środa, 10 lutego 2016

"Szkoła żon" - komedia Moliera

"Szkoła żon" Moliera to komedia, która pokazuje, do czego może doprowadzić zazdrość.

Jakiś czas temu byłam w Teatrze Polskim w Warszawie na "Szkole żon" w reżyserii Jacquesa Lassalle'a (recenzja). I bardzo mi się podobało to przedstawienie. Postanowiłam więc zapoznać się z literackim pierwowzorem, który znalazłam na portalu Wolne Lektury.

Głównym bohaterem jest Arnolf, stary kawaler, który do tej pory zwlekał z małżeństwem, gdyż panicznie bał się zdrady potencjalnej żony. W przypadku niewierności byłby wystawiony na hańbę i śmieszność. A to byłby dla niego największy cios.

Arnolf znalazł sposób na uniknięcie podobnych przykrości - wystarczy wychować sobie przyszłą małżonkę. Jego wybranką zostaje głupiutka Anusią, którą zajmował się od młodych lat i której naiwność pielęgnował. Nie wie jednak, że los potrafi być przewrotny...

"Szkoła żon" powstała w 1662 roku i jest jedną z najlepszych sztuk Moliere'a. Co więcej, nic nie straciła na swojej aktualności, z uwagi na swoją tematykę. Pokazuje bowiem, do czego może doprowadzić zazdrość o kobietę. W takim przypadku wszystkie chwyty są dozwolone, nawet gdyby trzeba było oszukiwać i stawać na drodze do szczęścia swojej ukochanej.

Molier porusza w niej także temat granic małżeńskiej wolności, lęku przed zdradą i równouprawnienia. A wszystko to zostaje okraszone humorem - sytuacyjnym i słownym. Jak choćby we fragmencie, w którym Anusia czyta na głos "Maksymy małżeńskie, czyli obowiązki zamężnej niewiasty, wraz z jej codziennym ćwiczeniem". Pierwsza maksyma brzmi:
Której niebios wola święta
W łożu męża miejsce daje,
Wiecznie o tem niech pamięta,
Choć dziś inne obyczaje,
Że mąż w wszelakiej potrzebie
Chce ją mieć tylko dla siebie.

Nie jest to jednak typowa komedia. Molier w swoim utworze stawia podwaliny do nowoczesnego dramatu, czyli tragedii ludzkiej przeniesionej w świat przeciętnych ludzi i codziennych uczuć. To nowoczesna komedia obyczajowa, komedia mieszczańska, komedia narodowa, komedia charakterów, komedia psychologiczna, realistyczna i komedia dydaktyczna, "sztuka z tezą". Jest to stadium ludzkich uczuć. Jak możemy przeczytać we wstępie: Patrzymy na stopniowe przekształcenie duszy ludzkiej, aby, w ostatnim akcie, widzieć, jak Arnolf zaprze się samego siebie, jak ten tyran podda się pod jarzmo; jak ten człowiek, najdrażliwszy na punkcie małżeńskiego honoru, sam będzie podsuwał owej dziewczynie najbardziej sprzeczne z tym honorem myśli.

Arnolf to przyzwoity człowiek, który nie jest durniem. Niestety pada ofiarą swojego charakteru, pedantycznego i podejrzliwego, który determinuje go do takiego, a nie innego podejścia do życia. Z góry zakłada, że może zostać oszukany przez kobiety, przez co nie daje im szansy. Wręcz nimi gardzi, dlatego nie ma mowy o jego miłości do Anusi. Jego zdaniem, kobieta powinna być głupsza od swojego wybranka, wtedy będzie mu wierna. Chce być mądrzejszy niż życie, które, jak wiadomo, pisze własne scenariusze, nie zawsze zgodne z naszymi życzeniami. I okazuje się od niego głupszym.

Aniusia to młoda dziewczyna, która jest naiwna, ciemna i głupia. Ale potrafi kochać. Jednak nie Arnolfa, lecz kogoś zupełnie innego - dla którego jest kobietą, a nie produktem stworzonym według upodobań mężczyzny.

"Szkoła żon" została napisana wierszem, co ułatwia lekturę. Nie brakuje w niej zabawnych scenek, które śmieszą czytelnika i jednocześnie skłaniają do refleksji. Polecam tę sztukę każdemu bez wyjątku. Jest to klasyka, którą warto poznać lub przeczytać ją ponownie. Zachęcam również do wybrania się do Teatru Polskiego.

Molier [właściwie Jean Baptiste Poqelin] (1622-1673) był jednym z najsłynniejszych francuskich komediopisarzy. Był niezrównanym pogromcą hipokrytów, dewotów i megalomanów. Był świetnym obserwatorem, co widać w jego sztukach. Na swoim koncie miał m.in. "Skąpca", "Szkołę żon", "Mieszczanina szlachcicem" i "Chorego z urojenia".











Autor: Molier
Tytuł: "Szkoła żon"
Ilość stron: 34
Formaty: epub, mobi, pdf










Książka przeczytana w ramach wyzwań:

ABC czytania (wariant 1 - tytuł na S)
Czytamy klasyków
Dziecinnie... (grupa wiekowa 13+)
Historia z trupem
Klucznik (love in the air, czasoumilacz)
Pod hasłem (Pani)
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( cm)
W 200 książek dookoła świata (Francja)




14 komentarzy:

  1. Czytałam to w liceum :) / C.

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My nie mieliśmy tego w kanonie lektur. Z tego, co pamiętam, był "Świętoszek" i "Skąpiec" ;)

      Usuń
  2. Chyba nie kojarzę tej książki... Koniecznie muszę to nadrobić :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że nie czytałam ale wszystko przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzadko kiedy ta książka pojawia się w kanonie lektur, jednak mimo to sporo osób po nią sięga. Na pewno po przeczytaniu Twojego bloga jeszcze nie jeden czytelnik sięgnie po tą książkę, by ja przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, rzadko. Mam nadzieję, że tak będzie - warto ją znać :)

      Usuń
  5. Chyba czytałam, ale nie pamiętam na 100%. Jaka ponadczasowa klasyka. Podoba mi się to psychologiczne podejście. Jestem zachwycona i muszę ją jeszcze raz przeczytać. Koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś przeczytać, bo rzeczywiście jest ponadczasowa :)

      Usuń

Po przeczytaniu wpisu zostaw swój ślad (bez adresu swojego bloga oraz kryptoreklam - będą usuwane!). Dziękujemy za każdy komentarz :)