"Jeżycjada" to cykl powieści dla młodzieży o rodzinie Borejków z Poznania. Akcja powieści rozgrywa się głównie na Jeżycach, które zwiedziłam wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu miejsc opisanych przez Małgorzatę Musierowicz. Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że wreszcie udało mi się spełnić jedno z moich podróżniczych marzeń :)
To zaczynamy naszą wycieczkę, popartą cytatami z powieści:
Figurką ową był Bobcio, inteligentny sześciolatek,zamieszkujący wraz z rodziną Żaków pierwsze piętro żółtego domu z wieżyczką - "Szósta klepka".
Oto podchodzili już do bramy żółtej kamienicy z wieżyczką, osłoniętej wielkim, starym drzewem. Dom, miły i zaciszny, nosił nad bramą datę budowy: 1911 - "Noelka".
Ulica Roosevelta, od krzyżówki z Poznańską zabudowana po jednej stronie pięknymi starymi kamienicami z początków wieku, po drugiej - nowoczesnym torem szybkiego tramwaju, wspartym na potężnych żelbetowych filarach, doprowadziła całe towarzystwo pod bramę numeru pięć, zdobną w dużej urody secesyjne motywy, wstęgi i nawet dwie maski - "Imieniny".
O, to ten dom, ten. Proszę wjechać na chodnik, bo jest wolne miejsce. Popatrz, Hiltetatlo, jaka ładna kamienica. Ze stalowym drzewem przez dwa piętra, widzisz? - "Żaba".
Ulicę Roosevelta przebiegła już biegiem, rejestrując tylko kątem oka, że pod szóstką, na czwartym piętrze, na balkonie Dmuchawca, dumny łopot tetry obwieszcza światu, że oto przyszła wiosna i że mnóstwo rzeczy potrafi wyschnąć na dworze - "Pulpecja".
A to jest twój dom? - spytał Tomek, kiedy podeszli pod numer dziewięć na Krasińskiego. - Ładny. Teraz dopiero widzę, jak się przyglądam. Ni to willa, ni to pałacyk. A jaki ma śmieszny balkonik! - "Noelka".
Ida szła gładką jezdnią jak we śnie, rozglądając się na boki w poszukiwaniu domu numer dziesięć. Znalazła go wreszcie blisko skrzyżowania z ulicą Mickiewicza. Budynek był dziwaczny, nieregularny, z oknami o łukowatych szczytach, wieżyczką i kilkoma wejściami. Zdeptany trawnik z dwoma niewysokimi starymi drzewami otaczał dom, oddzielając go od rozkopanej ulicy - "Ida sierpniowa".
Mniej więcej w połowie ulicy Krasińskiego - tej miłej, romantycznej uliczki na tyłach Roosevelta - staroświeckie wille i domy w małych ogródkach rozstępują się nagle, tworząc podjazd. Na rogu stoi nieduży różowawy dom o spadzistym dachu i wąskich oknach. Tę przybrudzoną i dziwaczną chatkę wynajmuje dla swoich pracowników teatr miejski. Józefina Bitner, aktorka, gwiazda, samotna matka dwojga dzieci, od początku była na liście przydziałów. Bez trudu otrzymała półtora pokoju z kuchnią i łazienką, na wysokim parterze. I na tym właśnie wysokim parterze upłynęły ostatnie trzy z szesnastu lat życia Bebe. - "Brulion Bebe B.".
Dotarli już do końca ulicy Mickiewicza, gdzie po lewej stronie piętrzyła się narożna, wytworna kamienica z początku stulecia, zwieńczona, naturalnie, rozkoszną wieżyczką. Frontowe okna o zaokrąglonych narożnikach i łuki wnęk balkonowych ukazywały oświetlone wnętrza o sufitach z kasetonów. - "Noelka".
Szpital Raszei znajdujący się tuż za rogiem.
O dwieście metrów stąd - Teatr Nowy - "Kłamczucha". To w nim występuje Józefina Bitner oraz dorabia Aniela Żeromska (Kowalik).
Cesia stała w kolejce po chleb. Była piętnasta dziesięć i Celestyna Żak stała w kolejce wijącej się przed piekarnią PSS przy ulicy Dąbrowskiego, tuż obok sklepu z sortami mundurowymi
To zaczynamy naszą wycieczkę, popartą cytatami z powieści:
Figurką ową był Bobcio, inteligentny sześciolatek,zamieszkujący wraz z rodziną Żaków pierwsze piętro żółtego domu z wieżyczką - "Szósta klepka".
