"Śmierć Iwana Iljicza" - jedno z najbardziej znanych opowiadań Lwa Tołstoja - to studium wahań między niepewnością o przyszłość a nadzieją na wyleczenie.
Śmierć jest nieodzowną częścią ludzkiego życia. Nikt nie jest w stanie jej uniknąć. Dotyka zarówno bogaczy, jak i biednych, dobrych i złych. Czasem wcześniej, czasem później. Jedno jest pewne, dla niej każdy człowiek jest równy. Zagadnienie to jest tematem wielu utworów literackich oraz dzieł sztuki.
Jednym z przykładów jest "Śmierć Iwana Iljicza" - jedno z najbardziej znanych opowiadań Lwa Tołstoja. Ten wybitny rosyjski pisarz i dramaturg, przedstawił w nim problematykę egzystencjalną – ukazał postawę bohatera wobec groźby śmierci.
Głównym bohaterem jest 45-letni sędzia Iwan Iljicz Gołowin, który u szczytu swojej kariery dowiedział się, że jest poważnie chory. Najbardziej niepokojące jest to, że lekarze sami nie wiedzieli, co mu właściwie dolega - błędna nerka czy ślepa kiszka. Po tym, jak usłyszał diagnozę od lekarzy, którzy obiecywali wiele, a jednocześnie nie wierzyli w skuteczność swoich metod, popadł w rozpacz.
Historia Iwana Iljicza to studium wahań między niepewnością a nadzieją. Oczywiście czytelnik wie, jak się skończy ta smutna historia, gdyż już na samym początku Lew Tołstoj opisał jego pogrzeb - reszta to retrospekcje: Trup leżał, jak zwykle leżą trupy, jakoś specjalnie ciężko, po trupiemu, zatopiwszy zdrewniałe ręce i nogi w pościółce trumny, z na zawsze załamaną na poduszce głową, wystawiając, jak zawsze wystawiają trupy, swoje żółte woskowe czoło z przerzedzonymi włosami na zapadłych skroniach i sterczący nos jakby najeżdżał na górną wargę.
Początkowo Iwan nawet nie przyznał się do swojego cierpienia najbliższym. Zbagatelizował objawy - nie można przecież nazwać chorobą tego, że Iwan Iljicz powiadał czasami, że czuje okropny niesmak w ustach i coś mu zawadza z lewej strony brzucha. Nie skojarzył ich z niedawnym uderzeniem bokiem o klamkę ramy okiennej. Jednak w końcu musiał przyznać przed sobą i innymi, że dzieje się coś niedobrego i udać się do lekarza. Nie przypuszczał jednak, że problem będzie tak poważny.
Bezsilność, rozpacz, lęk przed śmiercią – takie odczucia zaczęły mu z czasem towarzyszyć. Czuł się dla rodziny ciężarem. Nie mógł sobie poradzić z tym, że jeszcze jakiś czas temu cieszył się dobrym zdrowiem, był w pełni sił, a teraz jest skazany na pomoc bliskich - ich łaskę i niełaskę. Czuł, że zatruwa im życie swoją chorobą.
Autor pokazał w swoim opowiadaniu, jakie etapy przechodzi człowiek, by pogodzić się ze śmiercią. W tym celu przestawił ostatnie miesiące życia Iwana Iljicza. Jest to przejmujące stadium ludzkiej słabości, bezsilności wobec nieprzejednanej kostuchy, która gdy upatrzy sobie swoją ofiarę, to już nie przepuści. To opowieść o rosnącej rozpaczy, bólu, niezrozumieniu drugiego człowieka i poczuciu osamotnienia. Polecam to opowiadanie szczególnie miłośnikom literatury rosyjskiej oraz utworów skłaniających do chwili refleksji.
Śmierć jest nieodzowną częścią ludzkiego życia. Nikt nie jest w stanie jej uniknąć. Dotyka zarówno bogaczy, jak i biednych, dobrych i złych. Czasem wcześniej, czasem później. Jedno jest pewne, dla niej każdy człowiek jest równy. Zagadnienie to jest tematem wielu utworów literackich oraz dzieł sztuki.
Jednym z przykładów jest "Śmierć Iwana Iljicza" - jedno z najbardziej znanych opowiadań Lwa Tołstoja. Ten wybitny rosyjski pisarz i dramaturg, przedstawił w nim problematykę egzystencjalną – ukazał postawę bohatera wobec groźby śmierci.
