czwartek, 18 kwietnia 2013

Gdy miasto zalewa "Fala upału"

Tajemnicze morderstwo, śmiertelne sekrety, wielu podejrzanych i mozolne śledztwo w niemiłosiernym upale – tak można opisać książkę Richarda Castle'a (głównego bohatera serialu "Castle").

Nowy Jork przeżywa falę 40-stopniowego upału. Miasto jest jak piec, a po chodnikach idzie się niczym po mokrym piasku. Trudno jest się skoncentrować w takich warunkach, a co dopiero prowadzić sprawę o morderstwo. Niestety w ten upalny dzień detektyw Nikki Heat zostaje wezwana na miejsce zbrodni.

Ofiara zostaje znaleziona na chodniku tuż pod hotelem Guilford z poważnymi urazami głowy, szyi i klatki piersiowej oraz ze zmasakrowaną twarzą. Nie jest to przyjemny widok, gdyż ktoś wyrzucił go z balkonu. Parasole kawiarniane i kamienne ściany budynku również nosiły ślady zaschniętej krwi, odłamków lodu i fragmentów tkanki. Okazuje się, że to Matthew Starr, potentat nieruchomości, który naraził się wielu osobom. Kto z nich miał motyw, by go zabić?

Pani detektyw nie ma łatwego zadania i nie chodzi jedynie o warunki klimatyczne. Komisarz ściąga jej na głowę Jamesa Rooka, laureata Nagrody Pulitzera, który ma obserwować policjantów przy pracy na potrzeby swojego nowego artykułu. Nie trzeba chyba dodawać, że ciągle dowcipkujący i wtrącający się do wszystkiego Rook, początkowo drażni panią detektyw.

Nikki Heat to twarda, profesjonalna, a w dodatku seksowna policjantka, która nie cofnie się przed niczym, by dojść do prawdy. Z kolei James Rook to przystojny i niezwykle pociągający dziennikarz, który niestety lansuje się na supergwiazdę. Na pierwszy rzut oka widać, że tych dwoje coś do siebie ciągnie. Jedno jest pewne, stanowią oni mieszankę wybuchową...

Muszę przyznać, że do tej pory nawet nie słyszałam o serialu Castle. Jednak specjalnie obejrzałam jeden odcinek, by mieć ogólne pojęcie. Okazuje się, że Rick Castle pisał tę książkę przez pierwszych kilkanaście odcinków, więc musiała mieć odniesienie do serialu.

Postacie przedstawione w książce mają swoje ekranowe odpowiedniki. James Rook to sam Richard "Rick" Castle, detektyw Nikki Heat to detektyw Kate Beckett, detektyw Ochoa to detektyw Javier Esposito, detektyw Raley to detektyw Kevin Ryan, zaś doktor Lauren Parry to doktor Lanie Parish. W dodatku Rook, podobnie jak Castle, zbiera materiały na artykuł o pracy policji. Ale to nie koniec zbieżności – niektóre scenki są wyjęte z serialu. Oczywiście okoliczności są trochę inne, ale pomysł ten sam. Chodzi m.in. o próbę rozwikłania zagadki na własną rękę przez Rooka i sprowadzanie na siebie kłopotów czy pogoń za przestępcami.

Warto podkreślić, że tytuł książki, który w oryginale brzmi "Heat wave", stanowi nawiązanie do nazwiska pani detektyw. Także niektóre dialogi oparte są na grze słów, których nie sposób przetłumaczyć na język polski. W takim przypadku wprowadzone są przypisy, które ułatwiają ich zrozumienie. Niestety w niektórych przypadkach wkrada się do tekstu kalka językowa – np. "przykro mi z powodu Twojej straty" ("I’m sorry for your loss"). U nas brzmi to sztucznie. Mówi się raczej: "proszę przyjąć wyrazy współczucia", "moje kondolencje".

Powieść czyta się szybko, jest napisana lekkim, miejscami zabawnym językiem. Akcja trwa zaledwie kilka dni, ale jest niezwykle intensywna. Oczywiście nie brakuje nagłych zwrotów akcji, które zmieniają spojrzenie na toczące się śledztwo. W dodatku informacje są dozowane czytelnikowi, by nie odkryć wszystkich kart. Jest to dość dobrze skonstruowany kryminał z wątkiem romansowym. Mimo że raczej nie zostanę fanką serialu, chętnie przeczytam dalsze losy Nikki Heat. Polecam tę powieść miłośnikom serialu "Castle" oraz lekkich kryminałów.

