Jakie są kobiety, które z zimą krwią zabiły lub zaplanowały ze szczegółami brutalne mordy, które wykonali za nich mężczyźni? Jakie były ich motywy? Skąd u nich taka agresja? Na te pytania próbuje znaleźć odpowiedź Katarzyna Bonda w książce "Polskie morderczynie".
Książka "Polskie morderczynie" zawiera 14 historii polskich morderczyń, które zgodziły się dobrowolnie i nieodpłatnie opowiedzieć o sobie i ujawnić swoje wizerunki.
Skąd pomysł na taką książkę? Pomysł napisania tej książki zrodził się kilka lat temu. Pracowałam wtedy jako sprawozdawca sądowy w jednym z ogólnopolskich dzienników. Przed warszawskim sądem toczyło się właśnie kilka procesów kobiet oskarżonych o zabójstwo. Sprawy były na tyle głośne, że codziennie ukazywały się relacje z rozpraw, media publikowały wizerunki oskarżonych, a po zapadnięciu kilku wyroków skazujących sąd wyraził zgodę na ujawnienie ich nazwisk - miało to być dodatkową karą za uczynione zło. Morderczynie były sławne. Ich zdjęcia i nazwiska ukazywały się obok informacji o życiu gwiazd filmowych. Katarzyna Bonda zaczęła zastanawiać się, jakie są, dlaczego zabiły, co wyróżnia je spośród innych kobiet, skąd wzięła się ich agresja? W ten sposób postanowiła napisać książkę.
Wśród bohaterek tego niezwykłego kompendium kobiecej zbrodni znalazły się: Natalia Krupa (skazana na 15 lat za zabicie sąsiada), Janina Jagiełło (skazana na 13 lat za zabicie znajomego ciotki), Monika Stańczyk*, pseudonim Kilera (skazana na 8 lat za usiłowanie zabójstwa kochanka), Katarzyna Puerto Rodrigez* (skazana na 15 lat za zabicie męża), Mirosława Romanowska (skazana na 12 lat za zabicie byłego męża), Monika Szymańska (skazana na dożywocie za zabicie przypadkowego maturzysty), Elżbieta Bydłosz (skazana na 12 lat za zabicie właścicielki meliny), Ewa Kowalska* (skazana na 11 lat za zabicie emerytki), Aneta Barczuk (skazana na 25 lat za zabicie zaprzyjaźnionej starszej pani), Beata Kamińska (skazana na 25 lat za zabicie zwierzchniczki oraz męża), Wioletta Pioruńska (skazana na 12 lat za zabicie znajomego matki), Małgorzata Połczyńska* (skazana na 25 lat za zabicie żony kochanka), Irena Wacław (skazana na 25 lat za zabicie 2 starszych pań), Krystyna Białczyk (skazana na 8 lat za zabicie konkubenta). Niektóre nazwiska (te oznaczone gwiazdką) zostały jednak zmienione ze względu na dobro i spokój rodziny, dzieci, świadków i procesów.
Każda historia podzielona jest na dwie części - zeznania morderczyń, w których opowiadają o swoich motywach oraz informacje zdobyte przez Katarzynę Bondę, głównie z akt sądowych. Jest to bardzo dobry zabieg, który pozwala zrozumieć lepiej całą sprawę i poznać te kobiety. Oczywiście trudno czyny te zaakceptować czy usprawiedliwić. Tego nie próbuje nawet autorka książki. Bonda pokazuje tylko, dlaczego znalazły się w tym punkcie i jakie było ich życie przed zabójstwem. Zbrodnia podzieliła życie każdej z nich na dwie części. I tak też staram się je pokazać. Nie chcę ich usprawiedliwiać, wybielać, udowadniać, że nie ma w nich zła. Postanowiłam dać prawo wypowiedzi każdej z nich (...) Ta książka powstała, by pokazać, że nic nie jest czarno-białe, że w każdym z nas jest agresja, a bariera pomiędzy nami a bohaterkami tej książki jest płynna.
