Kto z nas choćby nie słyszał o Sherlocku Holmesie. Ten niezrównany detektyw, mistrz obserwacji i dedukcji, podbił moje serce od pierwszego spotkania. Dziś chciałabym przedstawić jedną z moich ulubionych książek z jego udziałem.
Moja przygoda z Sherlockiem Holmesem zaczęła się dość nietypowo. Oczywiście w szkole podstawowej czytałam "Przygody Sherlocka Holmesa", ale niewiele z nich pamiętałam. Dopiero niedawno trafiła w moje ręce powieść "Dom jedwabny" Anthony'ego Horowitza - stanowiąca dalsze przygody tego niezwykłego detektywa. Po tej lekturze postanowiłam odświeżyć swoją znajomość z Holmesem. Ze wszystkich książek i opowiadań, jakie poznałam, najbardziej spodobała mi się właśnie "Dolina trwogi".
W hrabstwie Sussex, w Bilstone Manor House, dochodzi do okrutnego morderstwa. Ofiarą pada John Douglas, majętny obywatel o nieznanej przeszłości. Sherlock Holmes i jego wierny kompan, doktor Watson, pomagają policji rozwiązać tę zawiłą zagadkę. Tropy prowadzą do profesora Moriarty'ego i tytułowej Doliny trwogi...
Sherlock Holmes jest niezwykle metodyczny i potrafi wszystko logicznie wytłumaczyć. Jest mistrzem obserwacji i dedukcji. Potrafi odgadną nawet najtrudniejszą zagadkę kryminalną. Kieruje się przy tym własnym kodeksem moralnym, co najlepiej widać w opowiadaniach. Czasami jest złośliwy i ironiczny, co irytuje Watsona, ale prawdziwa przyjaźń potrafi wiele wybaczyć. Atrybutami Holmesa są: fajka oraz strzykawka z siedmioprocentowym roztworem kokainy oraz stradivarius, na którym gra w swoim pokoju. Do tego dochodzi charakterystyczny, pozorny nieład w mieszkaniu przy ul. Baker Street 221B, w którym umie wszystko odnaleźć. Jedynym godnym przeciwnikiem jest dla niego profesor Moriarty. Zdaniem Holmesa to największy intrygant wszystkich czasów, organizator każdego łotrostwa, mózg przestępczego świata… mózg, który mógłby dźwignąć na wyżyny lub doprowadzić do upadku całe narody. W innych utworach nazywany Napoleonem zbrodni. Postać ta stała się inspiracją dla wielu dzieł literackich i filmowych, m.in. w serialu "Star Trek: Następne pokolenie" czy "Elementary".
"Dolina trwogi" (w innym przekładzie "Dolina strachu") to jedna z najlepszych powieści detektywistycznych, jakie czytałam. Podzielona jest na dwie części - pierwsza dotyczy obecnych wydarzeń, druga - jest retrospekcją, i ma na celu wyjaśnienie motywów kierujących postaciami. Doyle umiejętnie połączył ze sobą obie części, by tworzyły logiczną całość. W pierwszej narratorem jest doktor Watson, który genialnie komentuje akcję i zachowania Holmesa, w drugiej natomiast - zastosowana zostaje narracja trzecioosobowa. Dodatkowo mogłam przenieść się wraz z bohaterami do XIX-wiecznego Londynu - bardzo lubię takie wycieczki.
Spodobało mi się także to, że Holmes wszystko drobiazgowo wyjaśnia, cały tok rozumowania - krok po kroku. Jak choćby podczas próby odczytania szyfru. Sherlock jak zwykle podchodzi metodycznie: Wcale nie jest tak źle. Szyfr zaczyna się od cyfry 534, prawda? A więc możemy przyjąć, że 534 jest numerem strony, do której odnosi się szyfr. Mamy zatem do czynienia z grubą książką i to już nam coś daje. Czy są jeszcze jakieś inne wskazówki co do tego dzieła? Czytelnik zaczyna się potem zastanawiać, dlaczego sam/a na to nie wpadłem/am.
Powieść urzekała mnie także zgranym duetem Sherlock Holmes i doktor Watson, misterną intrygą oraz nieprzewidywalnym zakończeniem. Polecam ją miłośnikom powieści detektywistycznych, Sherlocka Holmesa oraz Arthura Conana Doyle'a. To także dobra pozycja dla osób, które nie znają twórczości tego niezwykłego pisarza.