Richard Castle (w tej roli Nathan Fillion) jest postacią fikcyjną, głównym bohaterem serialu "Castle". Zadebiutował jeszcze w college'u powieścią "Pod gradem kul", za którą otrzymał prestizową nagrodę Nom DePlume. W swoim dorobku ma także cykl powieści o Derricku Stormie – "Nadchodzący sztorm", "Wściekły sztorm". W maju ma się ukazać kolejna jego książka o detektyw Nikki Heat – "Nagi żar".

Pierwszy rozdział "Fali upału" można przeczytać tutaj.






Autor: Richard Castle
Tytuł: "Fala upału"
Ilość stron: 328
Oprawa: miękka








Książka przeczytana w ramach wyzwania Pochłaniam strony, bo kocham tomy!!!!

18 komentarzy:

  1. Oho, zmiany widzę kolejne :)
    Czytałam kiepskie recenzje tej książki, a serialu nie znam. Więc... raczej sobie odpuszczę, mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze planuję pobawić się z widgetami, ale jak na razie nie chcą działać moje innowacje ;)

      Książkę przeczytałam jako ciekawostkę/eksperyment. Pierwszy raz się spotkałam z sytuacją, w której główny bohater serialu wydał książkę. Ciekawe, kto ją tak naprawdę napisał ;)

      Usuń
    2. Na pewno jakiś ghost-writer :)
      A co Ci nie działa?

      Usuń
    3. A może scenarzysta, jak w przypadku detektywa Monka. ;)
      Chciałam tytuły widgetów zrobić takie same jak data. :P

      Usuń
    4. .sidebar .widget {
      font-family:XXXXX;
      font-size: 1em; color: #ffffff}

      Pokombinuj z tym

      Usuń
    5. Dzięki :) Wieczorkiem się pobawię ;)
      Kombinowałam z tymi gotowymi kodami z bloga Tajemniczy ogród, ale nie chciały działać.

      Usuń
  2. Czytałam. Fanką serialu nie jestem, ale mimo to książka nie bardzo mi się podobała. Są lepsze kryminały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem fanką serialu. Książka z pewnością bardziej się spodoba miłośnikom "Castle". Wiem, że są lepsze kryminały, ale ten nie był zły. Były nagłe zwroty akcji, wątek romansowy, do samego końca nie było wiadomo, kto zabił. Poza tym zaczęłam go czytać, jak u nas było jeszcze zimno, więc rekordowy upał, to była miła odmiana. :)

      Swoją drogą, czekają na mnie jeszcze dwie książki tego "autora" - o Derricku Stormie. ;)

      Usuń
  3. Kryminałów nigdy za dużo:) To zdecydowanie coś dla mnie:) POZDRAWIAM.

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh, dobry kryminał jest zawsze mile widzainy. Serialu widziałem ze dwa odcinki i jest całkiem niezły, choć obecnie ogladam "Kości", które są świetne.

    Tak swoją drogą mała zagadka: Co ma wspólnego serial "Castle" z moim pieknym avatarem? Nagroda za odpowiedź to moje uznanie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serial "Castle" chyba sobie daruję. Za to muszę przymierzyć się do "Kości", jak dokończę "Dextera" (choć z każdą serią jest coraz głupszy). A propos fajnych seriali kryminalnych, to polecam "Trupią farmę". :)

      Na zdjęciu jest Adam Baldwin, który podobno wystąpił gościnnie w jednym z odcinków "Castle" jako detektyw Ethan Slaughter. :P

      Usuń
    2. Na zdjęciu jest Adam Baldwin, który wraz z Nathanem Fillionem występował w najlepszym serialu w historii - "Firefly" :D

      Usuń
    3. Byłam blisko, przynajmniej aktora rozpoznałam :P

      Usuń
  5. Lubię kryminały, więc z chęcią zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa Twojej opinii na jej temat. Bo zdania są podzielone, jedni są zachwyceni, inni krytykują. ;)

      Usuń
  6. Zapiszę sobie tytuł, jak spotkam to postaram się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Po przeczytaniu wpisu zostaw swój ślad (bez adresu swojego bloga oraz kryptoreklam - będą usuwane!). Dziękujemy za każdy komentarz :)