Słowackiego 18 - dom Żaków. Fot. Weronika Trzeciak |
Oto podchodzili już do bramy żółtej kamienicy z wieżyczką, osłoniętej wielkim, starym drzewem. Dom, miły i zaciszny, nosił nad bramą datę budowy: 1911 - "Noelka".
Słowackiego 18 - data budowy. Fot. Weronika Trzeciak |
Ulica Roosevelta, od krzyżówki z Poznańską zabudowana po jednej stronie pięknymi starymi kamienicami z początków wieku, po drugiej - nowoczesnym torem szybkiego tramwaju, wspartym na potężnych żelbetowych filarach, doprowadziła całe towarzystwo pod bramę numeru pięć, zdobną w dużej urody secesyjne motywy, wstęgi i nawet dwie maski - "Imieniny".
Roosevelta 5 - dom rodziny Borejków. Fot. Weronika Trzeciak |
O, to ten dom, ten. Proszę wjechać na chodnik, bo jest wolne miejsce. Popatrz, Hiltetatlo, jaka ładna kamienica. Ze stalowym drzewem przez dwa piętra, widzisz? - "Żaba".
Roosevelta 5 - stalowe drzewo. Fot. Weronika Trzeciak |
Ulicę Roosevelta przebiegła już biegiem, rejestrując tylko kątem oka, że pod szóstką, na czwartym piętrze, na balkonie Dmuchawca, dumny łopot tetry obwieszcza światu, że oto przyszła wiosna i że mnóstwo rzeczy potrafi wyschnąć na dworze - "Pulpecja".
Roosevelta 6/7 - dom profesora Dmuchawca. Fot. Weronika Trzeciak |
A to jest twój dom? - spytał Tomek, kiedy podeszli pod numer dziewięć na Krasińskiego. - Ładny. Teraz dopiero widzę, jak się przyglądam. Ni to willa, ni to pałacyk. A jaki ma śmieszny balkonik! - "Noelka".
Krasińskiego 9 - willa Elki Skryby. Fot. Weronika Trzeciak |
Ida szła gładką jezdnią jak we śnie, rozglądając się na boki w poszukiwaniu domu numer dziesięć. Znalazła go wreszcie blisko skrzyżowania z ulicą Mickiewicza. Budynek był dziwaczny, nieregularny, z oknami o łukowatych szczytach, wieżyczką i kilkoma wejściami. Zdeptany trawnik z dwoma niewysokimi starymi drzewami otaczał dom, oddzielając go od rozkopanej ulicy - "Ida sierpniowa".
Krasińskiego 10 - dom Paszkieta. Fot. Weronika Trzeciak |
Mniej więcej w połowie ulicy Krasińskiego - tej miłej, romantycznej uliczki na tyłach Roosevelta - staroświeckie wille i domy w małych ogródkach rozstępują się nagle, tworząc podjazd. Na rogu stoi nieduży różowawy dom o spadzistym dachu i wąskich oknach. Tę przybrudzoną i dziwaczną chatkę wynajmuje dla swoich pracowników teatr miejski. Józefina Bitner, aktorka, gwiazda, samotna matka dwojga dzieci, od początku była na liście przydziałów. Bez trudu otrzymała półtora pokoju z kuchnią i łazienką, na wysokim parterze. I na tym właśnie wysokim parterze upłynęły ostatnie trzy z szesnastu lat życia Bebe. - "Brulion Bebe B.".
Krasińskiego 6 - willa Bitnerów. Fot. Weronika Trzeciak |
Dotarli już do końca ulicy Mickiewicza, gdzie po lewej stronie piętrzyła się narożna, wytworna kamienica z początku stulecia, zwieńczona, naturalnie, rozkoszną wieżyczką. Frontowe okna o zaokrąglonych narożnikach i łuki wnęk balkonowych ukazywały oświetlone wnętrza o sufitach z kasetonów. - "Noelka".
Mickiewicza - dom Żeromskich. Fot. Weronika Trzeciak |
Szpital Raszei znajdujący się tuż za rogiem.
Mickiewicza 2 - Szpital Raszei. Fot. Weronika Trzeciak |
O dwieście metrów stąd - Teatr Nowy - "Kłamczucha". To w nim występuje Józefina Bitner oraz dorabia Aniela Żeromska (Kowalik).
Dąbrowskiego 5 - Teatr Nowy. Fot. Weronika Trzeciak |
Cesia stała w kolejce po chleb. Była piętnasta dziesięć i Celestyna Żak stała w kolejce wijącej się przed piekarnią PSS przy ulicy Dąbrowskiego, tuż obok sklepu z sortami mundurowymi
Ulica Dąbrowskiego. Fot. Weronika Trzeciak |
Jutro rano się was polakieruje, namaluje monogramy i hajda na Rynek Jeżycki. A teraz lecimy do naszego tajemniczego Krzysia
Rynek Jeżycki. Fot. Weronika Trzeciak |
Ciotka Lila umówiła się z przyjaciółką na kawę w hotelu "Merkury". (...) Zwykle siadywały pod oknem wychodzącym na taras kawiarni. Zamawiały zawsze to samo - "ptasie gniazdka" z wiśniami i bitą śmietaną oraz małą białą kawę - "Kłamczucha".
Po szkole znów wracali razem. Wicher hulał po pustym placu przed hotelem "Merkury", marszcząc kałuże w drobną łuseczkę o kolorze grafitu - "Opium w rosole".
Hotel Merkury. Fot. Weronika Trzeciak |
Most Teatralny, równoległy do Dworcowego, przerzucony jest nad dziesiątkami torów. Kończy się zielonymi zaroślami, które należą do małego parku, lub raczej zieleńca, zwanego powszechnie Teatralką - "Kłamczucha".
Most Teatralny. Fot. Weronika Trzeciak |
Kiedy się przechodziło dość sprytnie, blisko wysokiego budyneczku stacji rozrządowej, nikt nie miał szans zauważyć przestępcy - "Kłamczucha".
Widok z Mostu Teatralnego na tory. Fot. Weronika Trzeciak |
[Natalia] przeszła na drugą stronę ulicy, gdzie ze Stajenki Pegaza biła woń piwa i rozbrzmiewał głośny łomot - "Imieniny".
Stajenka Pegaza. Fot. Weronika Trzeciak |
[Wolfi] przeszedł na drugą stronę ulicy, gdzie nie było żadnych domów, tylko kiosk prasowy i budka z zapiekankami (...). Usiadł na żółtej, metalowej barierce i włożył słuchawki - "Żaba".
Budka "Teatralka". Fot. Weronika Trzeciak |
- Uspokójcie się - wtrąciła Bebe, zatykając sobie uszy. - Raczej może rozplanujmy sobie dzień. Do kościoła idziemy na jedenastą, jak zwykle, bo u Dominikanów śpiewa chór Stuligrosza - "Brulion Bebe B.".
Laura wlokła się (...) aż pod sam kościół Dominikanów, którego dwie identyczne, białe wieże wznosiły się wysoko ponad kwadratowym dziedzińcem
Kościół Dominikanów. Fot. Weronika Trzeciak |
Na parkingu przed kościołem Dominikanów, mimo nie sprzyjających warunków atmosferycznych, stała już gromadka samochodów, a ich właściciele albo gnali kurcgalopkiem do wnętrza świątyni, albo kulili się wyczekująco pod arkadami, u wejścia na dziedziniec
Dziedziniec kościoła Dominikanów. Fot. Weronika Trzeciak |
Przed nią wznosiła się nieduża piętrowa willa, której ciemny fronton urozmaicały szkarłatnymi plamami kwitnące na balkonie pelargonie - "Kłamczucha".
Noskowskiego 2 - willa Mamertów. Fot. Weronika Trzeciak |
W chwili gdy on skręcał pod starą wierzbę płaczącą, minąwszy pomnik Czerwca 56 oraz statuę Mickiewicza, Bebe osiągała dopiero początek najgorszego odcinka trasy wkraczając w zagęszczony zaduch przed Pałacem Kultury - "Brulion Bebe B.".
Pomnik Ofiar Czerwca 1956. Fot. Weronika Trzeciak |
Pomnik Mickiewicza. Fot. Weronika Trzeciak |
Zamek Cesarski (Centrum Kultury Zamek, zwany Pałacem Kultury). Fot. Weronika Trzeciak |
Akademia Muzyczna, na której studiował Nerwus (Filip Bratek, chłopak Natalii Borejko).
Akademia Muzyczna. Fot. Weronika Trzeciak |
Kochany tato! Na odwrocie pocztówki widzisz Ratusz Poznański. Piękna rzecz. Renesans. (...) Całuję, Anielka - "Kłamczucha".
