Dziś postanowiłam zaprezentować cykle książkowe, które poprawiają mi humor. Jest to odpowiedź na głosy czytelników zamieszczone pod tym wpisem.
Okazuje się, że nie tylko pojedyncze książki, lecz także całe cykle wydawnicze też mogą być remedium na wszelkie smutki i zmartwienia. To właśnie dzięki nim zapominamy o szarej rzeczywistości i zamiast spuszczać nos na kwintę, patrzymy optymistycznie na świat.
Oczywiście nie każdy cykl spełnia taką rolę. Musi mieć w sobie to "coś" - być pogodny, optymistyczny albo zawierać dużą dawkę humoru. W moim przypadku gatunek nie gra roli. I nie szkodzi, że dany cykl czytałam tylko raz. Czasem to wystarczy, by na jego wspomnienie pojawiał mi się uśmiech na twarzy.
Oto moja lista serii książkowych na poprawę humoru:
Ten, kto poznał rodzinę Borejków i był w ich domu wiem, dlaczego ten cykl poprawia mi humor. Ten, kto nie czytał, dużo traci. Dzięki nim przenosimy się do świata, w którym nawet największe zmartwienia odchodzą w zapomnienie. Wystarczy skosztować dobrej herbaty i domowego ciasta u rodziny Borejków, by odzyskać spokój ducha. Mają oni remedium na całe zło, którym jest miłość i wzajemne wsparcie.
W cyklu znalazły się (do tej pory): "Szósta klepka", "Kłamczucha", "Kwiat kalafiora", "Ida sierpniowa", "Opium w rosole", "Brulion Bebe B.", "Noelka", "Pulpecja", "Dziecko piątku", "Nutria i Nerwus", "Córka Robrojka", "Imieniny", "Tygrys i Róża", "Kalamburka", "Język Trolli", "Żaba", "Czarna polewka", "Sprężyna", "McDusia" oraz "Wnuczka do orzechów".
Moje recenzje 2 tomów możecie przeczytać tutaj.
Doskonale bawiłam się przy czytaniu cyklu o chłopcu, który w wieku 11 lat dowiedział się, że jest czarodziejem. I trafił do Hogwartu, szkoły Magii i Czarodziejstwa. Pamiętam, z jaką niecierpliwością wyczekiwałam każdego kolejnego tomu.
W cyklu znalazły się: "Harry Potter i Kamień Filozoficzny", "Harry Potter i Komnata Tajemnic", "Harry Potter i więzień Azkabanu", "Harry Potter i Czara Ognia", "Harry Potter i Zakon Feniksa", "Harry Potter i Książę Półkrwi" oraz "Harry Potter i Insygnia Śmierci".
Detektyw Monk to ewenement na skalę światową. Ma całe mnóstwo fobii, które nie pozwalają mu normalnie funkcjonować, ale nie przeszkadzają w byciu najlepszym detektywem. Ten ekscentryczny, ale niezwykle genialnym detektyw potrafi rozwiązać każdą, nawet najbardziej skomplikowaną zagadkę kryminalną. Co ciekawe, jest tak precyzyjny, że jeszcze nigdy się nie pomylił. I jest przy tym niezwykle zabawny w tym swoim zagubieniu i postrzeganiu świata.
Swoją przygodę z Monkiem zaczęłam od serialu, potem przyszedł czas na książki.
W książkowym cyklu znalazły się: "Detektyw Monk i straż pożarna", "Detektyw Monk jedzie na Hawaje", "Detektyw Monk i strajk policji", "Detektyw Monk i dwie asystentki", "Detektyw Monk i kosmos", "Detektyw Monk jedzie do Niemiec", "Detektyw Monk jedzie do Paryża", "Detektyw Monk i brudny glina", "Detektyw Monk w Opałach", "Detektyw Monk czystym bankrutem", "Detektyw Monk wyrusza w podróż", "Detektyw Monk na kanapie", "Detektyw Monk na patrolu", "Detektyw Monk w rozterce" oraz "Detektyw Monk wyrównuje rachunki".
Moje recenzje 5 tomów możecie przeczytać tutaj.
