Jak człowiek radzi sobie w chwilach zagrożenia życia? Czy myśli wtedy tylko o sobie, czy ratuje też innych? Co się odczuwa w takich chwilach? Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w powieści Michała Cetnarowskiego.
W 2007 roku na uczelni Virginia Tech w Blacksburgu (USA) doszło do dwóch strzelanin, w których zginęły łącznie 33 osoby. Sprawca Cho Seung-Hui zastrzelił najpierw swoją byłą dziewczynę i jej chłopaka. Jednak to mu nie wystarczyło, po dwóch godzinach wtargnął do sal wykładowych i zaczął strzelać do studentów i wykładowców. Podobna sytuacja miała miejsce w 2012 roku. Tym razem obiektem innego psychopaty – Adama Lanzy, stała się szkoła w Newtown (USA). W strzelaninie zginęło 28 osób, w tym 20 dzieci. Napastnik ubrany w kamizelkę kuloodporną oraz uzbrojony w samopowtarzalny karabin i dwa pistolety, wszedł do szkoły i oddał około 100 strzałów. Na koniec popełnił samobójstwo. Niestety, nie jest to fikcja literacka, to wydarzyło się naprawdę. Jak widać, życie potrafi pisać krwawe scenariusze. A gdyby tak podobna masakra rozegrała się w Polsce?
Powieść Michała Cetnarowskiego opisuje podobne, mrożące krew w żyłach, wydarzenia. Być może przytoczone przeze mnie przykłady były inspiracją dla autora do napisania tej książki. Oto w liceum w Strzeszowicach nieopodal Wrocławia dochodzi do niewyobrażalnej tragedii. Na korytarzu wybuchła kanonada strzałów. Jeden z biegnących chłopców potknął się, wylądował na kolanach, tnąc głęboko, do mięsa, dłonie na szklanych odłamkach z podłogi. Potem trzasnęło znowu, skryty w cieniach korytarz rozbłysnął krótkim ogniem, jak flesz z aparatu, i bark klęczącego chłopaka wybuchł krwawą chmurą. Ściany pokryły cętki krwi, ciało w agonalnych drgawkach zwaliło się na posadzkę. Obok w panice przebiegali inni uczniowie. Brzmi przerażająco? I takie jest!
Akcja powieści rozgrywa się w ciągu zaledwie kilku godzin – od 6.45 do 10.13. Jednak jest to czas przeżyty intensywnie. Dla bohaterów to chwile grozy, rozpaczy, bezsilności, ale także podsumowań własnego życia. Jedna z uczennic modli się nawet słowami dziecięcej modlitwy "Aniele Boży...". Cetnarowski doskonale przedstawił portrety psychologiczne postaci, których losy splatają się wokół zbliżającej się tragedii. Wątki zmieniają się niczym kadry filmu, a wydarzenia widzimy oczami kilku osób. Wśród nich jest Wioleta – nastolatka, która nie potrafi dogadać się z ojcem; Jerzy – ojciec Wiolety, bezrobotny i opuszczony przez żonę; Ewa – młoda nauczycielka polskiego, która w swojej pracy kieruje się ideałami; Adam – pracownik telewizji, szukający sensacji karierowicz; Rafał - młody policjant z tytułem magistra historii.
Muszę przyznać, że "I dusza moja" to znakomity thriller psychologiczny z elementami powieści obyczajowej (za sprawą licznych odniesień do czasów współczesnych). Autor umiejętnie buduje napięcie poprzez nagłe zwroty akcji oraz ciągłą zmianę perspektyw. Dużym jej plusem jest to, że możemy poznać myśli bohaterów, ich odczucia, marzenia, ale także emocje związane z makabrycznymi wydarzeniami. Dzięki temu stają się oni osobami z krwi i kości. Dlatego zaczynamy im po cichu kibicować, by wyszli cało z opresji. To także powieść o ludziach, którzy stawiają czoło niewyobrażalnemu i przerastającemu ich złu oraz swoim największym lękom. Powieść ta budzi także wiele emocji, w tym poczucie bezsilności wobec tak wielkiej tragedii.
