We wtorek we Wrocławiu rozpoczął się XII Międzynarodowy Festiwal Kryminału. W tym roku pod znakiem Agathy Christie. Tego dnia odbył się panel dyskusyjny o królowej kryminału. Impreza potrwa do 31 maja.
O godzinie 17.30 rozpoczął się panel dyskusyjny A jak Agatha - z okazji 125. rocznicy urodzin Agathy Christie. O twórczości królowej kryminału rozmawiały Katarzyna Bonda, Gaja Grzegorzewska i Marta Guzowska. Panel poprowadziła Marta Mizuro.
Monika Kaczmarek-Klose, dyrektor wydawniczy Wydawnictwa Dolnośląskiego, wprowadziła uczestników do tematu. Przytoczyła ciekawe fakty o Agacie Christie, która jest najbardziej poczytną autorką wszech czasów.
Książki Christie sprzedały się w liczbie 2 mld egzemplarzy. Nigdy nie zgodziła się na zamieszczenie na okładkach podobizny Herculesa Poirot. Gdy Christie uśmierciła Poirot w „Kurtynie”, w New York Timesie opublikowano stronicową klepsydrę. Jest to jedyny bohater literacki, który został uhonorowany w ten sposób.
Agathę Christie odrzuciło aż 6 wydawców. Po 6 latach, gdy już zapomniała, że przesłała swoją pierwszą powieść, zgłosił się do niej Bodley Head. Jej pierwsze wynagrodzenie wynosiło 25 funtów zaliczki. "I nie było już nikogo" sprzedało się w 10 mln egzemplarzy na całym świecie. Kiedy zmarła, wszystkie teatry West Endu zgasiły światła na godzinę. Christie uważała, że widziała dwa razy Herculesa Poirot - w hotelu Savoy i na Wyspach Kanaryjskich.
Czy autorki czytają Agathę Christie do poduszki i dla przyjemności?
- Przeczytałam wszystkie książki na ten moment, kiedy byłam w liceum. To była przygoda i uważam, że to doskonały trening umysłu dla bardzo młodych ludzi. To jest alfabet, tabliczka mnożenia dla każdego kryminalisty, autora powieści kryminalnej - przyznała Katarzyna Bonda. - Jednak kiedy się dowiedziałam, że będę tutaj dzisiaj rozmawiać o Agacie, to poszłam do mojej osiedlowej biblioteki i wypożyczyłam wszystko, co mieli. Zaczęłam czytać ją na nowo. Odszczekałam wszystkie moje słowa. Tam jest wszystko, motywy, postaci, rozwiązania dramaturgiczne. Być może niektórzy mogą powiedzieć, że trąci to trochę myszką, jest za grzeczna. Ale ta grzeczność jest walorem. Jest precyzyjna, lakoniczna i suspens jest jak w soczewce w pryzmacie. Deklaruję tutaj publicznie, że odświeżę Agathę - dodała.
- Agatha Christie to jest idealna lektura do poduszki. Nie są to kryminały straszne. Są to przyjemne zagadki logiczne. Raczej nie ma w nich spostrzeżeń społecznych charakterystycznych dla współczesnego kryminału. Ale jako zagadka kryminalna, zadanie matematyczne to jest idealna lektura. - przyznała Gaja Grzegorzewska. - To jest kompletne kompendium wiedzy na temat zbrodniarzy, typów rożnych morderców, ofiar, motywów zbrodni, struktury kryminalnej. Co jakiś czas wracam do tych książek.
Zadziwiająca była jednak odpowiedź Marty Guzowskiej. - Nie lubię kryminałów Agathy Christie. Bo ja lubię kryminały, które bolą. Uwielbiam Agathę Christie jako osobę, uwielbiam jej poczucie humoru. Uwielbiam jej autobiografię, chociaż ona podobno jest trochę przekłamana - przyznała. Polecam natomiast "Powiedzcie, jak tam żyjecie". Niesamowite poczucie humoru jest w tej książce - dodała.
Dyskusja potoczyła się w kierunku książki "Agatha Christie i jedenaście zaginionych dni" Jareda Cade’a. Agata zaplanowała swoje zniknięcie, nie było jej przez 11 dni. Mąż ją zdradził i chciała mu dać nauczkę. Tłumaczyli to amnezją i rozdwojeniem jaźni (podała się za kochankę męża).
Czy autorki czytają instruktażowo Agatę Christie?
