"Grand" to świetna powieść współczesna z wątkiem obyczajowym i psychologicznym, w której opisane zostały historie gości sopockiego Grand Hotelu.
Sopocki Grand Hotel powstał w latach 1924-1927. Jak podawała Gazeta Gdańska z 1922 roku, ogłoszono wtedy konkurs na projekt hotelu, który: winien być wystawiony w takiej formie, by przedstawiał coś w rodzaju tryptyku. Lewe jego skrzydło mieściłoby cele ze ścianami wybitymi filcem dla goszczenia wariatów, prawe skrzydło kryminał. Zamiast gazonu przed frontem hotelu należy od razu założyć cmentarz dla samobójców. Na froncie hotelu umieścić powinno się motto Dantego „Lasciate ogni speranza” (Porzućcie wszelką nadzieję). Gościły w nim setki znakomitości - monarchów, prezydentów, premierów, polityków oraz gwiazd estrady i kina. Byli to m.in. król Hiszpanii Alfons XIII, Józef Cyrankiewicz, Ignacy Mościcki oraz Greta Garbo. Wspominam o tym dlatego, że właśnie w tym znanym hotelu rozgrywa się akcja powieści "Grand" Janusza Leona Wiśniewskiego.
Bohaterami powieści są jednak nie wspomniane wyżej gwiazdy, lecz zwykli hotelowi goście, których historie możemy poznać dzięki niezwykle spostrzegawczemu narratorowi. Niczym podglądacz wchodzi on niezauważony do ich pokoi, poznaje ich biografie, zasypia i budzi się wraz z nimi w ich hotelowych łóżkach. Dzięki temu możemy poznać ich sny, porażki, tęsknoty, marzenia i cierpienia.
Goście są niezwykle różnorodni, podobnie cel ich wizyty w Sopocie. Wśród nich są m.in.: Justyna, dziennikarka z Warszawy, którą zostawił na plaży niedojrzały emocjonalnie chłopak, który nie mógł pogodzić się z jej zawodowym sukcesem; bezdomny, ale wrażliwy i honorowy Marian Szczepan Lichota, zwany Lichutkim; Maksymilian von Drewnitz, niemiecki pastor, którego dziadek zabijał Polaków w pobliskim Stuthoffie; rosyjski bogacz, który zakochuje się w ukraińskiej hotelowej sprzątacze. Łączy ich jedno - miłość, która dokona w nich wielkiej przemiany...
"Grand" to świetna powieść współczesna z wątkiem obyczajowym i psychologicznym. Książkę czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim, miejscami zabawnym językiem. Autor dozuje informacje, by wszystkiego od razu nie zdradzić. Nieśpiesznie snuje swoją opowieść i wprowadza nowe postacie.
Janusz Leon Wiśniewski jest świetnym obserwatorem. Potrafi tak opisać ludzkie historie, że czytelnikowi wydaje się, że wydarzyły się one naprawdę. Jego bohaterowie nie są papierowi, lecz stają się osobami z krwi i kości - mają swoje plany, nadzieje, ulegają emocjom. Widać, że autor dobrze się bawił przy pisaniu, gdyż wprowadził zabawne nazwiska swoich postaci - m.in. Marian Lichota, Weronika Zasuwa-Pętla i Joachim Maria Pokuta.
Autor przy okazji opisywania fikcyjnych wydarzeń, przemyca kawałek historii związanej z sopockim Grand Hotelem. Jak wspomina jeden z bohaterów, gościli w nim m.in. Adolf Hitler (we wrześniu 1939 roku, kiedy to napisał pismo, w którym wydał pozwolenie na mordowanie psychicznie chorych), Charles de Gaulle (we wrześniu 1967 roku) oraz Fidel Castro (aż trzykrotnie, m.in. w czerwcu 1972 roku).
Muszę przyznać, że urzekła mnie ta książka - jeszcze bardziej niż "S@motność w sieci" i "Miłość oraz inne dysonanse". Co więcej, jej zakończenie jest zaskakujące i pełne nadziei na przyszłość. Polecam tę książkę miłośnikom powieści obyczajowych i psychologicznych oraz Janusza Leona Wiśniewskiego.
