"Zbrodnia w BTW" Rafała Lewandowskiego pokazuje zawiłe relacje damsko-męskie, które mogą doprowadzić do perfidnej zbrodni.
Niedawno miałam okazję zapoznać się z książką "Niemy" Rafała Lewandowskiego - będącą opowieścią o poszukiwaniu korzeni (recenzja). Powieść miałam potencjał, ale nie został on do końca wykorzystany. Byłam ciekawa, jak autor radzi sobie z kryminałem. Dlatego sięgnęłam po "Zbrodnię w BTW".
Głównym bohaterem jest Tomasz Ronik, mąż i ojciec. Pewnego dnia budzi się przywiązany do kaloryfera, a obok siebie znajduje karteczkę informującą go, że wkrótce umrze. Na spełnienie tej groźby nie musi długo czekać...
Śledztwo w sprawie morderstwa zostaje przydzielone Emilowi Unilewiczowi, który nie jest orłem w swoim fachu. Nie jest nawet przeciętny, pracę dostał z protekcji wuja. Co krok widać jego niekompetencję. A sprawa ta może być jego ostatnią, jeśli nie doprowadzi jej do końca. Jego stosunek jest niezbyt profesjonalny: Przeklinał w myślach zmarłego, zły na niego, że dał się zamordować akurat podczas jego zmiany. Czuł, że już niedługo pona smak bezrobocia, a to wszystko przez tego cholernego gamonia, który dał się związać i udusić.
"Zbrodnia w BTW" to powieść ukazująca jedno tragiczne wydarzenie z perspektywy 6 osób - Tomasza Ronika (przyszłej ofiary), Marcina Bożyckiego (jego przyjaciela), Oli Ronik (córki ofiary), Justyny Bożyckiej (żony Marcina), Emila Unilewicza (policjanta) i Róży Ronik (żony ofiary). Ich odmienne postrzeganie rozgrywającego się dramatu wynika z rożnych motywacji lub stopnia pokrewieństwa. Niektórzy bohaterowie czynnie uczestniczą w akcji, inni są jedynie obserwatorami.
Książkę czyta się błyskawicznie, dzięki lekkiemu językowi i ciekawej intrydze. Muszę przyznać, że Lewandowski miał świetny pomysł na pokazanie 6 różnych punktów widzenia jednego wydarzenia. Choć narracja jest trzecioosobowa, możemy lepiej poznać bohaterów dramatu i zrozumieć ich motywacje i wzajemne zależności. Kawałki układanki wskakują na swoje miejsce i tworzą logiczną całość.
Autor potrafi budować napięcie poprzez nagłe zwroty akcji, które zmieniają sytuację o 180 stopni. Zdarzają się one pod koniec każdego rozdziału. Co ciekawe, od razu poznajemy mordercę, nie wiemy jednak, kto tak naprawdę stoi za tą okrutną zbrodnią i jaka jest motywacja tej osoby. Tego dowiadujemy się dopiero na końcu.
Jedynym mankamentem książki jest jej objętość, która bardziej przypomina opowiadanie niż powieść (ma bowiem zaledwie 68 stron). Można by było bardziej rozwinąć tę historię, opisać, co wydarzyło się dalej. Trochę szkoda.
Zakończenie jest zaskakujące, niestety otwarte. Nie wiemy, jak potoczą się losy bohaterów. Czytelnik ma pole do własnych przemyśleń i interpretacji - wariantów jest wiele. Polecam tę książkę miłośnikom lekkich i krótkich kryminałów.
Niedawno miałam okazję zapoznać się z książką "Niemy" Rafała Lewandowskiego - będącą opowieścią o poszukiwaniu korzeni (recenzja). Powieść miałam potencjał, ale nie został on do końca wykorzystany. Byłam ciekawa, jak autor radzi sobie z kryminałem. Dlatego sięgnęłam po "Zbrodnię w BTW".
Głównym bohaterem jest Tomasz Ronik, mąż i ojciec. Pewnego dnia budzi się przywiązany do kaloryfera, a obok siebie znajduje karteczkę informującą go, że wkrótce umrze. Na spełnienie tej groźby nie musi długo czekać...