Bohaterki książki łączy jedynie artykuł 148 kodeksu karnego. Dzieli je wszystko, pochodzą z różnych domów, mają różne osobowości i wygląd zewnętrzny. Także motywy ich działania są różne: rabunkowy, z zemsty, z zazdrości, z poczucia krzywdy i urazy, aby usunąć świadka, z miłości.
Początkowo niektóre z tych kobiet mogą wzbudzić litość, a nawet pewnego rodzaju sympatię. W większości pochodziły one z patologicznych rodzin, nie miały łatwego dzieciństwa albo trafiały na nieodpowiednich mężczyzn. Jednak, gdy poznajemy ich dalszą historię, włos jeży się na głowie. Gdy czyta się taki fragment, to całe współczucie odchodzi w niepamięć: zaczęłam walić go tą rurką. W szyję uderzyłam chyba, gdzieś z boku w głowę, no nie wiem, gdzie. Uderzałam, gdzie popadnie, gdzie sięgnęłam, bardziej w jego lewą stronę, bo się prawą ręką zasłaniał. Musiało być tych ciosów sporo, bo ja jestem chucherko, a on był dużym mężczyzną i po tych ciosach przestał się ruszać. Po prostu już tak u mnie nerwy działały, jakbym się chciała na martwym przedmiocie wyżyć. Tak opisuje swoją zbrodnię Mirosława Romanowska.
Warto wspomnieć, że gdy patrzy się na zdjęcia, wykonane przez Edwarda Kaweckiego, niektóre z tych kobiet wyglądają tak niewinnie, zwyczajnie, że w życiu nie podejrzewałabym je o takie okrucieństwo, taką agresję. Inne mają w oczach coś niebezpiecznego, wyglądają jak morderczynie.
Dzięki tej książce nie tylko można poznać wstrząsające historie zabójstw, lecz także opinie Bogdana Lacha, psychologa policyjnego i profilera, na temat związku zabójcy i ofiary; profesora Zbigniewa Lwa Starowicza, wybitnego seksuologa, na temat tego, kim są androgeniczne kobiety oraz Lidii Olejnik, dyrektor Zakładu Karnego dla kobiet, na temat resocjalizacji zabójczyń. Są to niezwykle cenne wywiady, które naświetlają problem brutalnych morderstw wśród kobiet i procesu ich ewentualnej przemiany.
Książkę czyta się jednym tchem, historie są wstrząsające, ale niezwykle pouczające. Katarzynie Bondzie należą się słowa uznania, gdyż musiała włożyć wiele pracy i wysiłku, by powstała ta książka. Jednak było warto, gdyż efekt jest niesamowity. Polecam ją przede wszystkim osobom, które interesują się kryminalistyką oraz psychologią kryminalną. A także tym, którzy lubią poczytać o prawdziwych zbrodniach.
To moja pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Bondy, ale na pewno nie ostatnie. Na półce czeka "Pochłaniacz", pierwszą część tetralogii o profilerce Saszy Załuskiej.
Książka "Polskie morderczynie" zawiera 14 historii polskich morderczyń, które zgodziły się dobrowolnie i nieodpłatnie opowiedzieć o sobie i ujawnić swoje wizerunki.
Skąd pomysł na taką książkę? Pomysł napisania tej książki zrodził się kilka lat temu. Pracowałam wtedy jako sprawozdawca sądowy w jednym z ogólnopolskich dzienników. Przed warszawskim sądem toczyło się właśnie kilka procesów kobiet oskarżonych o zabójstwo. Sprawy były na tyle głośne, że codziennie ukazywały się relacje z rozpraw, media publikowały wizerunki oskarżonych, a po zapadnięciu kilku wyroków skazujących sąd wyraził zgodę na ujawnienie ich nazwisk - miało to być dodatkową karą za uczynione zło. Morderczynie były sławne. Ich zdjęcia i nazwiska ukazywały się obok informacji o życiu gwiazd filmowych. Katarzyna Bonda zaczęła zastanawiać się, jakie są, dlaczego zabiły, co wyróżnia je spośród innych kobiet, skąd wzięła się ich agresja? W ten sposób postanowiła napisać książkę.
