"Lolek" Adama Wajraka to wzruszająca powieść dla dzieci o psie, który wiele w życiu przeszedł.
Każdy pies marzy o tym, by trafić w dobre ręce. Za miłość i troskę potrafi się odwdzięczyć dozgonną przyjaźnią i lojalnością. Jednak nie wszystkie psy mogą tego doświadczyć, o czym możemy przekonać się, czytając najnowszą książkę Adama Wajraka.
Głównym bohaterem jest Lolek, pies o wielkim sercu, który trafił do złych ludzi. Bity i głodzony przez poprzedniego właściciela, od którego udało mu się uciec, nie potrafi ponownie nikomu zaufać. Po okrucieństwie, jakie go spotkało, ma tylko jedno marzenie - znaleźć swoich ludzi, którzy będą dla niego dobrzy. Ale trafić na nich wcale nie jest łatwo, o czym się przekonał na własnej skórze.
Pewnego zimowego dnia pojawia się w okolicach Puszczy Białowieskiej i na swojej drodze napotyka nowych ludzi, którzy pokazują mu, czym jest prawdziwe psie szczęście...
"Lolek" to wzruszająca powieść dla dzieci o psie, który wiele w życiu przeszedł. Pierwowzorem bohatera jest pies, który pewnego śnieżnego dnia pojawił się w życiu Adama Wajraka i jego żony Nurii. Dziś mieszka razem z nimi w Teremiskach, w Puszczy Białowieskiej. I choć ma u nich dobrze, to nadal ma swoje zwyczaje, pozostałości po złym traktowaniu. Jak wspomina Wajrak: Niby do domu, poza werandą nadal nie chce wejść, a włożony do samochodu drętwieje ze strachu, ale na co dzień jest wesołym i skorym do zabawy psiakiem.
Książkę czyta się szybko, mimo smutnej tematyki. Podczas lektury czułam żal i współczucie, a także bezsilność, że nic nie mogę zrobić dla tego pieska. Mimo że to książka dla dzieci, niesie ze sobą pewne przesłanie i skłania do refleksji na temat istoty posiadania psa. Wielu ludzi chce mieć psa, niestety nie zawsze wiedzą, z czym to się wiąże. A przecież jest to duży obowiązek, wyprowadzanie na spacer, karmienie, okazywanie zainteresowania, zabawy. Dlatego warto zastanowić się, czy będziemy mieli czas dla swojego pupila, czy odwzajemnimy jego uczucia. Czy to tylko chwilowy kaprys, a potem stracimy zainteresowanie i cierpliwość. A już znęcanie się nad bezbronnym zwierzęciem czy wywożenie go do lasu, nie uchodzi człowiekowi. Należy o tym pamiętać.
Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak wartościowej książki dla dzieci, wszak wiadomo, że wzorce trzeba zaszczepiać od najmłodszych lat. Waloru lekturze dodają ilustracje Mariusza Andryszczyka, przedstawiające Lolka i jego przygody. Polecam tę książkę nie tylko dzieciom, lecz także dorosłym. Zarówno dla jednych, jak i dla drugich będzie to pouczająca lektura.
Każdy pies marzy o tym, by trafić w dobre ręce. Za miłość i troskę potrafi się odwdzięczyć dozgonną przyjaźnią i lojalnością. Jednak nie wszystkie psy mogą tego doświadczyć, o czym możemy przekonać się, czytając najnowszą książkę Adama Wajraka.
Głównym bohaterem jest Lolek, pies o wielkim sercu, który trafił do złych ludzi. Bity i głodzony przez poprzedniego właściciela, od którego udało mu się uciec, nie potrafi ponownie nikomu zaufać. Po okrucieństwie, jakie go spotkało, ma tylko jedno marzenie - znaleźć swoich ludzi, którzy będą dla niego dobrzy. Ale trafić na nich wcale nie jest łatwo, o czym się przekonał na własnej skórze.
