"Błysk rewolwru" to zbiór niepublikowanych dotąd dziełek Wisławy Szymborskiej – m.in. wierszy, poematów, limeryków, listów, epitafiów, moskalików, kolaży, karykatur oraz innych zabaw literackich, w tym... kryminałku.
Wisława Szymborska w dzieciństwie chciała zostać powieściopisarką. Mało kto wie, że poczyniła ku temu pewne kroki i... popełniła kryminałek – "Błysk rewolwru". Niestety nie zachowały się 3 środkowe strony rękopisu. Ale czemu się dziwić, skoro to zabawne dziełko napisała około 1935 roku i schowała na dno szuflady razem ze zbiorem innych zupełnie nieznanych perełek.
Gdyby nie sekretarz poetki Michał Rusinek, który je odnalazł, nigdy nie ujrzałby one światła dziennego. Do tej pory nie były nigdzie publikowane, dlatego tak wielką mają wartość. Wśród nich znajdziemy m.in. wiersze, poematy, limeryki, listy, epitafia, moskaliki, kolaże, karykatury oraz inne zabawy literackie.
W dodatku już od najmłodszych lat miała skłonność do pisania poezji. Nawet w jednej z końcowym scen "Błysku rewolwru" pisze mała Ichna: Pewnie już uleciała z niego dusza, ponieważ już się nie ruszał. I chyba dobrze, że przy poezji pozostała, gdyż powieść była trochę infantylna.
Muszę przyznać, że bardzo cenię sobie twórczość Wisławy Szymborskiej, która zalicza się do grona moich ulubionych poetów. Moja przygoda z jej poezją zaczęła się jeszcze w liceum - od wiersza "Kot w pustym mieszkaniu", który mówi o przemijaniu. Nie muszę dodawać, że stał się on jednym z moich ulubionych wierszy, na równi z "Nic dwa razy się nie zdarza" oraz "Jak się dziś czuję". Wiersz ten powstał po śmierci długoletniego partnera Noblistki – Kornela Filipowicza. A zaczyna się oskarżeniem skierowanym do właściciela tego puchatego zwierzątka:
Jednak "Błysk rewolwru" nie jest kolejnym tomikiem wierszy, notabene wydanym pośmiertnie. Bardziej przypomina album, gdyż został wzbogacony zeskanowanymi fotografiami rodzinnymi, rysunkami małej Ichny oraz rękopisami dzieł z czasów dzieciństwa przyszłej poetki. Dzięki temu jeszcze przyjemniej się go czyta.
Całość została podzielona na 4 części: Juwenilia (dziełka z lat najmłodszych); Na Krupniczej, w szufladzie, na rybach (utwory powstałe w kamienicy przy ul. Krupniczej 22 w Krakowie); Utwory gatunkowe (m.in. adoralia, metzyje, przysłowia nadrealistyczne, lepieje hotelowe.); W Lubomierzu (dzieła powstałe we wsi Lubomierz, w której poetka spędzała każde lato).
Ponadto książka została poprzedzona przedmową Bogusława Maja, który analizuje zamieszczone w niej utwory Szymborskiej oraz wyjaśnia, skąd taki podział. Maj także pisze humorystycznym językiem, dostosowując się do tego tomu. Zanim przechodzi do sedna sprawy, pisze: I oto w ruchomym świetle reflektora jak w pionowej tubie blasku, przemykam, stepując z gracją , na skraj estrady - orkiestra – werbel! – werbel werbel wiem nic pięknego... Stop! Stuku puk w sitko mikrofonu: działa. Quiet please! - Zaczynamy.
"Błysk rewolwru" to bardzo przyjemna lektura. Otworzyłam ją tylko na chwilę i zapomniałam o bożym świecie. Nawet się nie zorientowałam, kiedy dotarłam do ostatniej strony. Była to niezwykła przygoda. Poetka porusza wiele tematów - miłości i przyjaźni, samotności, życia i śmierci – za pomocą różnych form literackich. Dzięki tej książce odkryłam na nowo Wisławę Szymborską, która miała ogromne poczucie humoru. I przejawia się on niemal w każdym utworze zamieszczonym w tym tomie. Nawet w epitafiach:
Polecam tę książkę każdemu, w szczególności miłośnikom Wisławy Szymborskiej a także osobom, które dopiero odkrywają tę niezwykłą poetę. Naprawdę warto po nią sięgnąć i poprawić sobie humor.
Wisława Szymborska w dzieciństwie chciała zostać powieściopisarką. Mało kto wie, że poczyniła ku temu pewne kroki i... popełniła kryminałek – "Błysk rewolwru". Niestety nie zachowały się 3 środkowe strony rękopisu. Ale czemu się dziwić, skoro to zabawne dziełko napisała około 1935 roku i schowała na dno szuflady razem ze zbiorem innych zupełnie nieznanych perełek.
Gdyby nie sekretarz poetki Michał Rusinek, który je odnalazł, nigdy nie ujrzałby one światła dziennego. Do tej pory nie były nigdzie publikowane, dlatego tak wielką mają wartość. Wśród nich znajdziemy m.in. wiersze, poematy, limeryki, listy, epitafia, moskaliki, kolaże, karykatury oraz inne zabawy literackie.