Sopocki Grand Hotel powstał w latach 1924-1927. Jak podawała Gazeta Gdańska z 1922 roku, ogłoszono wtedy konkurs na projekt hotelu, który: winien być wystawiony w takiej formie, by przedstawiał coś w rodzaju tryptyku. Lewe jego skrzydło mieściłoby cele ze ścianami wybitymi filcem dla goszczenia wariatów, prawe skrzydło kryminał. Zamiast gazonu przed frontem hotelu należy od razu założyć cmentarz dla samobójców. Na froncie hotelu umieścić powinno się motto Dantego „Lasciate ogni speranza” (Porzućcie wszelką nadzieję). Gościły w nim setki znakomitości - monarchów, prezydentów, premierów, polityków oraz gwiazd estrady i kina. Byli to m.in. król Hiszpanii Alfons XIII, Józef Cyrankiewicz, Ignacy Mościcki oraz Greta Garbo. Wspominam o tym dlatego, że właśnie w tym znanym hotelu rozgrywa się akcja powieści "Grand" Janusza Leona Wiśniewskiego.
Bohaterami powieści są jednak nie wspomniane wyżej gwiazdy, lecz zwykli hotelowi goście, których historie możemy poznać dzięki niezwykle spostrzegawczemu narratorowi. Niczym podglądacz wchodzi on niezauważony do ich pokoi, poznaje ich biografie, zasypia i budzi się wraz z nimi w ich hotelowych łóżkach. Dzięki temu możemy poznać ich sny, porażki, tęsknoty, marzenia i cierpienia.
Goście są niezwykle różnorodni, podobnie cel ich wizyty w Sopocie. Wśród nich są m.in.: Justyna, dziennikarka z Warszawy, którą zostawił na plaży niedojrzały emocjonalnie chłopak, który nie mógł pogodzić się z jej zawodowym sukcesem; bezdomny, ale wrażliwy i honorowy Marian Szczepan Lichota, zwany Lichutkim; Maksymilian von Drewnitz, niemiecki pastor, którego dziadek zabijał Polaków w pobliskim Stuthoffie; rosyjski bogacz, który zakochuje się w ukraińskiej hotelowej sprzątacze. Łączy ich jedno - miłość, która dokona w nich wielkiej przemiany...
"Grand" to świetna powieść współczesna z wątkiem obyczajowym i psychologicznym. Książkę czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim, miejscami zabawnym językiem. Autor dozuje informacje, by wszystkiego od razu nie zdradzić. Nieśpiesznie snuje swoją opowieść i wprowadza nowe postacie.
Janusz Leon Wiśniewski jest świetnym obserwatorem. Potrafi tak opisać ludzkie historie, że czytelnikowi wydaje się, że wydarzyły się one naprawdę. Jego bohaterowie nie są papierowi, lecz stają się osobami z krwi i kości - mają swoje plany, nadzieje, ulegają emocjom. Widać, że autor dobrze się bawił przy pisaniu, gdyż wprowadził zabawne nazwiska swoich postaci - m.in. Marian Lichota, Weronika Zasuwa-Pętla i Joachim Maria Pokuta.
Autor przy okazji opisywania fikcyjnych wydarzeń, przemyca kawałek historii związanej z sopockim Grand Hotelem. Jak wspomina jeden z bohaterów, gościli w nim m.in. Adolf Hitler (we wrześniu 1939 roku, kiedy to napisał pismo, w którym wydał pozwolenie na mordowanie psychicznie chorych), Charles de Gaulle (we wrześniu 1967 roku) oraz Fidel Castro (aż trzykrotnie, m.in. w czerwcu 1972 roku).
Muszę przyznać, że urzekła mnie ta książka - jeszcze bardziej niż "S@motność w sieci" i "Miłość oraz inne dysonanse". Co więcej, jej zakończenie jest zaskakujące i pełne nadziei na przyszłość. Polecam tę książkę miłośnikom powieści obyczajowych i psychologicznych oraz Janusza Leona Wiśniewskiego.
Janusz Leon Wiśniewski (ur. 1954) jest pisarzem oraz naukowcem - magistrem fizyki i ekonomii, doktorem informatyki i chemii. Zadebiutował w 2001 roku "S@motnością w sieci". Na swoim koncie ma także m.in. "Bikini" oraz "Na fejsie z moim synem".
Autor: Janusz Leon Wiśniewski
Tytuł: "Grand"
Ilość stron: 320
Oprawa: miękka
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Czytam nowości!