Wśród bohaterek tego niezwykłego kompendium kobiecej zbrodni znalazły się: Natalia Krupa (skazana na 15 lat za zabicie sąsiada), Janina Jagiełło (skazana na 13 lat za zabicie znajomego ciotki), Monika Stańczyk*, pseudonim Kilera (skazana na 8 lat za usiłowanie zabójstwa kochanka), Katarzyna Puerto Rodrigez* (skazana na 15 lat za zabicie męża), Mirosława Romanowska (skazana na 12 lat za zabicie byłego męża), Monika Szymańska (skazana na dożywocie za zabicie przypadkowego maturzysty), Elżbieta Bydłosz (skazana na 12 lat za zabicie właścicielki meliny), Ewa Kowalska* (skazana na 11 lat za zabicie emerytki), Aneta Barczuk (skazana na 25 lat za zabicie zaprzyjaźnionej starszej pani), Beata Kamińska (skazana na 25 lat za zabicie zwierzchniczki oraz męża), Wioletta Pioruńska (skazana na 12 lat za zabicie znajomego matki), Małgorzata Połczyńska* (skazana na 25 lat za zabicie żony kochanka), Irena Wacław (skazana na 25 lat za zabicie 2 starszych pań), Krystyna Białczyk (skazana na 8 lat za zabicie konkubenta). Niektóre nazwiska (te oznaczone gwiazdką) zostały jednak zmienione ze względu na dobro i spokój rodziny, dzieci, świadków i procesów.
Każda historia podzielona jest na dwie części - zeznania morderczyń, w których opowiadają o swoich motywach oraz informacje zdobyte przez Katarzynę Bondę, głównie z akt sądowych. Jest to bardzo dobry zabieg, który pozwala zrozumieć lepiej całą sprawę i poznać te kobiety. Oczywiście trudno czyny te zaakceptować czy usprawiedliwić. Tego nie próbuje nawet autorka książki. Bonda pokazuje tylko, dlaczego znalazły się w tym punkcie i jakie było ich życie przed zabójstwem. Zbrodnia podzieliła życie każdej z nich na dwie części. I tak też staram się je pokazać. Nie chcę ich usprawiedliwiać, wybielać, udowadniać, że nie ma w nich zła. Postanowiłam dać prawo wypowiedzi każdej z nich (...) Ta książka powstała, by pokazać, że nic nie jest czarno-białe, że w każdym z nas jest agresja, a bariera pomiędzy nami a bohaterkami tej książki jest płynna.
Bohaterki książki łączy jedynie artykuł 148 kodeksu karnego. Dzieli je wszystko, pochodzą z różnych domów, mają różne osobowości i wygląd zewnętrzny. Także motywy ich działania są różne: rabunkowy, z zemsty, z zazdrości, z poczucia krzywdy i urazy, aby usunąć świadka, z miłości.
Początkowo niektóre z tych kobiet mogą wzbudzić litość, a nawet pewnego rodzaju sympatię. W większości pochodziły one z patologicznych rodzin, nie miały łatwego dzieciństwa albo trafiały na nieodpowiednich mężczyzn. Jednak, gdy poznajemy ich dalszą historię, włos jeży się na głowie. Gdy czyta się taki fragment, to całe współczucie odchodzi w niepamięć: zaczęłam walić go tą rurką. W szyję uderzyłam chyba, gdzieś z boku w głowę, no nie wiem, gdzie. Uderzałam, gdzie popadnie, gdzie sięgnęłam, bardziej w jego lewą stronę, bo się prawą ręką zasłaniał. Musiało być tych ciosów sporo, bo ja jestem chucherko, a on był dużym mężczyzną i po tych ciosach przestał się ruszać. Po prostu już tak u mnie nerwy działały, jakbym się chciała na martwym przedmiocie wyżyć. Tak opisuje swoją zbrodnię Mirosława Romanowska.
