"Kobieta niespodzianka" Piotra Kołodziejczaka to dobra powieść obyczajowa, pełna niespodzianek. Książka skłania do refleksji nad życiem oraz relacjami damsko-męskimi.
Życie bywa nieprzewidywalne. W jednej chwili myślimy, że wszystko dobrze się układa, jesteśmy szczęśliwi, a w następnej wszystko może przewrócić się do góry nogami. Może wydarzyć się coś niespodziewanego, co na zawsze odmieni nasze życie. Zazwyczaj w takich przypadkach palce macza kobieta - w dodatku młoda i atrakcyjna. I tak było w przypadku bohatera powieści "Kobieta niespodzianka" Piotra Kołodziejczaka.
Andrzej jest mężczyzną w średnim wieku, ma kochającą żonę Magdę i dwójkę dzieci - nastoletniego Romka i dorosłą Basię. Wydawać by się mogło, że nic nie może zburzyć ich rodzinnego szczęścia. Niestety pewnego dnia w życiu Andrzeja pojawia się tajemnicza Marta i wprowadza duże zamieszanie. Kim jest dla bohatera i jakie ma intencje? Aby się dowiedzieć, trzeba przeczytać książkę.
To już moje drugie spotkanie z twórczością Piotra Kołodziejczaka. I muszę przyznać, że książka ta podobała mi się bardziej niż kryminał "W kajdankach namiętności". Moim zdaniem autor zdecydowanie lepiej radzi sobie z powieściami obyczajowymi, niż kryminalnymi.
Akcja dzieje się w Warszawie, ale tak naprawdę mogłaby w każdym większym mieście w Polsce. Piotr Kołodziejczak świetnie nakreślił tło obyczajowe, typowej polskiej rodziny z problemami dnia codziennego - małżeństwa z długim stażem oraz dwójki dzieci. Basia mimo skoczenia studiów ma trudności w znalezieniu pracy - takie są polskie realia, dotyczy to w rzeczywistości wielu młodych ludzi. Romek jak to nastolatek, który spędza dużo czasu przed komputerem.
"Kobieta niespodzianka" to dobra powieść obyczajowa, pełna niespodzianek. Książkę czyta się szybko dzięki lekkiemu językowi i ciekawej historii. Dość szybko można domyślić się, kim jest dla bohatera Marta. Jednak to tylko zabieg autora mający na celu zwiedzenie czytelnika. Bowiem zakończenie jest zaskakujące i trochę gorzkie - na pewno nie takiego się spodziewałam. Dużym plusem książki jest także to, że skłania do refleksji nad życiem oraz relacjami damsko-męskimi. Człowiek zaczyna myśleć, że w życiu nie można być niczego pewnym, że zawsze może coś pójść nie po naszej myśli. Do pełni szczęścia przydałaby się bardziej zachęcająca okładka, ale ogólnie nie jest źle. Książkę polecam miłośnikom powieści obyczajowe i lekkie czytadła.
Życie bywa nieprzewidywalne. W jednej chwili myślimy, że wszystko dobrze się układa, jesteśmy szczęśliwi, a w następnej wszystko może przewrócić się do góry nogami. Może wydarzyć się coś niespodziewanego, co na zawsze odmieni nasze życie. Zazwyczaj w takich przypadkach palce macza kobieta - w dodatku młoda i atrakcyjna. I tak było w przypadku bohatera powieści "Kobieta niespodzianka" Piotra Kołodziejczaka.
Andrzej jest mężczyzną w średnim wieku, ma kochającą żonę Magdę i dwójkę dzieci - nastoletniego Romka i dorosłą Basię. Wydawać by się mogło, że nic nie może zburzyć ich rodzinnego szczęścia. Niestety pewnego dnia w życiu Andrzeja pojawia się tajemnicza Marta i wprowadza duże zamieszanie. Kim jest dla bohatera i jakie ma intencje? Aby się dowiedzieć, trzeba przeczytać książkę.
To już moje drugie spotkanie z twórczością Piotra Kołodziejczaka. I muszę przyznać, że książka ta podobała mi się bardziej niż kryminał "W kajdankach namiętności". Moim zdaniem autor zdecydowanie lepiej radzi sobie z powieściami obyczajowymi, niż kryminalnymi.
Akcja dzieje się w Warszawie, ale tak naprawdę mogłaby w każdym większym mieście w Polsce. Piotr Kołodziejczak świetnie nakreślił tło obyczajowe, typowej polskiej rodziny z problemami dnia codziennego - małżeństwa z długim stażem oraz dwójki dzieci. Basia mimo skoczenia studiów ma trudności w znalezieniu pracy - takie są polskie realia, dotyczy to w rzeczywistości wielu młodych ludzi. Romek jak to nastolatek, który spędza dużo czasu przed komputerem.
"Kobieta niespodzianka" to dobra powieść obyczajowa, pełna niespodzianek. Książkę czyta się szybko dzięki lekkiemu językowi i ciekawej historii. Dość szybko można domyślić się, kim jest dla bohatera Marta. Jednak to tylko zabieg autora mający na celu zwiedzenie czytelnika. Bowiem zakończenie jest zaskakujące i trochę gorzkie - na pewno nie takiego się spodziewałam. Dużym plusem książki jest także to, że skłania do refleksji nad życiem oraz relacjami damsko-męskimi. Człowiek zaczyna myśleć, że w życiu nie można być niczego pewnym, że zawsze może coś pójść nie po naszej myśli. Do pełni szczęścia przydałaby się bardziej zachęcająca okładka, ale ogólnie nie jest źle. Książkę polecam miłośnikom powieści obyczajowe i lekkie czytadła.
Piotr Kołodziejczak (ur. 1957) to polski pisarz, dziennikarz i tłumacz oraz kompozytor polskiej muzyki rozrywkowej. Na swoim koncie ma m.in. powieści obyczajowe "Wschody do nieba", "Klępy śpią", "Nie rób mi tego" oraz "Puść już mnie", a także kryminał "W kajdankach namiętności".
Autor: Piotr Kołodziejczak
Tytuł: "Kobieta niespodzianka"
Ilość stron: 180
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytamy powieści obyczajowe
Pasionkowe Wyzwanie Czytelnicze (kryminał, książka polskiego autora)
Pierwsze słyszę!
Polacy nie gęsi
Trójka e-pik (kobiece czytadło)
moja imienniczka;D Zgadzam się, że przydałaby się bardziej zachęcająca okładka i w sumie czuję się zaintrygowana tym zakończeniem;) poczekamy zobaczymy;)) bo w sumie z lekkiego czytadła to sięgam najczęściej po Norę Roberts i nikogo więcej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciepło i Zapraszam do siebie
Marta Kor - MK Czytuje
Ale mam nadzieję, że na tym kończą się podobieństwa między wami ;) Cieszę się, to może zapoznasz się z książką :) Ja Nory Roberts nie czytam wcale :P
UsuńPozdrawiam :)
Koszmarna okładka i nietrafiony pomysł z umieszczeniem na niej adresu strony - wiem, że to głupie, ale mnie zniechęca do sięgnięcia po lekturę. :/
OdpowiedzUsuńNie oceniaj książki po okładce ;) Rzeczywiście kolory ani adres strony nie zachęcają. W dodatku zauważyłam, że wszystkie książki tego autora takie mają okładki...
UsuńNo wiem, wiem, ale co ja poradzę, że trudniej mi sięgnąć po "brzydką" książkę? Wiem, że to tak, jakbym sobie przyjaciół dobierała kierując się ich urodą, że to o mnie kiepsko świadczy i takie tam, ale jak widzę takie koszmarne okładki, to trudniej mi się przekonać do tego, że wnętrze jest ciekawe. Na szczęście to nie jest tak, że po brzydkie nie sięgam wcale, ale nieco inaczej - chętniej sięgnę po ładniej wydaną książkę. ')
UsuńJa tylko żartowałam. Wiem, że nie dobierasz sobie przyjaciół po wyglądzie. I trudno się z Tobą nie zgodzić, że okładka powinna zachęcać do przeczytania książki :)
UsuńZapowiada się ciekawie, ale gdybym miała patrzeć tylko na okładkę, to pewnie nigdy bym po tę powieść nie sięgnęła...
OdpowiedzUsuńDlatego trzeba szybko otworzyć na pierwszej stronie ;)
UsuńNie miałam jeszcze przyjemności z autorem, ale po Twojej recenzji jestem skłonna dać mu szansę
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Zachęcam także do zapoznania się z książką "W kajdankach namiętności" tego autora.
UsuńMyślę, że gdyby moje życie miałoby przewrócić się kiedyś do góry nogami, to żadna młoda i atrakcyjna kobieta nie maczałaby w tym placów :P
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że nie przewróci się do góry nogami przez nikogo. Chyba, że będę to pozytywne zmiany :) Ale teoretycznie kobieta też może maczać w tym palce ;)
UsuńO, i jest Basia:) Ciekawa treść, ale ta okładka jest wręcz przeokropna brrr.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Weroniki tak rzadko pojawiają się w książkach :P No niestety, ale nie ma co oceniać książki po okładce.
UsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, ale zgadzam się z Basią. Kto projektował tę okładkę? Brr...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie wiem, ale wszystkie okładki tego autora są takie mało atrakcyjne. A jednak czytelnicy w pierwszej kolejności zwracają uwagę na okładkę. A dopiero potem na treść. Pozdrawiam :)
Usuń