"Małe szare komórki" Agathy Christie to zbiór wypowiedzi Poirota, które pochodzą z ponad 50 utworów. To prawdziwa gratka dla jego miłośników.
Herculesa Poirota nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Chyba każdy choć raz o nim słyszał, a może nawet czytał jakąś książkę z jego udziałem. To genialny detektyw, jedyny i niepowtarzalny. Jak sam mówi o sobie: Nazywam się Hercules Poirot i jestem prawdopodobnie największym żyjącym detektywem. Detektyw wszech czasów doczekał się książki z cytatami jego wypowiedzi - "Małe szare komórki".
"Małe szare komórki. Poirot w cytatach" to zbiór wypowiedzi Poirota, które pochodzą z ponad 50 utworów. Jedne są zabawne, inne poważne, jeszcze inne zaskakujące. Książka została podzielona na 12 rozdziałów, które dzielą cytaty według ich tematyki - m.in. O jedzeniu i piciu, O kobietach, O małżeństwie, O życiu i śmierci, O prawdzie i kłamstwie.
Skąd taki tytuł książki? To oczywiście nawiązanie do słów Poirota: W małych szarych komórkach mózgu spoczywa rozwiązanie każdej tajemnicy.
Poirot ma ciekawe spostrzeżenia o życiu i śmierci, o relacjach damsko-męskich. Oto moje ulubione:
O kobietach: Serce kochającej kobiety zdolne jest wszystko wybaczyć ("Morderstwo na polu golfowym").
O małżeństwie: Co za cudowne zrządzenie natury, że każdy mężczyzna, jakkolwiek byłby zewnętrznie niepociągający, znajduje kobietę, która go wybiera ("Pani McGinthy nie żyje").
O kłamstwie: Jeśli zatem zamierza się kłamać, równie dobrze można wymyślić kłamstwo artystyczne, romantyczne, kłamstwo przekonywające! ("Niemy świadek").
O symetrii i porządku: Żeby osiągnąć w życiu powodzenie, trzeba zawczasu planować każdy szczegół ("Śmierć na Nilu").
O umyśle przestępcy: Podziwiam zbrodnię doskonałą, tak jak podziwiam wspaniałego, krwiożerczego tygrysa. Stojąc na zewnątrz jego klatki. Nie wejdę do środka ("Karty na stół").
W książce nie mogło zabraknąć także opisu wyglądu detektywa: Poirot był drobny, niski i miał bardzo dziwaczną powierzchowność. Niewiele wyższy niż pięć stóp i cztery cale, zachowywał się z niezwykłą godnością. Jajowatą głowę przechylał na bok i nosił długie, sztywno sterczące wąsy w iście wojskowym stylu. Schludność jego ubioru była wręcz nieprawdopodobna; sądzę, że pyłek na rękawie sprawiłby małemu Belgowi więcej bólu niż rana zadana pociskiem karabinowym. Ale ten niepokaźny, cudaczny elegant, który (stwierdziłem to z przykrością) utykał teraz wyraźnie na prawą nogę, był w swoim czasie asem policji belgijskiej. Jako detektyw uchodził za gwiazdę pierwszej wielkości i niejednokrotnie wykrywał zbrodnie sensacyjne i na pozór nie do wykrycia.
Można też dowiedzieć się, jak zrodził się pomysł na tę nietuzinkową postać. Agatha Christie miała już nakreśloną powieść "Tajemnicza historia w Styles", gdy pojawił się przed nią dylemat, jakiego detektywa stworzyć. Akurat była wczesna jesień 1914 roku i w kraju przebywało wielu belgijskich uchodźców. Pisarka pomyślała wtedy: Dlaczego więc nie wybrać belgijskiego uchodźcy, emerytowanego policjanta, prawdziwą znakomitość w swoim fachu? (...) Herkules Poirot wyłonił się z mgły i przybrał konkretny kształt. W tym małym jegomościu kryło się znacznie więcej niż sądziłam. Zaskoczył mnie na przykład psychologicznym podejściem do badanych spraw. Już w "Morderstwie na polu golfowym" wykazał wielkie zainteresowanie psychologią zbrodni, podkreślał, że każdy zbrodniarz ma specyficzny sposób postępowania, coś na kształt własnoręcznego podpisu. Obecnie porządek i metoda nadal znaczą dla niego bardzo wiele.