Moja przygoda z Sherlockiem Holmesem zaczęła się dość nietypowo. Oczywiście w szkole podstawowej czytałam "Przygody Sherlocka Holmesa", ale niewiele z nich pamiętałam. Dopiero niedawno trafiła w moje ręce powieść "Dom jedwabny" Anthony'ego Horowitza - stanowiąca dalsze przygody tego niezwykłego detektywa. Po tej lekturze postanowiłam odświeżyć swoją znajomość z Holmesem. Ze wszystkich książek i opowiadań, jakie poznałam, najbardziej spodobała mi się właśnie "Dolina trwogi".
W hrabstwie Sussex, w Bilstone Manor House, dochodzi do okrutnego morderstwa. Ofiarą pada John Douglas, majętny obywatel o nieznanej przeszłości. Sherlock Holmes i jego wierny kompan, doktor Watson, pomagają policji rozwiązać tę zawiłą zagadkę. Tropy prowadzą do profesora Moriarty'ego i tytułowej Doliny trwogi...
Sherlock Holmes jest niezwykle metodyczny i potrafi wszystko logicznie wytłumaczyć. Jest mistrzem obserwacji i dedukcji. Potrafi odgadną nawet najtrudniejszą zagadkę kryminalną. Kieruje się przy tym własnym kodeksem moralnym, co najlepiej widać w opowiadaniach. Czasami jest złośliwy i ironiczny, co irytuje Watsona, ale prawdziwa przyjaźń potrafi wiele wybaczyć. Atrybutami Holmesa są: fajka oraz strzykawka z siedmioprocentowym roztworem kokainy oraz stradivarius, na którym gra w swoim pokoju. Do tego dochodzi charakterystyczny, pozorny nieład w mieszkaniu przy ul. Baker Street 221B, w którym umie wszystko odnaleźć. Jedynym godnym przeciwnikiem jest dla niego profesor Moriarty. Zdaniem Holmesa to największy intrygant wszystkich czasów, organizator każdego łotrostwa, mózg przestępczego świata… mózg, który mógłby dźwignąć na wyżyny lub doprowadzić do upadku całe narody. W innych utworach nazywany Napoleonem zbrodni. Postać ta stała się inspiracją dla wielu dzieł literackich i filmowych, m.in. w serialu "Star Trek: Następne pokolenie" czy "Elementary".
"Dolina trwogi" (w innym przekładzie "Dolina strachu") to jedna z najlepszych powieści detektywistycznych, jakie czytałam. Podzielona jest na dwie części - pierwsza dotyczy obecnych wydarzeń, druga - jest retrospekcją, i ma na celu wyjaśnienie motywów kierujących postaciami. Doyle umiejętnie połączył ze sobą obie części, by tworzyły logiczną całość. W pierwszej narratorem jest doktor Watson, który genialnie komentuje akcję i zachowania Holmesa, w drugiej natomiast - zastosowana zostaje narracja trzecioosobowa. Dodatkowo mogłam przenieść się wraz z bohaterami do XIX-wiecznego Londynu - bardzo lubię takie wycieczki.
Spodobało mi się także to, że Holmes wszystko drobiazgowo wyjaśnia, cały tok rozumowania - krok po kroku. Jak choćby podczas próby odczytania szyfru. Sherlock jak zwykle podchodzi metodycznie: Wcale nie jest tak źle. Szyfr zaczyna się od cyfry 534, prawda? A więc możemy przyjąć, że 534 jest numerem strony, do której odnosi się szyfr. Mamy zatem do czynienia z grubą książką i to już nam coś daje. Czy są jeszcze jakieś inne wskazówki co do tego dzieła? Czytelnik zaczyna się potem zastanawiać, dlaczego sam/a na to nie wpadłem/am.
Powieść urzekała mnie także zgranym duetem Sherlock Holmes i doktor Watson, misterną intrygą oraz nieprzewidywalnym zakończeniem. Polecam ją miłośnikom powieści detektywistycznych, Sherlocka Holmesa oraz Arthura Conana Doyle'a. To także dobra pozycja dla osób, które nie znają twórczości tego niezwykłego pisarza.
Sir Arthur Conan Doyle (1859-1930) był szkockim pisarzem, wolnomularzem i spirytystą, a także czołowym przedstawicielem nurtu powieści detektywistycznej. Zadebiutował w 1888 roku powieścią "Studium w szkarłacie". W swoim dorobku ma także m.in. "Znak czterech", "Psa Baskerville'ów" oraz "Zaginiony świat". Wiele jego powieści i opowiadań zostało zekranizowanych.