Śledztwo w sprawie morderstwa zostaje przydzielone Emilowi Unilewiczowi, który nie jest orłem w swoim fachu. Nie jest nawet przeciętny, pracę dostał z protekcji wuja. Co krok widać jego niekompetencję. A sprawa ta może być jego ostatnią, jeśli nie doprowadzi jej do końca. Jego stosunek jest niezbyt profesjonalny: Przeklinał w myślach zmarłego, zły na niego, że dał się zamordować akurat podczas jego zmiany. Czuł, że już niedługo pona smak bezrobocia, a to wszystko przez tego cholernego gamonia, który dał się związać i udusić.
"Zbrodnia w BTW" to powieść ukazująca jedno tragiczne wydarzenie z perspektywy 6 osób - Tomasza Ronika (przyszłej ofiary), Marcina Bożyckiego (jego przyjaciela), Oli Ronik (córki ofiary), Justyny Bożyckiej (żony Marcina), Emila Unilewicza (policjanta) i Róży Ronik (żony ofiary). Ich odmienne postrzeganie rozgrywającego się dramatu wynika z rożnych motywacji lub stopnia pokrewieństwa. Niektórzy bohaterowie czynnie uczestniczą w akcji, inni są jedynie obserwatorami.
Książkę czyta się błyskawicznie, dzięki lekkiemu językowi i ciekawej intrydze. Muszę przyznać, że Lewandowski miał świetny pomysł na pokazanie 6 różnych punktów widzenia jednego wydarzenia. Choć narracja jest trzecioosobowa, możemy lepiej poznać bohaterów dramatu i zrozumieć ich motywacje i wzajemne zależności. Kawałki układanki wskakują na swoje miejsce i tworzą logiczną całość.
Autor potrafi budować napięcie poprzez nagłe zwroty akcji, które zmieniają sytuację o 180 stopni. Zdarzają się one pod koniec każdego rozdziału. Co ciekawe, od razu poznajemy mordercę, nie wiemy jednak, kto tak naprawdę stoi za tą okrutną zbrodnią i jaka jest motywacja tej osoby. Tego dowiadujemy się dopiero na końcu.
Jedynym mankamentem książki jest jej objętość, która bardziej przypomina opowiadanie niż powieść (ma bowiem zaledwie 68 stron). Można by było bardziej rozwinąć tę historię, opisać, co wydarzyło się dalej. Trochę szkoda.
Zakończenie jest zaskakujące, niestety otwarte. Nie wiemy, jak potoczą się losy bohaterów. Czytelnik ma pole do własnych przemyśleń i interpretacji - wariantów jest wiele. Polecam tę książkę miłośnikom lekkich i krótkich kryminałów.
Rafał Lewandowski jest pisarzem oraz twórcą strony Artystyczny Bełchatów. Zadebiutował w 2010 roku powieścią "Efekt motyla". Na swoim koncie ma m.in. "Koncert Słów", "Bonus", "Zbrodnia w BTW".
Autor: Rafał Lewandowski
Tytuł: "Zbrodnia w BTW"
Ilość stron: 68
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Coś pięknego!
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Gra w kolory (zielony)
Historia z trupem
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Kryminalne wyzwanie
Polacy nie gęsi III
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( cm)
W 200 książek dookoła świata (Polska)
Mimo małej objętości, to książka wydaje się być dobra ;)
OdpowiedzUsuńI taka jest - polecam :)
UsuńJa już jestem po lekturze "Niemego" tego autora i niebawem opublikuję swoją recenzję. A następnie zabieram się za ten utwór.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii o obu książkach tego autora :)
UsuńOstatnio mam nawet ochotę na coś mniejszej objętości, więc z chęcią przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, życzę miłej lektury :)
UsuńW tak małej ilości stron, też można znaleźć coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że można :)
UsuńCzytałam o tej książce na blogu u Ejotka, niestety nie znam autora ale myślę że niedługo to się zmieni. Twoja recenzja tez mnie zachęciła Dziękuję
OdpowiedzUsuńW takim razie może się skusisz? :)
Usuń