Czytamy powieści obyczajowe
Europa da się lubić (III poziom - Kraków)
Historia z trupem
Klucznik (tomisko nieopasłe)
Książkowe podróże (Sopot)
Motyw zdrady w literaturze
Polacy nie gęsi II
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,4 cm)
Rekord 2014 (88)
W 200 książek dookoła świata (Polska)
Od dawna na nią poluję, ale kiedyś dopadnę. Świetna recenzja
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się ją upolować. Dzięki :)
UsuńNie jestem przekonana do twórczości Wiśniewskiego. Po samotności w sieci się zniechęciłam i na razie nie mam ochoty czytać jego książek. Nie lubię też jak pisarze wymyślają takie udziwnione nazwiska swoim bohaterom, udziwnione albo zabawne jakby nie chcieli, żeby czytelnik traktował ich poważnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo to naprawdę ciekawa lektura. Lepsza niż "Samotność w sieci". A mnie się podobają takie nazwiska, akurat w tym przypadku wiele mówią o osobach je noszących ;)
UsuńNie czytałam jeszcze książek Wiśniewskiego. Pozycja brzmi interesująco. Rozejrzę się za nią w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńTo powinnaś to jak najszybciej zmienić i zapoznać się z jego twórczością. Szczególnie z "Grandem" :)
UsuńCiekawy zestaw bohaterów, do tego wątek psychologiczny i ten kawałek historii - brzmi nieźle. Czytałam tylko jedną powieść tego autora ("Samotność w sieci", która bardzo mi się podobała) i warto by było poznać inne jego książki. "Grand" mnie zaintrygował. :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Cię zaintryguję ;) Jeśli podobała Ci się "Samotność w sieci", to tą będziesz zachwycona - moim zdaniem Grand jest dużo lepszy :)
UsuńO, zapisuję tytuł :) Powieść w moim ulubionym gatunku. Tak, te historie gości hotelowych mogą być intrygujące.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam w Twój czytelniczy gust. Zapewniam, że historie te są intrygujące :)
UsuńZdecydowanie przeczytam tę książkę, gdyż bardzo polubiłam pozycje tego autora. Może trochę mniej przemawia do mnie ,,Na fejsie z moim synem". Fakt, że nie przeczytałam nawet połowy, ale czuję od pierwszych stron, że nie spodoba mi się ta książka. Może przeczytam jeszcze kilka stron i dopiero się przekonam, ale czeka na mnie więcej ciekawszych utworów : )
OdpowiedzUsuńJeśli polubiłaś książki tego autora, to "Grand" na pewno przypadnie Ci do gustu. "Na fejsie z moim synem" dopiero przede mną. Ale planuję, mam nadzieję, że jednak nie jest taka zła ;)
UsuńNie wiedziałam, że to taka intrygująca książka. Mam ją w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńTo znak, że powinnaś ją wypożyczyć ;)
UsuńA ja nawet nie miałam pojęcia o tej książce, ale muszę przyznać, że wydaje mi się ciekawa :) I okładka jest rewelacyjna! :)
OdpowiedzUsuńJa ją upolowałam na Warszawskich Targach Książki, przy okazji zdobyłam autograf ;) Nie przypuszczałam, że lubisz Wiśniewskiego. Okładka rzeczywiście świetna :)
UsuńMuszę poznać tę książkę autora, koniecznie. Wcześniej o niej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ci się spodoba. Ja ją wypatrzyłam zaraz po premierze i bardzo chciałam zdobyć na własność ;)
UsuńPowiem że jakoś nie mogę się przełamać do tego autora - może kiedyś.
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinnaś dać mu jeszcze jedną szansę. Może "Grand" sprawi, że go polubisz? :)
UsuńMam zamiar nabyć tę książkę. Jakoś przemawia do mnie proza Wiśniewskiego :)
OdpowiedzUsuńDo mnie też, przynajmniej jego powieści, bo opowiadania "Zespoły napięć" mi się nie podobały ;)
UsuńTeż lubię tego autora i zawsze mi szkoda się rozstawać ze stworzonymi przez niego bohaterami ;)
OdpowiedzUsuńTakże nie słyszałam o tej lekturze wcześniej, ale z chęcią ją przeczytam bo lubię tego typu historie.
OdpowiedzUsuńPolecam, to naprawdę przyjemna lektura :)
UsuńUwielbiam Wiśniewskiego i jak dotąd rozczarowała mnie tylko jedna książka: "Na fejsie z moim synem". Cieszę się, że Grand tak Ci się podobał, wkrótce przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa też go lubię, jak na razie zawiodłam się tylko na "Zespołach napięć". Nie czytałam jeszcze "Na fejsie z moim synem", ale się przymierzam. Polecam "Granda" :)
Usuń