Hugh z Singleton to średniowieczny chirurg, który rozwiązuje kryminalne zagadki. W powieściach z jego udziałem nie brak zabawnych przemyśleń głównego bohatera, który jest zarazem narratorem. A także opisów stanu medycyny i metod leczenia. Już nie wspominając o średniowieczne poglądach na temat higieny.
W cyklu znalazły się (do tej pory): "Niespokojne kości", "W cieniu kaplicy" oraz "Ślad atramentu".
Moje recenzje 3 tomów możecie przeczytać tutaj.
Stephanie Plum bawi mnie cały czas i chyba nigdy się nie znudzi. Ta zwariowana łowczyni nagród nie ma czasu na nudę - w jej życiu cały czas coś się dzieje. Do tej pory przeczytałam 6 tomów (od 8. do 13.) i zupełnie nie przeszkadzało mi to w zrozumieniu całości.
W cyklu znalazły się (do tej pory): "Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy", "Po drugie dla kasy", "Po trzecie dla zasady", "Zaliczyć czwórkę", "Przybić piątkę", "Po szóste nie odpuszczaj", "Szczęśliwa siódemka", "Ósemka wygrywa", "Wystrzałowa dziewiątka", "Dziesięć kawałków", "Najlepsza jedenastka", "Parszywa dwunastka", "Złośliwa trzynastka" oraz Odlotowa czternastka".
Moje recenzje 6 tomów możecie przeczytać tutaj.
Pani komisarz z wydziału kryminalnego paryskiej policji mimo że nie jest pozbawiona wad, to budzi sympatię czytelnika, a nawet wywołuje śmiech. Czytałam obie części cyklu i byłam zachwycona.
W cyklu znalazły się: "Pani komisarz nie znosi poezji" oraz "Pani komisarz nie czuje się w klubie jak w raju".
Moje recenzje obu tomów możecie przeczytać tutaj.
A jakie są Wasze cykle książkowe na poprawę humoru?
Oczywiście nie każdy cykl spełnia taką rolę. Musi mieć w sobie to "coś" - być pogodny, optymistyczny albo zawierać dużą dawkę humoru. W moim przypadku gatunek nie gra roli. I nie szkodzi, że dany cykl czytałam tylko raz. Czasem to wystarczy, by na jego wspomnienie pojawiał mi się uśmiech na twarzy.
Oto moja lista serii książkowych na poprawę humoru:
Małgorzata Musierowicz - Jeżycjada
Ten, kto poznał rodzinę Borejków i był w ich domu wiem, dlaczego ten cykl poprawia mi humor. Ten, kto nie czytał, dużo traci. Dzięki nim przenosimy się do świata, w którym nawet największe zmartwienia odchodzą w zapomnienie. Wystarczy skosztować dobrej herbaty i domowego ciasta u rodziny Borejków, by odzyskać spokój ducha. Mają oni remedium na całe zło, którym jest miłość i wzajemne wsparcie.
W cyklu znalazły się (do tej pory): "Szósta klepka", "Kłamczucha", "Kwiat kalafiora", "Ida sierpniowa", "Opium w rosole", "Brulion Bebe B.", "Noelka", "Pulpecja", "Dziecko piątku", "Nutria i Nerwus", "Córka Robrojka", "Imieniny", "Tygrys i Róża", "Kalamburka", "Język Trolli", "Żaba", "Czarna polewka", "Sprężyna", "McDusia" oraz "Wnuczka do orzechów".
Moje recenzje 2 tomów możecie przeczytać tutaj.
J.K. Rowling - seria o Harry'm Potterze
Doskonale bawiłam się przy czytaniu cyklu o chłopcu, który w wieku 11 lat dowiedział się, że jest czarodziejem. I trafił do Hogwartu, szkoły Magii i Czarodziejstwa. Pamiętam, z jaką niecierpliwością wyczekiwałam każdego kolejnego tomu.
W cyklu znalazły się: "Harry Potter i Kamień Filozoficzny", "Harry Potter i Komnata Tajemnic", "Harry Potter i więzień Azkabanu", "Harry Potter i Czara Ognia", "Harry Potter i Zakon Feniksa", "Harry Potter i Książę Półkrwi" oraz "Harry Potter i Insygnia Śmierci".