Pewnego zimowego dnia pojawia się w okolicach Puszczy Białowieskiej i na swojej drodze napotyka nowych ludzi, którzy pokazują mu, czym jest prawdziwe psie szczęście...
"Lolek" to wzruszająca powieść dla dzieci o psie, który wiele w życiu przeszedł. Pierwowzorem bohatera jest pies, który pewnego śnieżnego dnia pojawił się w życiu Adama Wajraka i jego żony Nurii. Dziś mieszka razem z nimi w Teremiskach, w Puszczy Białowieskiej. I choć ma u nich dobrze, to nadal ma swoje zwyczaje, pozostałości po złym traktowaniu. Jak wspomina Wajrak: Niby do domu, poza werandą nadal nie chce wejść, a włożony do samochodu drętwieje ze strachu, ale na co dzień jest wesołym i skorym do zabawy psiakiem.
Fot. Wiki |
Książkę czyta się szybko, mimo smutnej tematyki. Podczas lektury czułam żal i współczucie, a także bezsilność, że nic nie mogę zrobić dla tego pieska. Mimo że to książka dla dzieci, niesie ze sobą pewne przesłanie i skłania do refleksji na temat istoty posiadania psa. Wielu ludzi chce mieć psa, niestety nie zawsze wiedzą, z czym to się wiąże. A przecież jest to duży obowiązek, wyprowadzanie na spacer, karmienie, okazywanie zainteresowania, zabawy. Dlatego warto zastanowić się, czy będziemy mieli czas dla swojego pupila, czy odwzajemnimy jego uczucia. Czy to tylko chwilowy kaprys, a potem stracimy zainteresowanie i cierpliwość. A już znęcanie się nad bezbronnym zwierzęciem czy wywożenie go do lasu, nie uchodzi człowiekowi. Należy o tym pamiętać.
Fot. Wiki |
Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak wartościowej książki dla dzieci, wszak wiadomo, że wzorce trzeba zaszczepiać od najmłodszych lat. Waloru lekturze dodają ilustracje Mariusza Andryszczyka, przedstawiające Lolka i jego przygody. Polecam tę książkę nie tylko dzieciom, lecz także dorosłym. Zarówno dla jednych, jak i dla drugich będzie to pouczająca lektura.
Adam Wajrak (ur. 1972) jest przyrodnikiem i dziennikarzem "Gazety Wyborczej". Mieszka w Puszczy Białowieskiej, dzięki czemu na co dzień może spotkać dzikie zwierzęta. Od ponad 20 lat podgląda zwierzęta. Wielu ludzi mu zazdrości tego, że jego praca to nieustanne wakacje. Na swoim koncie ma wiele książek dla dzieci i dorosłych, m.in. "To zwierzę mnie bierze", "Zwierzaki Wajraka", "Wilki", a także komiksu "Umarły Las".
Autorzy: Adam Wajrak
Tytuł: "Lolek"
Ilość stron:
Oprawa: twarda
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
ABC Czytania (wariant 1 - tytuł na L)
W 200 książek dookoła świata (Polska)
Podejrzewam, że książka zachwyciłaby mojego brata. Aktualnie jest zachwycony książką "O psie, który jeździł koleją", chociaż jest tak wrażliwy, że cały czas przeżywa tę historię... Polecę mu "Lolka".
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłaby mu się spodobać :)
UsuńKsiążka idealna na prezent.
OdpowiedzUsuńTrochę smutna, więc z tym prezentem bym była ostrożna ;)
UsuńTak, jak piszesz, dużo ludzi chce mieć zwierzę, a potem nie znajduje dla niego czasu i w najgorszym wypadku wywozi gdzieś do lasu i zostawia. No po prostu nóż otwiera mi się w kieszeni, kiedy o czymś takim czytam. Zwierzę nie przedmiot, też ma uczucia... szkoda, że nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę... :(
OdpowiedzUsuńDlatego należy zastanowić się kilka razy, czy podobały obowiązkom, a nie brać zwierzę do domu, a potem je krzywdzić.
Usuń