Jednak autorka bardzo nie lubiła swojej postaci. Mówi o tym w mało znanym eseju o jej związku ze stworzonym przez siebie bohaterem Dlaczego, dlaczego, dlaczego stworzyłam tego obmierzłego, napuszonego, irytującego małego gościa? Wiecznie coś porządkuje, nadyma się i puszy, przygładza wąsy i przechyla na bok jajowatą głowę.
Muszę przyznać, że bardzo mi się ta książka podobała. Pozwoliła mi lepiej poznać mojego ulubionego bohatera. Bo choć czytałam większość książek z jego udziałem, to nie pamiętałam jego słów. Bardziej skupiałam się na kryminalnej zagadce. Tym razem mogłam docenić jego mądrość i poczucie humoru, które wraz z talentem do rozwiązywania najtrudniejszych zagadek kryminalnych tworzy idealną całość.
Na pewno nie można przejść obojętnie wobec słów Poirota. Skłaniają one bowiem do refleksji na różne tematy, nie tylko kryminalne. I choć jest nieco narcystyczny, to nie sposób go nie lubić. Dlatego polecam tę książkę miłośnikom Agathy Christie i Herculesa Poirot.
Herculesa Poirota nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Chyba każdy choć raz o nim słyszał, a może nawet czytał jakąś książkę z jego udziałem. To genialny detektyw, jedyny i niepowtarzalny. Jak sam mówi o sobie: Nazywam się Hercules Poirot i jestem prawdopodobnie największym żyjącym detektywem. Detektyw wszech czasów doczekał się książki z cytatami jego wypowiedzi - "Małe szare komórki".
"Małe szare komórki. Poirot w cytatach" to zbiór wypowiedzi Poirota, które pochodzą z ponad 50 utworów. Jedne są zabawne, inne poważne, jeszcze inne zaskakujące. Książka została podzielona na 12 rozdziałów, które dzielą cytaty według ich tematyki - m.in. O jedzeniu i piciu, O kobietach, O małżeństwie, O życiu i śmierci, O prawdzie i kłamstwie.
Skąd taki tytuł książki? To oczywiście nawiązanie do słów Poirota: W małych szarych komórkach mózgu spoczywa rozwiązanie każdej tajemnicy.
Poirot ma ciekawe spostrzeżenia o życiu i śmierci, o relacjach damsko-męskich. Oto moje ulubione:
O kobietach: Serce kochającej kobiety zdolne jest wszystko wybaczyć ("Morderstwo na polu golfowym").
O małżeństwie: Co za cudowne zrządzenie natury, że każdy mężczyzna, jakkolwiek byłby zewnętrznie niepociągający, znajduje kobietę, która go wybiera ("Pani McGinthy nie żyje").
O kłamstwie: Jeśli zatem zamierza się kłamać, równie dobrze można wymyślić kłamstwo artystyczne, romantyczne, kłamstwo przekonywające! ("Niemy świadek").
O symetrii i porządku: Żeby osiągnąć w życiu powodzenie, trzeba zawczasu planować każdy szczegół ("Śmierć na Nilu").
O umyśle przestępcy: Podziwiam zbrodnię doskonałą, tak jak podziwiam wspaniałego, krwiożerczego tygrysa. Stojąc na zewnątrz jego klatki. Nie wejdę do środka ("Karty na stół").