Autor: Arthur Conan Doyle
Tytuł: "Dolina trwogi" ("Dolina strachu")
Ilość stron: 174
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
History Books
Kryminalne wyzwanie
Pod hasłem (galeria uczuć)
Trójka e-pik (klasyczny kryminał ze "starej szkoły")
Słuchałam tej książki jako audiobooka :) Także znam historię.
OdpowiedzUsuńAaa :) I gratulacje już pierwszej przeczytanej książki w ramach wyzwania! :) SUPER!
UsuńJa nie mogę słuchać audiobooków, bo nic nie rozumiem. Jestem wzrokowcem :P Dzięki, niedługo kolejne :)
UsuńPrzeczytałam wszystkie 9 tomy SH!
OdpowiedzUsuńWszystkie polecam <3
Aczkolwiek dla niewprawionego czytelnika odpowiedniejsza będzie Agata Christie.
Ja przeczytałam wszystkie książki in większość opowiadać dostępnych w bibliotekach ;) Agathę Christie też znam - choćby rewelacyjne "I nie było już nikogo" :)
UsuńŚwietna recenzja, narobiłaś mi ochoty na ponowne spotkanie z Sherlockiem :)
OdpowiedzUsuńDzięki - taki był zamysł ten recenzji :)
UsuńZnowu wstyd - każdy kojarzy Sherlocka, ja też, ale nie czytałam żadnej książki. Nadrobię!
OdpowiedzUsuńJa podobnie, ksiązkowej wersji Sherlocka niestety nie znam, ale obiecuję, że nadrobię, może nie w najbliższym czasie, ale w przyszłości :0
UsuńDziewczyny, myślę, że każdy, kto lubi kryminały, powinien znać klasyków gatunku. Dlatego dobrze, jakbyście poznały choć jedną książkę Doyle'a :)
UsuńDo tego autora nie trzeba mnie przekonywać!
OdpowiedzUsuńTo dobrze :)
UsuńPo obejrzeniu najnowszych filmów z Sherlockiem Holmesem też nabrałam ochoty na poznanie wszystkich książek z tym bohaterem :)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam nowych filmów z Holmesem. Natomiast nowy serial mi się nie podoba, nie ma tego klimatu. Zdecydowanie bardziej wolę starsze produkcje. Ale i tak książki są bez porównania lepsze. Cieszę się, że nabrałaś ochoty na poznanie Holmesa w wersji książkowej :)
UsuńFilmy obejrzysz koniecznie, są super :) Nowy serial mam w planach, ale ciągle wyskakuje coś innego do obejrzenia.
UsuńNa pewno obejrzę w wolnej chwili :)
Usuń"Pies Baskervillów" był bardzo fajny. Z przyjemnością i tą część bym przeczytał, bo te klasyczne zagadki są chyba najbardziej loiczne i racjonalne. Trudno je odgadnąć, ale być może mi się uda :)
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą: Holmes vs. Poirot - kto lepszy?
"Pies Baskerville'ów" podobał mi się najmniej. Może dlatego, że czytałam tę książkę, robiąc jej korektę. I chyba zepsułam sobie trochę zabawę, bo mniej skupiałam się na treści, a więcej na błędach.
UsuńPróbuj, może Ci się uda. Mnie się jeszcze ani razu nie udało :P
Trudne pytanie, mam sentyment do obu. Każdy jest jedyny w swoim rodzaju. Jeden stawia na obserwację i dedukcję, drugi - na szare komórki. Obaj są ekscentrykami, samotnikami. Ale jeśli musiałabym wybrać, to chyba jednak postawiłabym na Holmesa ;)
Ja też ;D
UsuńNo proszę, jaka zgodność ;)
UsuńChętnie, chętnie, chętnie:) się zapoznam z nią nanana - mam dzisiaj świetny humor:P
OdpowiedzUsuńA skąd taki dobry humor? :)
UsuńA tak, bez powodu:) Tak też się czasem zdarza:)
UsuńTo dobrze :) To może się podzielisz tym humorem, bo mnie ostatnio się tak nie zdarza ;)
UsuńDo Holmesa koniecznie muszę wrócić. Zastanawiałam się nawet nad kupnem tej wielkiej knigi, która zawiera wszystkie jego przygody.
OdpowiedzUsuńTeż się nad nią zastanawiałam, ale podobno dość słabe tłumaczenie, poza tym brakuje mi już miejsca ;)
UsuńUwielbiam Twój blog! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie... Nowa recenzja i konkurs (może jeszcze zdążysz? ).
http://recenzje-ksiazek-patricia.bloog.pl/id,338205794,title,Dynastia-Tudorow-Krolowa-traci-glowe,index.html
Dziękuję, ale nie skorzystam z konkursu ;)
Usuń