- Staram się w taki sposób nie inspirować takimi autorami. Czasami zaintryguje mnie struktura. Tak jak w książce "Noc i ciemność", gdzie trup pada na 20 stron od końca książki. W "Topielicy" też zrobiłam taki myk, że trup pada pod koniec - zdradziła Gaja Grzegorzewska. - Od niej można się uczyć, jak w odpowiednich miejscach dawać informacje, fałszywe tropy i jak nie oszukiwać czytelnika. Bo ona podaje czytelnikowi wszystkie fakty, nawet bardzo zawoalowane, ale są one dostępne. Trzeba je sobie tylko ułożyć. Tak potrafi mylić te tropy, że rzeczywiście ciężko jest dojść do tego.
- Uważam ją za absolutny wzorzec, jeśli chodzi o rozwiązania i intrygi. Klasyczny przykład "Morderstwo w Orient Expressie" - zbiorowy mord, w jaki sposób to rozegrała, jak poprowadziła, jakie fakty podaje wcześniej - przyznała Marta Guzowska. - Dziś czytałam po raz enty "Morderstwo w Mezopotamii". Nie śledziłam akcji, tylko sposób, w jaki ona podaje intrygę. Okienko czasowe, które się otwiera, zamyka. Ona to bardzo ładnie podaje to wszystko czytelnikowi na tacy. I ten czytelnik rzeczywiście może się tym bawić. Ona daje plan, można sobie to rozrysować, rozpisać.
- To co mnie najbardziej zachwyca w jej książkach to to, że ona kompletnie gwiżdże na te kryminalistyczne rzeczy. To się merytorycznie nie trzyma kupy. Jej jest wszystko jedno, czy to rewolwer, czy pistolet. Wszystko jej jedno, czy to samobójca, czy wisiał. Mimo iż o to nie dba, czyta się to w napięciu, dostarcza to prostej rozrywki. Jest to gimnastyka umysłowa. Ona jest niezwykle precyzyjna, jak nigdy nie będę tak bardzo precyzyjna - przyznała Katarzyna Bonda. - Nie da się jej inspirować. To oznacza, że by się ukradło całość. Tam więcej nic nie ma, tam jest wszystko tak dograne. To jest domek zbudowany z cegieł. Jeśli wezmę jedną cegłę, to po prostu zawali się. Nie mogę tego wziąć. Agatha napisała "Zabójstwo Rogera Acroyda" i nie można tego zrobić drugi raz - dodała.
Jak podobają się autorkom główne postaci Christie? Gaja Grzegorzewska woli Herculesa Poirot. Za to drażni ją Histings, bo jest strasznym debilem. Marta Guzowska bardzo lubi oboje - Herculesa Poirot i pannę Marple.
Autorki opowiadały także o typowych motywach królowej kryminału - np. zamknięty pokój. Katarzyna Bonda stwierdziła, że nigdy nie planuje takiego rozwiązania, uważa to za straszne zamykanie się. Woli coś odwrócić, przetworzyć. Gaja Grzegorzewska i Marta Guzowska zastosowały już takie rozwiązanie (w książkach "Topielica" i "Głowa Niobe").
Skomentowały także kontynuację powieści Agathy Christie przez Sophie Hannah. Nie jest to już to samo, gdyż obie kobiety miały inne doświadczenia.
A jaki jest ich ulubiony kryminał Agathy Christie? Katarzyna Bonda wskazała "Zabójstwo Rogera Acroyda", Gaja Grzegorzewska - "Noc i ciemność", a Marta Guzowska - "Powiedzcie, jak tam żyjecie" i "Dziesięciu małych Murzynków" ("I nie było już nikogo").
Dziś kolejny dzień zmagań - na pewno podzielę się wrażeniami ;)
O godzinie 17.30 rozpoczął się panel dyskusyjny A jak Agatha - z okazji 125. rocznicy urodzin Agathy Christie. O twórczości królowej kryminału rozmawiały Katarzyna Bonda, Gaja Grzegorzewska i Marta Guzowska. Panel poprowadziła Marta Mizuro.
Panel dyskusyjny A jak Agata Fot. Weronika Trzeciak |
Monika Kaczmarek-Klose, dyrektor wydawniczy Wydawnictwa Dolnośląskiego, wprowadziła uczestników do tematu. Przytoczyła ciekawe fakty o Agacie Christie, która jest najbardziej poczytną autorką wszech czasów.