W książce nie mogło zabraknąć także opisu wyglądu detektywa: Poirot był drobny, niski i miał bardzo dziwaczną powierzchowność. Niewiele wyższy niż pięć stóp i cztery cale, zachowywał się z niezwykłą godnością. Jajowatą głowę przechylał na bok i nosił długie, sztywno sterczące wąsy w iście wojskowym stylu. Schludność jego ubioru była wręcz nieprawdopodobna; sądzę, że pyłek na rękawie sprawiłby małemu Belgowi więcej bólu niż rana zadana pociskiem karabinowym. Ale ten niepokaźny, cudaczny elegant, który (stwierdziłem to z przykrością) utykał teraz wyraźnie na prawą nogę, był w swoim czasie asem policji belgijskiej. Jako detektyw uchodził za gwiazdę pierwszej wielkości i niejednokrotnie wykrywał zbrodnie sensacyjne i na pozór nie do wykrycia.
Fot. materiały prasowe |
Można też dowiedzieć się, jak zrodził się pomysł na tę nietuzinkową postać. Agatha Christie miała już nakreśloną powieść "Tajemnicza historia w Styles", gdy pojawił się przed nią dylemat, jakiego detektywa stworzyć. Akurat była wczesna jesień 1914 roku i w kraju przebywało wielu belgijskich uchodźców. Pisarka pomyślała wtedy: Dlaczego więc nie wybrać belgijskiego uchodźcy, emerytowanego policjanta, prawdziwą znakomitość w swoim fachu? (...) Herkules Poirot wyłonił się z mgły i przybrał konkretny kształt. W tym małym jegomościu kryło się znacznie więcej niż sądziłam. Zaskoczył mnie na przykład psychologicznym podejściem do badanych spraw. Już w "Morderstwie na polu golfowym" wykazał wielkie zainteresowanie psychologią zbrodni, podkreślał, że każdy zbrodniarz ma specyficzny sposób postępowania, coś na kształt własnoręcznego podpisu. Obecnie porządek i metoda nadal znaczą dla niego bardzo wiele.
Jednak autorka bardzo nie lubiła swojej postaci. Mówi o tym w mało znanym eseju o jej związku ze stworzonym przez siebie bohaterem Dlaczego, dlaczego, dlaczego stworzyłam tego obmierzłego, napuszonego, irytującego małego gościa? Wiecznie coś porządkuje, nadyma się i puszy, przygładza wąsy i przechyla na bok jajowatą głowę.
Muszę przyznać, że bardzo mi się ta książka podobała. Pozwoliła mi lepiej poznać mojego ulubionego bohatera. Bo choć czytałam większość książek z jego udziałem, to nie pamiętałam jego słów. Bardziej skupiałam się na kryminalnej zagadce. Tym razem mogłam docenić jego mądrość i poczucie humoru, które wraz z talentem do rozwiązywania najtrudniejszych zagadek kryminalnych tworzy idealną całość.
Na pewno nie można przejść obojętnie wobec słów Poirota. Skłaniają one bowiem do refleksji na różne tematy, nie tylko kryminalne. I choć jest nieco narcystyczny, to nie sposób go nie lubić. Dlatego polecam tę książkę miłośnikom Agathy Christie i Herculesa Poirot.
Agatha Christie (1890-1976) [właściwie Agatha Mary Clarissa Miller Christie] była angielską pisarką. Jest uważana za królową kryminału. W swoim dorobku ma ponad 90 powieści i sztuk teatralnych. Jej 2 najsłynniejsze cykle opisują przygody dwojga detektywów: Herkulesa Poirot (ekscentrycznego Belga z wąsikiem) oraz panny Marple (miłej starszej pani, która jest detektywem amatorem). Inne postacie to: Tuppence i Tommy Beresfordowie, nadinspektor Battle czy Parker Pyne.
Autor: Agatha Christie
Tytuł: "Pajęczyna"
Ilość stron: 146
Oprawa: miękka
Uwielbiam Agathe Christie :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
Usuń