Warto wspomnieć, że nie jest to powieść oparta na taniej sensacji, wprost przeciwnie - zmusza czytelnika do refleksji. Jak człowiek radzi sobie w chwilach zagrożenia życia? Czy myśli wtedy tylko o sobie, czy ratuje też innych? Co się odczuwa w takich chwilach? I jakim trzeba być zwyrodnialcem, by sterroryzować szkołę pełną niewinnych dzieci? Myślę, że ta książka jeszcze długo nie pozwoli mi o sobie zapomnieć. Nie da się tak łatwo przejść po niej do porządku dziennego. Na pewno jakiś niepokój pozostanie. Cieszę się, że po nią sięgnęłam, bo było warto. Dawno nie czytałam tak mocnego thrillera, w dodatku napisanego przez Polaka. Dlatego polecam tę powieść miłośnikom thrillerów psychologicznych oraz książek szokujących, wywołujących emocje oraz przekraczających granice ludzkiego pojmowania.
Michał Cetnarowski jest redaktorem, pisarzem i publicystką, a także szefem działu literatury w "Nowej Fantastyce". W swoim dorobku ma także zbiór opowiadań "Labirynty".
W 2007 roku na uczelni Virginia Tech w Blacksburgu (USA) doszło do dwóch strzelanin, w których zginęły łącznie 33 osoby. Sprawca Cho Seung-Hui zastrzelił najpierw swoją byłą dziewczynę i jej chłopaka. Jednak to mu nie wystarczyło, po dwóch godzinach wtargnął do sal wykładowych i zaczął strzelać do studentów i wykładowców. Podobna sytuacja miała miejsce w 2012 roku. Tym razem obiektem innego psychopaty – Adama Lanzy, stała się szkoła w Newtown (USA). W strzelaninie zginęło 28 osób, w tym 20 dzieci. Napastnik ubrany w kamizelkę kuloodporną oraz uzbrojony w samopowtarzalny karabin i dwa pistolety, wszedł do szkoły i oddał około 100 strzałów. Na koniec popełnił samobójstwo. Niestety, nie jest to fikcja literacka, to wydarzyło się naprawdę. Jak widać, życie potrafi pisać krwawe scenariusze. A gdyby tak podobna masakra rozegrała się w Polsce?
Powieść Michała Cetnarowskiego opisuje podobne, mrożące krew w żyłach, wydarzenia. Być może przytoczone przeze mnie przykłady były inspiracją dla autora do napisania tej książki. Oto w liceum w Strzeszowicach nieopodal Wrocławia dochodzi do niewyobrażalnej tragedii. Na korytarzu wybuchła kanonada strzałów. Jeden z biegnących chłopców potknął się, wylądował na kolanach, tnąc głęboko, do mięsa, dłonie na szklanych odłamkach z podłogi. Potem trzasnęło znowu, skryty w cieniach korytarz rozbłysnął krótkim ogniem, jak flesz z aparatu, i bark klęczącego chłopaka wybuchł krwawą chmurą. Ściany pokryły cętki krwi, ciało w agonalnych drgawkach zwaliło się na posadzkę. Obok w panice przebiegali inni uczniowie. Brzmi przerażająco? I takie jest!
Akcja powieści rozgrywa się w ciągu zaledwie kilku godzin – od 6.45 do 10.13. Jednak jest to czas przeżyty intensywnie. Dla bohaterów to chwile grozy, rozpaczy, bezsilności, ale także podsumowań własnego życia. Jedna z uczennic modli się nawet słowami dziecięcej modlitwy "Aniele Boży...". Cetnarowski doskonale przedstawił portrety psychologiczne postaci, których losy splatają się wokół zbliżającej się tragedii. Wątki zmieniają się niczym kadry filmu, a wydarzenia widzimy oczami kilku osób. Wśród nich jest Wioleta – nastolatka, która nie potrafi dogadać się z ojcem; Jerzy – ojciec Wiolety, bezrobotny i opuszczony przez żonę; Ewa – młoda nauczycielka polskiego, która w swojej pracy kieruje się ideałami; Adam – pracownik telewizji, szukający sensacji karierowicz; Rafał - młody policjant z tytułem magistra historii.