Głównym bohaterem jest 45-letni sędzia Iwan Iljicz Gołowin, który u szczytu swojej kariery dowiedział się, że jest poważnie chory. Najbardziej niepokojące jest to, że lekarze sami nie wiedzieli, co mu właściwie dolega - błędna nerka czy ślepa kiszka. Po tym, jak usłyszał diagnozę od lekarzy, którzy obiecywali wiele, a jednocześnie nie wierzyli w skuteczność swoich metod, popadł w rozpacz.
Historia Iwana Iljicza to studium wahań między niepewnością a nadzieją. Oczywiście czytelnik wie, jak się skończy ta smutna historia, gdyż już na samym początku Lew Tołstoj opisał jego pogrzeb - reszta to retrospekcje: Trup leżał, jak zwykle leżą trupy, jakoś specjalnie ciężko, po trupiemu, zatopiwszy zdrewniałe ręce i nogi w pościółce trumny, z na zawsze załamaną na poduszce głową, wystawiając, jak zawsze wystawiają trupy, swoje żółte woskowe czoło z przerzedzonymi włosami na zapadłych skroniach i sterczący nos jakby najeżdżał na górną wargę.
Początkowo Iwan nawet nie przyznał się do swojego cierpienia najbliższym. Zbagatelizował objawy - nie można przecież nazwać chorobą tego, że Iwan Iljicz powiadał czasami, że czuje okropny niesmak w ustach i coś mu zawadza z lewej strony brzucha. Nie skojarzył ich z niedawnym uderzeniem bokiem o klamkę ramy okiennej. Jednak w końcu musiał przyznać przed sobą i innymi, że dzieje się coś niedobrego i udać się do lekarza. Nie przypuszczał jednak, że problem będzie tak poważny.
Bezsilność, rozpacz, lęk przed śmiercią – takie odczucia zaczęły mu z czasem towarzyszyć. Czuł się dla rodziny ciężarem. Nie mógł sobie poradzić z tym, że jeszcze jakiś czas temu cieszył się dobrym zdrowiem, był w pełni sił, a teraz jest skazany na pomoc bliskich - ich łaskę i niełaskę. Czuł, że zatruwa im życie swoją chorobą.
Autor pokazał w swoim opowiadaniu, jakie etapy przechodzi człowiek, by pogodzić się ze śmiercią. W tym celu przestawił ostatnie miesiące życia Iwana Iljicza. Jest to przejmujące stadium ludzkiej słabości, bezsilności wobec nieprzejednanej kostuchy, która gdy upatrzy sobie swoją ofiarę, to już nie przepuści. To opowieść o rosnącej rozpaczy, bólu, niezrozumieniu drugiego człowieka i poczuciu osamotnienia. Polecam to opowiadanie szczególnie miłośnikom literatury rosyjskiej oraz utworów skłaniających do chwili refleksji.
Lew Tołstoj (1828-1910) był rosyjskim pisarzem i dramaturgiem. Zadebiutował w 1852 roku nowelą "Dzieciństwo". Jego najsłynniejsze dzieła to "Wojna i pokój" oraz "Anna Karenina".
Autor: Lew Tołstoj
Tytuł: "Śmierć Iwana Iljicza"
Ilość stron: 117
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytamy klasyków
Historia z trupem
Klucznik (coś białego)
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( cm)
Rosyjsko mi!
W 200 książek dookoła świata (Rosja)
Niestety nie znam tego opowiadania, trzeba nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńAkurat obecnie nie mam ochoty na zgłębianie takiego studium psychologicznego. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo to naprawdę ciekawa lektura ;)
UsuńSuper, muszę po nie sięgnąć o ile będzie w bibliotece.
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie :)
UsuńNie przeczytałam jeszcze, ale myślę, że warto :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto :) T klasyka ;)
UsuńRefleksyjna tematyka niniejszej publikacji niestety mnie nie zainteresowała, dlatego nie będę na siłę się do niej przekonywać, tym bardziej, że na razie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńNic na siłę ;)
UsuńWidzę klasyk i bardzo się z tego cieszę. Nie czytałam jeszcze tego opowiadania, ale postaram się nadrobić to niedopatrzenie :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam go zgłosić, ale zaraz nadrobię ;) Koniecznie przeczytaj :)
UsuńBardzo, bardzo lubię Tołstoja i chyba sobie z okazji Twojej recenzji trochę go poczytam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainspirowałam :)
UsuńZazdroszczę, że znajdujesz na klasykę. :)
OdpowiedzUsuńRecenzję zamieściłam przy okazji pracy :p Nie miałam kiedy przeczytać nic innego ;)
UsuńBardzo lubię Tołstoja ale tej pozycji jeszcze nie czytałam. Zapisane :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, jest to opowiadanie, które warto znać :)
Usuń