Lee Goldberg - seria o detektywie Monku
Detektyw Monk to ewenement na skalę światową. Ma całe mnóstwo fobii, które nie pozwalają mu normalnie funkcjonować, ale nie przeszkadzają w byciu najlepszym detektywem. Ten ekscentryczny, ale niezwykle genialnym detektyw potrafi rozwiązać każdą, nawet najbardziej skomplikowaną zagadkę kryminalną. Co ciekawe, jest tak precyzyjny, że jeszcze nigdy się nie pomylił. I jest przy tym niezwykle zabawny w tym swoim zagubieniu i postrzeganiu świata.
Swoją przygodę z Monkiem zaczęłam od serialu, potem przyszedł czas na książki.
W książkowym cyklu znalazły się: "Detektyw Monk i straż pożarna", "Detektyw Monk jedzie na Hawaje", "Detektyw Monk i strajk policji", "Detektyw Monk i dwie asystentki", "Detektyw Monk i kosmos", "Detektyw Monk jedzie do Niemiec", "Detektyw Monk jedzie do Paryża", "Detektyw Monk i brudny glina", "Detektyw Monk w Opałach", "Detektyw Monk czystym bankrutem", "Detektyw Monk wyrusza w podróż", "Detektyw Monk na kanapie", "Detektyw Monk na patrolu", "Detektyw Monk w rozterce" oraz "Detektyw Monk wyrównuje rachunki".
Moje recenzje 5 tomów możecie przeczytać tutaj.
Melvin R. Starr - kroniki Hugh z Singleton
Fot. Weronika Trzeciak |
Hugh z Singleton to średniowieczny chirurg, który rozwiązuje kryminalne zagadki. W powieściach z jego udziałem nie brak zabawnych przemyśleń głównego bohatera, który jest zarazem narratorem. A także opisów stanu medycyny i metod leczenia. Już nie wspominając o średniowieczne poglądach na temat higieny.
W cyklu znalazły się (do tej pory): "Niespokojne kości", "W cieniu kaplicy" oraz "Ślad atramentu".
Moje recenzje 3 tomów możecie przeczytać tutaj.
Janet Evanovich - seria o Stephanie Plum
Stephanie Plum bawi mnie cały czas i chyba nigdy się nie znudzi. Ta zwariowana łowczyni nagród nie ma czasu na nudę - w jej życiu cały czas coś się dzieje. Do tej pory przeczytałam 6 tomów (od 8. do 13.) i zupełnie nie przeszkadzało mi to w zrozumieniu całości.
W cyklu znalazły się (do tej pory): "Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy", "Po drugie dla kasy", "Po trzecie dla zasady", "Zaliczyć czwórkę", "Przybić piątkę", "Po szóste nie odpuszczaj", "Szczęśliwa siódemka", "Ósemka wygrywa", "Wystrzałowa dziewiątka", "Dziesięć kawałków", "Najlepsza jedenastka", "Parszywa dwunastka", "Złośliwa trzynastka" oraz Odlotowa czternastka".
Moje recenzje 6 tomów możecie przeczytać tutaj.
Georges Flipo - seria o pani komisarz Viviane Lancier
Fot. Weronika Trzeciak |
Pani komisarz z wydziału kryminalnego paryskiej policji mimo że nie jest pozbawiona wad, to budzi sympatię czytelnika, a nawet wywołuje śmiech. Czytałam obie części cyklu i byłam zachwycona.
W cyklu znalazły się: "Pani komisarz nie znosi poezji" oraz "Pani komisarz nie czuje się w klubie jak w raju".
Moje recenzje obu tomów możecie przeczytać tutaj.
A jakie są Wasze cykle książkowe na poprawę humoru?
O, niektórych nie znam. Zerknę :) jak tylko zły humor będę miała ;). Na razie mam prawie, że wolny dzień, więc uśmiech od ucha do ucha ;).