Muszę przyznać, że "I dusza moja" to znakomity thriller psychologiczny z elementami powieści obyczajowej (za sprawą licznych odniesień do czasów współczesnych). Autor umiejętnie buduje napięcie poprzez nagłe zwroty akcji oraz ciągłą zmianę perspektyw. Dużym jej plusem jest to, że możemy poznać myśli bohaterów, ich odczucia, marzenia, ale także emocje związane z makabrycznymi wydarzeniami. Dzięki temu stają się oni osobami z krwi i kości. Dlatego zaczynamy im po cichu kibicować, by wyszli cało z opresji. To także powieść o ludziach, którzy stawiają czoło niewyobrażalnemu i przerastającemu ich złu oraz swoim największym lękom. Powieść ta budzi także wiele emocji, w tym poczucie bezsilności wobec tak wielkiej tragedii.
Warto wspomnieć, że nie jest to powieść oparta na taniej sensacji, wprost przeciwnie - zmusza czytelnika do refleksji. Jak człowiek radzi sobie w chwilach zagrożenia życia? Czy myśli wtedy tylko o sobie, czy ratuje też innych? Co się odczuwa w takich chwilach? I jakim trzeba być zwyrodnialcem, by sterroryzować szkołę pełną niewinnych dzieci? Myślę, że ta książka jeszcze długo nie pozwoli mi o sobie zapomnieć. Nie da się tak łatwo przejść po niej do porządku dziennego. Na pewno jakiś niepokój pozostanie. Cieszę się, że po nią sięgnęłam, bo było warto. Dawno nie czytałam tak mocnego thrillera, w dodatku napisanego przez Polaka. Dlatego polecam tę powieść miłośnikom thrillerów psychologicznych oraz książek szokujących, wywołujących emocje oraz przekraczających granice ludzkiego pojmowania.
Michał Cetnarowski jest redaktorem, pisarzem i publicystką, a także szefem działu literatury w "Nowej Fantastyce". W swoim dorobku ma także zbiór opowiadań "Labirynty".
Autor: Michał Cetnarowski
Tytuł: "I dusza moja"
Liczba stron: 264
Oprawa: twarda
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytamy serie wydawnicze (Kontrapunkty - wydawnictwo Powergraph)
Polacy nie gęsi
Trójka e-pik (książka z motywem anioła)
W prezencie (literka I)
Wyzwanie miejskie (Wrocław)
Podoba mi się Twoja recenzja, chętnie zmierzę się z tą książką - och musisz o wszystkich tak zachęcająco pisać? Kiedy ja je wszystkie przeczytam? hehe Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Książka zachęcająca to i taka recenzja powstała ;) Pozdrawiam
UsuńLubię takie thrillery :)
OdpowiedzUsuńTo musisz przeczytać :)
UsuńBardzo chętnie!
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że się skusisz ;)
UsuńJuż któryś raz słyszę dobre rzeczy o tej książce! I mam coraz większą ochotę na jej przeczytanie!
OdpowiedzUsuńTo znak, żeby ją przeczytać. :)
UsuńRównież prawdopodobnie dam się skusić :) Tak swoją drogą to nawiązując do pierwszego akapitu ciekawe jaką logiką kierują się ustawodawcy w Ameryce, że wszyscy mogą posiadać broń poza nauczycielami w szkołach? Przecież to jasne, że jak ktoś chce zaszokować to zaatakuje najwrazliwsze puknkty, a wspomniane szkoły są wręcz wzorcowym tego przykładem :/
OdpowiedzUsuńCieszę się. :) Też mnie to zastanawia, dlaczego w Stanach praktycznie każdy może mieć broń. Co więcej, jak ktoś wtargnie na jego posiadłość to może jej ot tak użyć. Na szczęście w Polsce zdobycie pozwolenia na broń nie jest takie proste. Bo mogłyby się zdarzać podobne tragedie...
Usuń