W piątek w Międzynarodowym Centrum Targowo-Kongresowym EXPO Kraków można było spotkać się ze swoimi ulubionymi autorami. Wśród nich byli m.in. Andrzej Maleszka, Wojciech Cejrowski oraz Anna Onichimowska.
Dziś było zdecydowanie lepiej, gdyż miałam doborowe towarzystwo w postaci AnnRK. Dobrałyśmy się jak mało kto, jeśli chodzi o polowanie na autorów i robienie im zdjęć.
W dodatku dzień mogę zaliczyć do udanych, gdyż zdobyłam książkę "Wyspa na prerii" oraz podpis Wojciecha Cejrowskiego. Zadedykowałam ją mojemu tacie, który przeczytał wszystkie książki autora. Ja jedynie Podróżnika WC, ale teraz na pewno przeczytam najnowszą książkę autora. I może wreszcie Gringo wśród dzikich plemion, które leży na półce kilka lat ;)
Z ciekawostek targowych naszą uwagę zwrócił krasnal, który podobno przynosi szczęście, jak się go potrze. Przybył on z Wrocławia, miasta słynącego z krasnali. Spodobał nam się także kinetyczny piasek, który nie jest lepki i nie przyczepia się do rąk, tylko opada. Nie zrobiłam jednak jego zdjęcia, gdyż wyglądał prawie identycznie jak zwykły.
Już wychodząc z targów natknęłam się na koncert węgierskiego zespołu muzyki ludowej FOLKEMBASSY połączonego z domem tańca. Było to coś niesamowitego.
Moją dziennikarską fotorelację możecie obejrzeć tutaj.
Dziś było zdecydowanie lepiej, gdyż miałam doborowe towarzystwo w postaci AnnRK. Dobrałyśmy się jak mało kto, jeśli chodzi o polowanie na autorów i robienie im zdjęć.
W dodatku dzień mogę zaliczyć do udanych, gdyż zdobyłam książkę "Wyspa na prerii" oraz podpis Wojciecha Cejrowskiego. Zadedykowałam ją mojemu tacie, który przeczytał wszystkie książki autora. Ja jedynie Podróżnika WC, ale teraz na pewno przeczytam najnowszą książkę autora. I może wreszcie Gringo wśród dzikich plemion, które leży na półce kilka lat ;)
Fot. AnnRK (moim aparatem) |
Z ciekawostek targowych naszą uwagę zwrócił krasnal, który podobno przynosi szczęście, jak się go potrze. Przybył on z Wrocławia, miasta słynącego z krasnali. Spodobał nam się także kinetyczny piasek, który nie jest lepki i nie przyczepia się do rąk, tylko opada. Nie zrobiłam jednak jego zdjęcia, gdyż wyglądał prawie identycznie jak zwykły.
Fot. Weronika Trzeciak |
Już wychodząc z targów natknęłam się na koncert węgierskiego zespołu muzyki ludowej FOLKEMBASSY połączonego z domem tańca. Było to coś niesamowitego.
Fot. Weronika Trzeciak |
Moją dziennikarską fotorelację możecie obejrzeć tutaj.
Zazdroszczę spotkania z panem Cejrowskim. Ja totalnie przegapiłam...
OdpowiedzUsuńBył przez 3 dni od rana do wieczora. Szkoda, że nie poszłaś.
UsuńZazdroszczę zdjęcia z Cejrowskim ;) Ja właśnie czytam jego najnowszą książkę :)
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że wkrótce podzielisz się swoimi refleksjami :)
UsuńSuper! :D
OdpowiedzUsuńPozazdrościć!
Nie zazdrościć, tylko przyjeżdżać na przyszły rok ;)
UsuńSzczęściara :)
OdpowiedzUsuńJa także zazdroszczę spotkania z Cejrowskim ;) Jest się czym pochwalić :)
OdpowiedzUsuńOn jest na każdych targach w Krakowie i Warszawie, więc masz jeszcze szansę się z Nim spotkać ;)
UsuńZazdroszczę spotkania - ja do Krakowa mam dosyć daleko...
OdpowiedzUsuńJa też ma daleko - ok. 300 km ;)
UsuńWe Wrocławiu pełno jest tych krasnali. Świetnie, że zdobyłaś upragnione autografy!
OdpowiedzUsuńWiem, bo byłam i na nie polowałam ;) Też się cieszę :)
UsuńPadam z nóg :D ale było był dziś szaleństwo :)
OdpowiedzUsuńOj było, było. Ja też ledwo żywa wyszłam ;)
UsuńJak widać miałaś udany dzień :) fajnie :) zdjęcia z panem Cejrowskim - zazdroszczę, mój mąż na pewno też by chciał :) jest jego fanem.
OdpowiedzUsuńOj był udany :) Mój tata też bardzo lubi Jego książki, więc poprosiłam o autograf dla Niego ;)
UsuńRzeczywiście udana z Was para :)
OdpowiedzUsuńPrawda? ;)
Usuń