Monika Kaczmarek-Klose Fot. Weronika Trzeciak |
Książki Christie sprzedały się w liczbie 2 mld egzemplarzy. Nigdy nie zgodziła się na zamieszczenie na okładkach podobizny Herculesa Poirot. Gdy Christie uśmierciła Poirot w „Kurtynie”, w New York Timesie opublikowano stronicową klepsydrę. Jest to jedyny bohater literacki, który został uhonorowany w ten sposób.
Agathę Christie odrzuciło aż 6 wydawców. Po 6 latach, gdy już zapomniała, że przesłała swoją pierwszą powieść, zgłosił się do niej Bodley Head. Jej pierwsze wynagrodzenie wynosiło 25 funtów zaliczki. "I nie było już nikogo" sprzedało się w 10 mln egzemplarzy na całym świecie. Kiedy zmarła, wszystkie teatry West Endu zgasiły światła na godzinę. Christie uważała, że widziała dwa razy Herculesa Poirot - w hotelu Savoy i na Wyspach Kanaryjskich.
Czy autorki czytają Agathę Christie do poduszki i dla przyjemności?
- Przeczytałam wszystkie książki na ten moment, kiedy byłam w liceum. To była przygoda i uważam, że to doskonały trening umysłu dla bardzo młodych ludzi. To jest alfabet, tabliczka mnożenia dla każdego kryminalisty, autora powieści kryminalnej - przyznała Katarzyna Bonda. - Jednak kiedy się dowiedziałam, że będę tutaj dzisiaj rozmawiać o Agacie, to poszłam do mojej osiedlowej biblioteki i wypożyczyłam wszystko, co mieli. Zaczęłam czytać ją na nowo. Odszczekałam wszystkie moje słowa. Tam jest wszystko, motywy, postaci, rozwiązania dramaturgiczne. Być może niektórzy mogą powiedzieć, że trąci to trochę myszką, jest za grzeczna. Ale ta grzeczność jest walorem. Jest precyzyjna, lakoniczna i suspens jest jak w soczewce w pryzmacie. Deklaruję tutaj publicznie, że odświeżę Agathę - dodała.
Katarzyna Bonda Fot. Weronika Trzeciak |
- Agatha Christie to jest idealna lektura do poduszki. Nie są to kryminały straszne. Są to przyjemne zagadki logiczne. Raczej nie ma w nich spostrzeżeń społecznych charakterystycznych dla współczesnego kryminału. Ale jako zagadka kryminalna, zadanie matematyczne to jest idealna lektura. - przyznała Gaja Grzegorzewska. - To jest kompletne kompendium wiedzy na temat zbrodniarzy, typów rożnych morderców, ofiar, motywów zbrodni, struktury kryminalnej. Co jakiś czas wracam do tych książek.
Gaja Grzegorzewska Fot. Weronika Trzeciak |
Zadziwiająca była jednak odpowiedź Marty Guzowskiej. - Nie lubię kryminałów Agathy Christie. Bo ja lubię kryminały, które bolą. Uwielbiam Agathę Christie jako osobę, uwielbiam jej poczucie humoru. Uwielbiam jej autobiografię, chociaż ona podobno jest trochę przekłamana - przyznała. Polecam natomiast "Powiedzcie, jak tam żyjecie". Niesamowite poczucie humoru jest w tej książce - dodała.
Marta Guzowska Fot. Weronika Trzeciak |
Dyskusja potoczyła się w kierunku książki "Agatha Christie i jedenaście zaginionych dni" Jareda Cade’a. Agata zaplanowała swoje zniknięcie, nie było jej przez 11 dni. Mąż ją zdradził i chciała mu dać nauczkę. Tłumaczyli to amnezją i rozdwojeniem jaźni (podała się za kochankę męża).
Czy autorki czytają instruktażowo Agatę Christie?
- Staram się w taki sposób nie inspirować takimi autorami. Czasami zaintryguje mnie struktura. Tak jak w książce "Noc i ciemność", gdzie trup pada na 20 stron od końca książki. W "Topielicy" też zrobiłam taki myk, że trup pada pod koniec - zdradziła Gaja Grzegorzewska. - Od niej można się uczyć, jak w odpowiednich miejscach dawać informacje, fałszywe tropy i jak nie oszukiwać czytelnika. Bo ona podaje czytelnikowi wszystkie fakty, nawet bardzo zawoalowane, ale są one dostępne. Trzeba je sobie tylko ułożyć. Tak potrafi mylić te tropy, że rzeczywiście ciężko jest dojść do tego.