OdpowiedzUsuńJak się ma dobry humor, też można je czytać. To zupełnie nie przeszkadza ;)
UsuńMam takie cykle i książki, ale ja do nich wracam kiedy dopada mnie chandra - Cykl o Ani Shirley, Cykl o Dorze Wilk, Cykl o W.Rednej, pojedyncze książki z Sagi o Ludziach Lodu, Harry Potter. Być może w przyszłości coś się pojawi, coś zniknie z tej listy, zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam czasu do wracania do książek. A szkoda ;) Anię Shirley znam tylko z pierwszej cześci. Pozostałych cykli, oprócz Harry'ego Pottera nie poznałam i raczej nie poznam - nie moja bajka :P
UsuńCykl o Harry'm Potterze bardzo lubię, też czekałam z niecierpliwością na każdy kolejny tom, mam ogromny sentyment do tej serii. :)
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że cały cykl stoi u mnie na honorowym miejscu :)
UsuńW sumie to nie zastanawiałam się nad tym wcześniej. Chyba nie znam (oprócz tych wymienionych przez Ciebie) innych serii na poprawę humoru...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zgadzasz się z moimi typami :)
UsuńO tym średniowiecznym cyklu Melvina Starra słyszę chyba po raz pierwszy - a sprawdzę sobie kiedyś :D Jeżycjady kilka części i Pottera wszystkie czytałem, a w dodatku Trzech Panów w Łódce mi się podobało, więc jestem w stanie zaufać Twojej opinii :D
OdpowiedzUsuńNiemożliwe, że po raz pierwszy, bo już recenzowałam 3 jego książki, chyba że przeoczyłeś ;) Dobrze, że chociaż znasz Jeżycjadę i Harry'ego Pottera. I w dodatku ufasz mojej opinii - to dopiero sukces :)
UsuńOstatnio w poście o 10 książkach, które zmieniły moje życie pisałam, że do tej pory nic nie odpręża mnie bardziej niż zagłębienie się w świat stworzony przez J.K.Rowling :) Swoimi pomysłami i przemyśleniami rozbrajała mnie także Ania Shirley :)
OdpowiedzUsuńCzyli się zgadzamy w kwestii Harry'ego Pottera :) Przygody Ani Shirley znam tylko z pierwszej części oraz z serialu ;)
UsuńPotter - jest coś w tym, że poprawia humor :). Sama chyba nie mam konkretnych tytułów dobieranych pod nastrój.
OdpowiedzUsuńPrawda? Ma w sobie ten urok ;)
UsuńZdecydowanie książki Pratchetta są na poprawę humoru :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedynie "Niuch", ale szału nie było ;)
UsuńPolecam cykl o Śmierci. Jest rewelacyjny ;)
UsuńMoże kiedyś się skuszę ;)
UsuńSerię o Stephanie Plum znam - na razie za mną dwie pierwsze części, ale poluję na resztę. A w "Jeżycjadzie" zaczytywałam się wręcz wieki temu - już nawet nie pamiętam, jaką część mam za sobą, a jakiej jeszcze nie miałam przyjemności poznać. Chyba muszę odświeżyć to... ;-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że zaczęłaś od początku, mnie się nie udało ;) Ja zaczytuję się w Jeżycjadzie do tej pory. Koniecznie musisz do niej wrócić :P
UsuńHarry Potter bezsprzecznie rządzi :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo dorosłą (nie mówiąc stara) fanką młodego czarodzieja. I jest to miłość do końca życia.
To prawda rządzi i wymiata :) Też jestem fanką Pottera od lat i już tak zostanie :)
UsuńMnie zawsze humor poprawia seria ,,Mikołajka" :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam ;)
UsuńPani komisarz? Łeeeee... :P
OdpowiedzUsuńPlum jestem ciekawa, ale to już wiesz. ;)
Wiedziałam :P Wiem, wiem, ciekawe, jak Ci się spodoba :)
UsuńTeż mam takie ulubione cykle poprawiające nastrój. Jeżycjada jest świetna. Harry'ego Pottera przewałkowałam z dziećmi i przyznaję - miałam taką samą frajdę jak one:) Rośnie sława cyklu o medyku od kryminalnych zagadek, muszę poznać koniecznie:)
OdpowiedzUsuńA jakie to cykle? Harry Potter chyba każdemu sprawia frajdę - bez względu czy to dzieci czy dorośli. Warto też poznać cykl o Hugh :)
Usuńlubię czytać Norę Roberts na poprawę humoru;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nic nie czytałam tej autorki ;)
Usuń