W dodatku już od najmłodszych lat miała skłonność do pisania poezji. Nawet w jednej z końcowym scen "Błysku rewolwru" pisze mała Ichna: Pewnie już uleciała z niego dusza, ponieważ już się nie ruszał. I chyba dobrze, że przy poezji pozostała, gdyż powieść była trochę infantylna.
Fot. Weronika Trzeciak |
Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Jednak "Błysk rewolwru" nie jest kolejnym tomikiem wierszy, notabene wydanym pośmiertnie. Bardziej przypomina album, gdyż został wzbogacony zeskanowanymi fotografiami rodzinnymi, rysunkami małej Ichny oraz rękopisami dzieł z czasów dzieciństwa przyszłej poetki. Dzięki temu jeszcze przyjemniej się go czyta.
Fot. Weronika Trzeciak |
Całość została podzielona na 4 części: Juwenilia (dziełka z lat najmłodszych); Na Krupniczej, w szufladzie, na rybach (utwory powstałe w kamienicy przy ul. Krupniczej 22 w Krakowie); Utwory gatunkowe (m.in. adoralia, metzyje, przysłowia nadrealistyczne, lepieje hotelowe.); W Lubomierzu (dzieła powstałe we wsi Lubomierz, w której poetka spędzała każde lato).
Oszczędzając gardła kota
mrucz za niego moja złota.
mrucz za niego moja złota.
(Altruitki, Wisława Szymborska)
Ponadto książka została poprzedzona przedmową Bogusława Maja, który analizuje zamieszczone w niej utwory Szymborskiej oraz wyjaśnia, skąd taki podział. Maj także pisze humorystycznym językiem, dostosowując się do tego tomu. Zanim przechodzi do sedna sprawy, pisze: I oto w ruchomym świetle reflektora jak w pionowej tubie blasku, przemykam, stepując z gracją , na skraj estrady - orkiestra – werbel! – werbel werbel wiem nic pięknego... Stop! Stuku puk w sitko mikrofonu: działa. Quiet please! - Zaczynamy.
Fot. Weronika Trzeciak |
Tu leży taki a taki.
Dał się wszystkim we znaki.
Zmarł bardzo
późno, ale
lepiej już późno
niż wcale.
Dał się wszystkim we znaki.
Zmarł bardzo
późno, ale
lepiej już późno
niż wcale.
Polecam tę książkę każdemu, w szczególności miłośnikom Wisławy Szymborskiej a także osobom, które dopiero odkrywają tę niezwykłą poetę. Naprawdę warto po nią sięgnąć i poprawić sobie humor.
Wisława Szymborska była poetką, eseistką, krytykiem literackim. W 1996 roku zdobyła Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Została też odznaczona Orderem Orła Białego. W swoim dorobku ma wiele tomików poezji m.in. "Wołanie do Yeti", "Koniec i początek", "Tutaj".
Autor: Wisława Szymborska
Tytuł: "Błysk rewolwru"
Ilość stron: 144
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Kapitan Żbik na tropie
Pierwsze słyszę!
Polacy nie gęsi
Bardzo ciekawe, pierwszy raz stykam się z taką twórczością Wisławy Szymborskiej
OdpowiedzUsuńDziękuję. Muszę Ci powiedzieć, że mnie zaskoczyłeś. Myślałam, że każdy zna choć jeden wiersz naszej Noblistki ;)
UsuńDla miłośników tej poetki to na pewno gratka. Nie wiedziałam, że ona napisała kryminał. Ciekawe.
OdpowiedzUsuńZapewne :) Tak napisała, miała wtedy ok. 12 lat. I pewnie nigdy by tego nie wydano, gdyż schowała go do szuflady. ;)
UsuńCzytałam już wcześniej recenzję tej książki u Pauliny:) I już wtedy mnie zainteresowała. To fajna pozycja dla fanów Szymborskiej. Ja wielką fanką co prawda nie jestem, ale chętnie ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńTo właśnie Paulina mnie zachęciła do tej książki i postanowiłam ją zdobyć. To tytuł nie tylko dla fanów Szymborskiej. :)
UsuńDobrze że te utwory zostały odnalezione, kryminał sama z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie jest to taki typowy kryminał, podchodzi bardziej pod romans kryminalny. Ale jest zabawny :)
UsuńTakie perełki czasami są ciekawsze, niż główna twórczość autora. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Choć ja lubiłam Szymborską także zanim poznałam owe perełki ;)
UsuńNie jestem fanką poezji Szymborskiej, ale to nie wiersze przekonują mnie do tej książki, tylko to, że - jak piszesz - bardziej przypomina album. No i ten kryminałek :)
OdpowiedzUsuńTo nie pozostaje Ci nic innego, jak ją przeczytać :)
UsuńLubię Szymborską,, za "Kota" szczególnie. A książkę kupię, na pewno.
OdpowiedzUsuńKsiążka sprawiła mi wiele radości. Kup koniecznie :)
Usuń