Warto wspomnieć, że gdy patrzy się na zdjęcia, wykonane przez Edwarda Kaweckiego, niektóre z tych kobiet wyglądają tak niewinnie, zwyczajnie, że w życiu nie podejrzewałabym je o takie okrucieństwo, taką agresję. Inne mają w oczach coś niebezpiecznego, wyglądają jak morderczynie.
Dzięki tej książce nie tylko można poznać wstrząsające historie zabójstw, lecz także opinie Bogdana Lacha, psychologa policyjnego i profilera, na temat związku zabójcy i ofiary; profesora Zbigniewa Lwa Starowicza, wybitnego seksuologa, na temat tego, kim są androgeniczne kobiety oraz Lidii Olejnik, dyrektor Zakładu Karnego dla kobiet, na temat resocjalizacji zabójczyń. Są to niezwykle cenne wywiady, które naświetlają problem brutalnych morderstw wśród kobiet i procesu ich ewentualnej przemiany.
Książkę czyta się jednym tchem, historie są wstrząsające, ale niezwykle pouczające. Katarzynie Bondzie należą się słowa uznania, gdyż musiała włożyć wiele pracy i wysiłku, by powstała ta książka. Jednak było warto, gdyż efekt jest niesamowity. Polecam ją przede wszystkim osobom, które interesują się kryminalistyką oraz psychologią kryminalną. A także tym, którzy lubią poczytać o prawdziwych zbrodniach.
To moja pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Bondy, ale na pewno nie ostatnie. Na półce czeka "Pochłaniacz", pierwszą część tetralogii o profilerce Saszy Załuskiej.
Katarzyna Bonda (ur. 1977) jest dziennikarką oraz pisarką. Zadebiutowała w 2007 roku "Sprawą Niny Frank", która była pierwszą książką z cyklu o Hubercie Meyerze. Na swoim koncie ma także książkę dokumentalną "Zbrodnia (nie)doskonała" oraz kryminały "Tylko martwi nie kłamią", "Florystka" i "Pochłaniacz".
Autor: Katarzyna Bonda
Tytuł: "Polskie morderczynie"
Ilość stron: 400
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytamy polecane książki (przez Mart Kor)
Europa da się lubić (I poziom - Polska)
Historia z trupem
Kapitan Żbik i Skandynawia
Klucznik (bez happy endu)
Kryminalne wyzwanie
Nie tylko literatura piękna
Od A do Z (tytuł z Y)
Pod hasłem (nieszczęście)
Polacy nie gęsi III
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( cm)
Rekord 2014 (130)
W 200 książek dookoła świata (Polska)
Z literą w tle (autor na B)
No, no... to może być ciekawa książka...zastanowię się nad nią :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
I jest ciekawa :) Pomyśl, warto ją poznać.
UsuńCzytałam, mocna lektura.
OdpowiedzUsuńTak, zgadzam się. I nie dla każdego ;)
UsuńTym razem odpuszczę, temat nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo to pasjonująca lektura ;)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Bondy, ale wiele dobrego słyszałam na temat jej twórczości. Ten tytuł zapowiada się interesująco...
OdpowiedzUsuńA to moja pierwsza książka, jaką czytałam Bondy. I się nie zawiodłam, dlatego polecam :)
UsuńNajbardziej w tym wszystkim wstrząsające jest to, że wiele z tych kobiet wygląda bardzo niewinnie, i aż ciężko uwierzyć, że są to morderczynie, które z zimną krwią potrafią odebrać komuś życie.
OdpowiedzUsuńMocna lektura-muszę ją mieć!
Niestety, jakby się nie wiedziało, że to morderczynie, to by z wyglądu się nie wywnioskowało. Książka ta powinna Ci się spodobać :)
UsuńMam na oku tę książkę. Podziwiam autorkę za to, że zdołała namówić te kobiety do zwierzeń, wyobrażam sobie, że nie przyszło jej to z łatwością.