- Uważam ją za absolutny wzorzec, jeśli chodzi o rozwiązania i intrygi. Klasyczny przykład "Morderstwo w Orient Expressie" - zbiorowy mord, w jaki sposób to rozegrała, jak poprowadziła, jakie fakty podaje wcześniej - przyznała Marta Guzowska. - Dziś czytałam po raz enty "Morderstwo w Mezopotamii". Nie śledziłam akcji, tylko sposób, w jaki ona podaje intrygę. Okienko czasowe, które się otwiera, zamyka. Ona to bardzo ładnie podaje to wszystko czytelnikowi na tacy. I ten czytelnik rzeczywiście może się tym bawić. Ona daje plan, można sobie to rozrysować, rozpisać.
- To co mnie najbardziej zachwyca w jej książkach to to, że ona kompletnie gwiżdże na te kryminalistyczne rzeczy. To się merytorycznie nie trzyma kupy. Jej jest wszystko jedno, czy to rewolwer, czy pistolet. Wszystko jej jedno, czy to samobójca, czy wisiał. Mimo iż o to nie dba, czyta się to w napięciu, dostarcza to prostej rozrywki. Jest to gimnastyka umysłowa. Ona jest niezwykle precyzyjna, jak nigdy nie będę tak bardzo precyzyjna - przyznała Katarzyna Bonda. - Nie da się jej inspirować. To oznacza, że by się ukradło całość. Tam więcej nic nie ma, tam jest wszystko tak dograne. To jest domek zbudowany z cegieł. Jeśli wezmę jedną cegłę, to po prostu zawali się. Nie mogę tego wziąć. Agatha napisała "Zabójstwo Rogera Acroyda" i nie można tego zrobić drugi raz - dodała.
Marta Mizuro Fot. Weronika Trzeciak |
Autorki opowiadały także o typowych motywach królowej kryminału - np. zamknięty pokój. Katarzyna Bonda stwierdziła, że nigdy nie planuje takiego rozwiązania, uważa to za straszne zamykanie się. Woli coś odwrócić, przetworzyć. Gaja Grzegorzewska i Marta Guzowska zastosowały już takie rozwiązanie (w książkach "Topielica" i "Głowa Niobe").
Skomentowały także kontynuację powieści Agathy Christie przez Sophie Hannah. Nie jest to już to samo, gdyż obie kobiety miały inne doświadczenia.
A jaki jest ich ulubiony kryminał Agathy Christie? Katarzyna Bonda wskazała "Zabójstwo Rogera Acroyda", Gaja Grzegorzewska - "Noc i ciemność", a Marta Guzowska - "Powiedzcie, jak tam żyjecie" i "Dziesięciu małych Murzynków" ("I nie było już nikogo").
Dziś kolejny dzień zmagań - na pewno podzielę się wrażeniami ;)
Bardzo ciekawa relacja. Zazdroszczę uczestnictwa:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCzekam na dalsze wrażenia:)
OdpowiedzUsuńJa także chętnie poznam dalszą fotorelację.
UsuńPojawi się jutro :)
UsuńCiekawa relacje:) Nie dziwię się, że kryminały Christie mogą być inspiracją.
OdpowiedzUsuńDzięki. Nie bez przyczyny jest nazywana królową kryminału :)
UsuńZ przyjemnością przeczytałam Twoją relację :) To musiała być bardzo ciekawa dyskusja :)
OdpowiedzUsuńTo miłe, co piszesz :) Tak, była ciekawa. Szczególnie, że każda z autorem miała inne poglądy na ten temat ;)
UsuńAle super! Świetna relacja i trochę Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Nie zazdrość, tylko przyjeżdzaj ;)
UsuńŻe też straciłam taki ciekawy panel dyskusyjny. Ale Twoja relacja zainspirowała mnie, aby znowu sięgnąć po książki Christie. :)
OdpowiedzUsuńTo się cieszę. Powieści Christie warto znać :)
Usuń"Zabójstwo Rogera Acroyda" jest uznawana przez wiele osób za najlepszą powieść Agathy. Bardzo mi się podobała. "Opowiedz, jak tam żyjecie" to doskonała relacja z pobytu na wykopaliskach. Agatha wraz z mężem Maxem Mallowanem brała udział w ekspedycjach archeologicznych, stąd wątki Mezopotamii czy Egiptu w jej książkach. Znajomi pytali "jak tam żyjecie" i Christie napisała książkę pełną jej niesamowitego poczucia humoru. Przy scenie z piżamą popłakałam się ze śmiechu i nie mogłam wydusić słowa, żeby się wytłumaczyć rodzinie z mojego zachowania :D
OdpowiedzUsuń