek dookoła świata (Dania)
Nigdy nie lubiłam bawić się włosami za to od małego panie przedszkolanki i inni bawili się moimi.
OdpowiedzUsuńZ robieniem samej sobie jest zawsze problem, bo tu coś krzywo, tam od staje i tak w kółko. Tak, że pozycja nie dla mnie :)
Szkoda, jest naprawdę ciekawa ;)
UsuńOoo to coś dla mnie. Chciałabym się nauczyć robić warkocze.
OdpowiedzUsuńDzięki tej książce na pewno Ci się to uda :)
UsuńRaczej sama nie potrzebuję takiej książki, ale sam pomysł bardzo mi się podoba! To świetnie, że dziewczyny wpadły na coś takiego i chcą się z tym dzielić ze światem. Tytuł do zapamiętania, może go kiedyś komuś polecę!
OdpowiedzUsuńPomysł rzeczywiście ciekawy :)
UsuńJa nie lubię kogoś czesać, lubię za to być czesana :D Moja przyjaciółka zawsze ćwiczy na mnie rożne warkocze, kłosy, ale mam cienkie włosy, więc nie ma za dużo do wyboru :D
OdpowiedzUsuńJa też mam cienkie włosy, w dodatku ostatnio podcięłam, więc też za dużo się nie zrobi ;)
UsuńJakoś wolę zwykły kucyk/ kok, te warkocze zwykle mi się rozwalają, mam grube włosy.
OdpowiedzUsuńZawsze mi się wydawało, że z grubych włosów wychodzą najlepsze warkocze - takie okazałe ;)
UsuńNie umiem pleść sobie warkoczy, niestety, ale może z tym poradnikiem, bym sobie poradziła? :>
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Poradziłabym sobie na pewno. Przećwiczyłam kilka fryzur i nie okazały się nie takie trudne :)
UsuńKsiążka bardzo fajna i przydatna :) żebym jeszcze miała wystarczająco włosów na takie fryzury :D
OdpowiedzUsuńWarkocze można robić z takich włosów jakie się ma, jak zapewniają autorki :P
UsuńWarkocze szalenie mi się podobają, a niestety nie wszystkie umiem sobie jeszcze sama zrobić. Także książka mogłaby mi się przydac.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się przyda, jest bardzo pomocna :)
UsuńRóżne warkocze pleść potrafię, lecz myślę, że w książce znalazłabym wiele inspiracji :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero się uczę tych trudniejszych, szczególnie dopierane sprawiają mi trudność ;) Inspiracji jest pod dostatkiem :)
UsuńJa sama średnio umiem bawić się włosami ale zna kogoś a konkretnie przyjaciolke i ciocie która chętnie się pobawi moimi włosami. Prezes idealny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mbie Zapiskizgredka.blogspot.com
Na pewno na prezent się nada :)
UsuńMam tę książkę i zamierzam ją pokazać mojej fryzjerce, by wiedziała, jaki warkocz mi upleść, bo jak dotąd to marnie spełnia moje oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa efektów, bo mnie jeszcze nie wszystko wychodzi :)
UsuńSama noszę warkocze (tego wymaga moja praca) i bardzo się cieszę, że ten tytuł trafił również w moje ręce.
OdpowiedzUsuńJa mam teraz za krótkie włosy na warkocze ;) Ale ćwiczę na mamie, choć ma trochę za cienkie włosy :P
Usuń