OdpowiedzUsuńJa też Ją podziwiam, szczególnie, że w chwili gdy chodziła do więzienia do tych kobiet, była w ciąży. Jest niezwykle odważna :)
Usuń"Bonda pokazuje tylko, dlaczego znalazły się w tym punkcie i jakie było ich życie przed zabójstwem. "-wstrząsające historie, ale wzbudzają ciekawość dlaczego zdecydowały się na zabójstwo.
OdpowiedzUsuńTak, są ciekawe, choć takie okrucieństwo nie mieści się w głowie...
UsuńBondę mam od jakiegoś czasu w planach. Jak na razie na planach się kończy, bo ciągle coś innego mam do przeczytania. Ale na pewno się zabiorę za jej książki.
OdpowiedzUsuńJa mam w planach "Pochłaniacza". Mam nadzieję, że niedługo go poznam ;)
UsuńDo tej pory czytałam autorki tylko ,,Pochłaniacza", ale kolejne książki Bondy mam w planach :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero przymierzam się do "Pochłaniacza" i mam również w planach kolejne książki ;)
UsuńLeży u mnie od dawna, od spotkania w Wrocławiu (fotka chyba też stamtąd?), ale ciągle coś innego wyprzedza tę lekturę, choć wiem, że będzie to mocna książka. Ugh... Nie wiem kiedy ja to wszystko przeczytam, skoro nawet za twórczością "polskich kryminalistów" nie nadążam. :/
OdpowiedzUsuńJa kupiłam w październiku jak byłam na Targach Książki w Krakowie i już przeczytałam. Tak stamtąd, notabene fotka jest Twoja, bo na niej Bonda się uśmiecha ;)
UsuńNa mojej wyszła jakoś tak ponuro. Ja też nie nadążam... A tyle mam książek polskich autorów kryminałów. I szykuje się kolejna - "Haiti". Choć nie poznałam jeszcze poprzednich z tego cyklu :(
Zainteresowałaś mnie tą książką. Postaram się ją przeczytać, chociaż także kolejka "do przeczytania" się cały czas wydłuża. Wiele jest książek, z którymi chciałabym się zapoznać, ale czasu brakuje :)
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym, mam to samo ;) Ale może znajdziesz chwilę na tę książkę, warto ją poznać :)
Usuńubóstwiam tę książkę, ale Zbrodnia (nie)doskonała podobała mi się jeszcze bardziej! Chciałam także poinformować, iż przeniosłam się na własną domenę: okiemMK.com i dodałam Ciebie do odwiedzanych blogów, by nic mi nie umknęło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
W takim razie muszę się zapoznać ze "Zbrodnią (nie)doskonałą". Zmieniłam już Twój adres na blogrollu :)
Usuńdzięki bardzo! a Zbrodnię...jak najbardziej polecam!
UsuńNa pewno przeczytam, muszę tylko ją zdobyć :)
UsuńOd czasu do czasu oglądam w telewizji program "Kobiety które niosły śmierć" - tam są same zbrodnie z Ameryki i Australii, poszukam książki bo jestem zainteresowana naszymi polskimi paniami o tak niechlubnej przeszłości.
OdpowiedzUsuńNie znam tego programu, a na jakim leci kanale? ;) Mam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu.
UsuńMimo ze moje pierwsze spotkanie z autorką nie należało to najlepszych to po tę książkę sięgnę na pewno. Wiele dobrego o niej słyszałam, a i jej tematyka jest dla mnie niezwykle intrygująca:)
OdpowiedzUsuńMoje na szczęście było udane, dlatego pójdę za ciosem i przeczytam niedługo "Pochłaniacza" :)
UsuńPo kierunku moich studiów widać, że interesują mnie takie tematy, więc ta książka to dla mnie nie lada gratka :) z chęcią kupię tą książkę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja recenzja Cię zachęciła. Rzeczywiście tematyka tej książki jest w sam raz dla Ciebie :)
UsuńKrótko mówiąc - muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuń