"Sto imion" to intrygująca, zabawna i refleksyjna opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno, by coś zmienić w swoim życiu, stać się lepszym człowiekiem.
Z twórczością Cecelii Ahern spotkałam się kilka lat temu, gdy w kinach pojawiła się ekranizacja jej debiutu literackiego - "PS. Kocham Cię". Po obejrzeniu filmu pomyślałam, że muszę przeczytać książkę i byłam nią zachwycona. Dlatego sięgnęłam po "Sto imion", wierząc że i tym razem się nie zawiodę.
Główną bohaterką jest Kitty Logan, dziennikarka telewizyjna, która tropiąc sensacje, pogubiła się i skrzywdziła niewinnego człowieka. Wybuchł skandal, sprawa trafiła do sądu, a Kitty straciła pracę i swoje dobre imię, chłopaka, a rodzina się za nią wstydzi. Niektórzy, tak jak jej przyjaciel Steve, twierdzą, że na własne życzenie, gdyż stosowała brudne zagrania, a w prywatnym życiu nie stroniła od szantażu.
Na szczęście została jej jeszcze posada w czasopiśmie "Etecera", której szefową była Constance Dubois. Niestety jej zwierzchniczka i przyjaciółka przegrała walkę z rakiem. Jednak przed śmiercią zostawiła jej listę stu osób, o których chciała zrobić materiał. Jednakże nie wyjaśniła, na czym miałby on polegać. Nie zdążyła. Kitty musi sama rozwikłać tę nie łatwą zagadkę. Czy historie opowiedziane przez z pozoru zwyczajnych ludzi pomogą jej zrozumie siebie i własne życie?
"Sto imion" to nietuzinkowa powieść obyczajowa, która pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by coś zmienić w swoim życiu, stać się lepszym człowiekiem. Ważne, by potrafić uczyć się na własnych błędach. Autorka porusza w niej problem etyki dziennikarskiej. Trzeba być bardzo ostrożnym, gdy wysuwamy oskarżenia, mieć twarde dowody, by nie wyrządzić krzywdy drugiemu człowiekowi i nie zniszczyć mu życia. Kitty najwyraźniej o tym zapomniała, gdy tworzyła swój pierwszy poważny materiał do programu telewizyjnego. Zapomniała o tym, że łatwo kogoś oszkalować, a trudniej przyznać się do błędu i go naprawić.
Oprócz perypetii Kitty, na kartach powieści cały czas wspominana jest Constance, za sprawą listy nazwisk, którą stworzyła. Kitty i Bob, mąż zmarłej, cały czas próbują znaleźć klucz, dzięki któremu da się rozwikłać tę zagadkę. Muszą wniknąć do umysłu tej niezwykłej kobiety, spojrzeć na świat jej oczami, zrozumieć jej kreatywność. Nie jest to wcale takie proste, choć znali ją tyle lat...
W dodatku Cecelia Ahern portretuje zwyczajne osoby, każdy z nich jest inny, jedyny w swoim rodzaju. Jest świetnym obserwatorem. Poznajemy m.in. starszą panią, którą rodzina oddała do domu spokojnej starości, dziewczynę, która prowadzi bloga i doradza w zakupach osobistych czy pracownika fast foodu. Nie wiemy jedynie, co może łączyć tych ludzi.
Po raz kolejny przekonałam się, że Ahern potrafi stworzyć ciekawą historię, od których nie można się oderwać. Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak wciągającej książki. Nie brakuje w niej niespodziewanych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. Co więcej, autorka myli tropy, by czytelnik, który towarzyszy bohaterce w jej dziennikarskim śledztwie, zbyt łatwo nie wpadł na rozwiązanie. A zakończenie jest naprawdę zaskakujące, nigdy bym na nie nie wpadła. Polecam tę książkę miłośnikom powieści obyczajowych oraz Cecelii Ahern.
Z twórczością Cecelii Ahern spotkałam się kilka lat temu, gdy w kinach pojawiła się ekranizacja jej debiutu literackiego - "PS. Kocham Cię". Po obejrzeniu filmu pomyślałam, że muszę przeczytać książkę i byłam nią zachwycona. Dlatego sięgnęłam po "Sto imion", wierząc że i tym razem się nie zawiodę.
Główną bohaterką jest Kitty Logan, dziennikarka telewizyjna, która tropiąc sensacje, pogubiła się i skrzywdziła niewinnego człowieka. Wybuchł skandal, sprawa trafiła do sądu, a Kitty straciła pracę i swoje dobre imię, chłopaka, a rodzina się za nią wstydzi. Niektórzy, tak jak jej przyjaciel Steve, twierdzą, że na własne życzenie, gdyż stosowała brudne zagrania, a w prywatnym życiu nie stroniła od szantażu.
Na szczęście została jej jeszcze posada w czasopiśmie "Etecera", której szefową była Constance Dubois. Niestety jej zwierzchniczka i przyjaciółka przegrała walkę z rakiem. Jednak przed śmiercią zostawiła jej listę stu osób, o których chciała zrobić materiał. Jednakże nie wyjaśniła, na czym miałby on polegać. Nie zdążyła. Kitty musi sama rozwikłać tę nie łatwą zagadkę. Czy historie opowiedziane przez z pozoru zwyczajnych ludzi pomogą jej zrozumie siebie i własne życie?
"Sto imion" to nietuzinkowa powieść obyczajowa, która pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by coś zmienić w swoim życiu, stać się lepszym człowiekiem. Ważne, by potrafić uczyć się na własnych błędach. Autorka porusza w niej problem etyki dziennikarskiej. Trzeba być bardzo ostrożnym, gdy wysuwamy oskarżenia, mieć twarde dowody, by nie wyrządzić krzywdy drugiemu człowiekowi i nie zniszczyć mu życia. Kitty najwyraźniej o tym zapomniała, gdy tworzyła swój pierwszy poważny materiał do programu telewizyjnego. Zapomniała o tym, że łatwo kogoś oszkalować, a trudniej przyznać się do błędu i go naprawić.
Oprócz perypetii Kitty, na kartach powieści cały czas wspominana jest Constance, za sprawą listy nazwisk, którą stworzyła. Kitty i Bob, mąż zmarłej, cały czas próbują znaleźć klucz, dzięki któremu da się rozwikłać tę zagadkę. Muszą wniknąć do umysłu tej niezwykłej kobiety, spojrzeć na świat jej oczami, zrozumieć jej kreatywność. Nie jest to wcale takie proste, choć znali ją tyle lat...
W dodatku Cecelia Ahern portretuje zwyczajne osoby, każdy z nich jest inny, jedyny w swoim rodzaju. Jest świetnym obserwatorem. Poznajemy m.in. starszą panią, którą rodzina oddała do domu spokojnej starości, dziewczynę, która prowadzi bloga i doradza w zakupach osobistych czy pracownika fast foodu. Nie wiemy jedynie, co może łączyć tych ludzi.
Po raz kolejny przekonałam się, że Ahern potrafi stworzyć ciekawą historię, od których nie można się oderwać. Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak wciągającej książki. Nie brakuje w niej niespodziewanych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. Co więcej, autorka myli tropy, by czytelnik, który towarzyszy bohaterce w jej dziennikarskim śledztwie, zbyt łatwo nie wpadł na rozwiązanie. A zakończenie jest naprawdę zaskakujące, nigdy bym na nie nie wpadła. Polecam tę książkę miłośnikom powieści obyczajowych oraz Cecelii Ahern.
Cecelia Ahern (ur. 1981) jest irlandzką pisarką, specjalizującą się w powieściach obyczajowych. Prywatnie jest córką byłego premiera Irlandii. Zadebiutowała w 2004 roku powieścią "PS Kocham Cię", która została wydana w 40 krajach. Na swoim koncie ma także m.in. "Love, Rosie", "Zakochać się", "Kiedy Cię poznałam".
Autor: Cecelia Ahern
Tytuł: "Sto imion"
Ilość stron:
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Historia z trupem
Klucznik (coś białego)
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( cm)
W 200 książek dookoła świata (Irlandia)
Już w najbliższą sobotę podczas Warszawskich Targów Książki będzie można spotkać się z Cecelią Ahern i zdobyć Jej autograf (godz. 14-15 na stoisku 47/D).
Do przeczytania bez dwóch zdań!
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury :)
UsuńKiedyś nadejdzie ten piękny dzień, kiedy po prostu usiądę i przeczytam wszystkie książki tej Autorki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Mam nadzieję, że nadejdzie ;)
UsuńDo tej pory udało mi się zapoznać tylko z jedną książka, tej młodej pisarki, ale w planach mam jej pozycje. Dzięki Sparksowi polubiłam obyczajówki :) więc teraz częściej po nie sięgam.
OdpowiedzUsuńhttp://niebo-pieko-ziemia.blogspot.com
Ja jeszcze nic nie czytałam Sparksa, ale widziałam ekranizację "Pamiętnika" :)
UsuńLubię tę autorkę, świetnie łączy fikcję z rzeczywistością. Ale tej książki nie mogłam znieść. Nudziła mnie, irytowała... Nawet jej nie skończyłam, bo szkoda mi było czasu. Zdecydowanie wolę starsze pozycje tej autorki. ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, jest też świetną obserwatorką. To mnie zaskoczyłaś, bo mnie się bardzo podobała. Choć jednak mam sentyment do "PS Kocham Cię" ;)
UsuńMoże kiedyś się skuszę, bo trochę intryguje :)
OdpowiedzUsuńSkuś się koniecznie ;)
UsuńPrzeczytam na pewno! Po ,,Love, Rosie" bardzo chcę poznać pozostałe książki tej autorki ^^
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam tej książki ;)
UsuńTe historie o możliwości zmienienia swojego życia na lepsze to u Ahern standard. I choć wszystkie te książki w jakiś sposób są do siebie podobne, to i tak uwielbiam twórczość tej autorki :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dopiero dwie jej książki. Ale chyba coś jest w tym, co piszesz ;)
UsuńMiałam przyjemność poznać tę książkę i wspominam ją niezwykle pozytywnie. Naprawdę wyjątkowa historia a przesłaniem.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :)
UsuńDo tej pory udało mi się przeczytać tylko jedną książkę Ahern. Nie wykluczam, że jeszcze sięgnę kiedyś po jej książki.
OdpowiedzUsuńPowinnaś poznać inne - polecam tę i "PS Kocham Cię" :)
UsuńNa powieściach Ahern trochę się zawiodłam, ale chyba "Sto imion" dam szansę.
OdpowiedzUsuńDaj jej szansę, myślę, że się nie zawiedziesz :)
UsuńCzytałam jakiś czas temu i historia mnie zaciekawiła. Autorka ma lekkie pióro, ogólnie sympatyczna lektura. :)
OdpowiedzUsuńTo widzę, że mamy podobne odczucia :)
Usuńjedna z moich ulubionych książek autorki. Podobała mi się o wiele bardziej niż Love, Rosie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze "Love, Rosie". Za to bardziej podobała mi się "PS Kocham Cię" ;)
UsuńJa tez jestem już po lekturze tej książki dlatego cieszy mnie Twoja pozytywna opinia :-)
OdpowiedzUsuńhttp://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2015/01/sto-imion-cecelia-ahern.html
Książka mi się podobała, więc opinia nie mogła być inna :)
Usuń