Natalia przeszła niezdecydowanie koło Ratusza, wlepiając niewidzące spojrzenie w kolorowe parasole, wystawione przed kawiarenką Arezzo. Zwolniła. Zawahała się przy białych krzesełkach, po czym bezmyślnie przysiadła na jednym z nich. - "Córka Robrojka".
Ratusz. Fot. Weronika Trzeciak |
Na prawo, ujęty z trzech stron podwójną ramą platanów, wielki trawnik pochylał się ku Operze. Już na nim leżało parę osób. (...) Pośrodku sadzawki biła fontanna - "Brulion Bebe B.".
Widok na Operę Poznańską. Fot. Weronika Trzeciak |
Rzeźba mężczyzny z idącą przy nim panterą. "Z obu stron posępnie przyglądały mu się wielkie kamienne postacie: tytaniczny półnagi facet w draperii na biodrach, stojący obok kamiennej lwicy i golusieńka szara facetka, siedząca boczkiem na lwie. - "Opium w rosole".
Rzeźba mężczyzny z idącą przy nim panterą. Fot. Weronika Trzeciak |
Rzeźba kobiety na lwie. Fot. Weronika Trzeciak |
Jeden przystanek do Teatru Polskiego. Opera - po drugiej stronie jezdni. Teatry studenckie. Wszystko się zobaczy, oczywiście z Pawełkiem - "Kłamczucha".
27 Grudnia 8/10 - Teatr Polski. Fot. Weronika Trzeciak |
Collegium Maius - wykłada tam Gabrysia Stryba (Borejko).
Fredry 10 - Collegium Maius. Fot. Weronika Trzeciak |
Jestem pod wrażeniem. Być pierwszy raz w Poznaniu i stworzyć taką galerię? Gratuluję. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam o podobnej (z tym, że chciałam pójść na łatwiznę i doczepić się do wycieczki ruszającej śladami Borejków, a później raz jeszcze wrócić w te miejsca i porobić zdjęcia), ale jakoś do tej pory się nie zebrałam. No i nie chciałoby mi się szukać cytatów. :P
Dzięki, nie było łatwo - zajęło mi to z 8 godz. w strasznym upale :) Cytaty wzięłam z innych blogów - poszłam na łatwiznę. ;) A miejsca odnalazłam z małą pomocą zdjęć z sieci oraz mapy. I tak nie wszystko zlokalizowałam... :( Ale planuję kontynuację, bo nie do końca jestem zadowolona. Tylko muszę kupić dłuższy obiektyw ;)
UsuńSama kiedyś marzyłam o takiej sentymentalnej podróży:) Może kiedyś uda mi się przejść szlakiem Jeżycjady:)
OdpowiedzUsuńSkoro mi się udało zmobilizować, to z pewnością Tobie także. Dla chcącego nic trudnego :)
UsuńBardzo smakowity przedsmak :)
OdpowiedzUsuńzanim zaczęłam czytać, postanowiłam zagrozić, że zaraz wezmę książki i będę wszystko sprawdzać, ale skoro zamieściłaś cytaty to nie muszę :P
To musiała być świetna zabawa, tworzenie tej galerii :)
Dzięki :) Trochę by Ci zajęło sprawdzenie wszystkiego :P Ale żałuję, że nie dotarłam w wiele miejsc, m.in. jeziora Malta, Parku Sołackiego czy do "pomnika nurka głębinowego". :(
UsuńTo prawda świetnie się bawiłam przy jej tworzeniu. I jutro zrobię dwie kolejne, ale już na W24, bo nie dotyczą książek. :)
Może jeszcze będzie okazja dotrzeć w te miejsca :)
UsuńCzyżby to miał być "Poznań oczami warszawianki"?? ;>
Skąd wiedziałaś? Pewnie jesteś jasnowidzem :P Właśnie przeczytałam, że Malta jest sztucznym jeziorem. Trochę się zawiodłam ;)
UsuńTak, jestem jasnowidzem :P i dlatego wiedziałam, że Malta to sztuczne jezioro ;P
UsuńWspominałam przecież, że nie byłam orłem z geografii ;)
UsuńŚwietne! Kocham Jeżycjadę. Ale Ci zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. To musisz się wybrać :)
UsuńJak będę znowu jechała do Poznania to zabieram Cię ze sobą ;P
OdpowiedzUsuńDobrze, tylko ja na przewodnika się raczej nie nadaję. To był mój pierwszy raz ;)
Usuń