wtorek, 25 kwietnia 2017

"444" - proroczy obraz Matejki [przedpremierowo]

"444" Macieja Siembiedy to powieść sensacyjna, podobno oparta na prawdziwych wydarzeniach, porównywana do "Kodu Leonarda da Vinci".

Czytanie debiutanckiej powieści jest ryzykowne. Szczególnie, gdy jeszcze przed premierą zostaje okrzyknięta polskim "Kodem Leonarda da Vinci". Takie porównania zwykle nie wychodzą autorowi na dobre. Postanowiłam jednak zaryzykować i w tym przypadku podjęłam słuszną decyzję.

Głównym bohaterem jest Jakub Kania, prokurator IPN-u, który zostaje wciągnięty w niebezpieczną grę. Kontaktuje się z nim Paweł Włodarczyk, dziennikarz jednej z popularnych gazet z rewelacją dotyczącą obrazu Jana Matejki - "Chrzest Warneńczyka". Niestety spotkanie obu panów nie dochodzi do skutku, ponieważ dziennikarz ginie w wypadku samochodowym, zmiażdżony przez rozpędzonego tira w centrum Warszawy. Wszystko wskazuje na to, że jego śmierć nie była przypadkowa.

Jakub Kania postanawia na własną rękę przyjrzeć się sprawie obrazu, był który najczęściej kradziony w historii. Rozgrywka o to cenne płótno trwa od kilkuset lat, a zamieszani są w nią hitlerowscy grabieżcy, żydowski antykwariusz z Krakowa oraz dyrektora warszawskiego Muzeum Narodowego. Z obrazem związana jest także przepowiednia, która mówi, że co 444 lata pojawia się szansa na pojednania islamu z chrześcijaństwem. Jednak nie wszyscy chcą tego pojednania i nie zawahają się przed niczym, by udaremnić spełnienie się proroctwa...

"444" to powieść sensacyjna, podobno oparta na prawdziwych wydarzeniach. Czytając tę historię zastanawiałam się, ile jest w niej prawdy. Na pewno obraz Matejki "Chrzest Warneńczyka 18 II 1425 r." istnieje naprawdę. Powstał w 1881 roku. Co więcej, można go oglądać w Muzeum Narodowym w Warszawie. Ale czy był kradziony, jak ma to miejsce w powieści? Maciej Siembieda uznał go za najczęściej kradzione płótno na świecie. Co więcej, zdaniem autora zawiera w sobie ważną przepowiednię. Podejrzewam, że to już jest fikcja literacka, ale jakże wiarygodna.

Książkę czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim językiem, a przedstawiona w niej historia wciąga czytelnika bez reszty. Maciej Siembieda potrafi budować napięcie poprzez dozowanie informacji oraz nagłe zwroty akcji, które zmieniają punkt widzenia o 180 stopni. Dzięki temu nie jest prosto wpaść na rozwiązanie, można za to snuć domysły.

Spodobało mi się zastosowanie 4 planów czasowych - czasy współczesne, 998 rok (czasy przepowiedni), III millenium, XV wiek (czasy Warneńczyka), XIX wiek oraz XX wiek. Z pozoru niepowiązane ze sobą wydarzenia, oddalone od siebie setkami lat, zaczynają układać się w logiczną całość. Można z niej dowiedzieć się także nieco na temat islamu, historii Polski i świata, a także sztuki.

Muszę przyznać, że nigdy nie ciągnęło mnie do prozy Dana Browna (wspominam o tym dlatego, że książkę okrzyknięto polskim "Kodem Leonarda da Vinci" - nie wiem, czy tak jest w istocie, bo jej nie czytałam). Jednakże to, co zaserwował mi Maciej Siembieda trafiło w moje czytelnicze gusta. Autor umiejętnie połączył fakty historyczne z fikcją i stworzył świetną intrygę. Jak na dobrą sensację przystało, zakończenie jest zaskakujące. Aż trudno uwierzyć, że to debiut literacki. Polecam tę powieść miłośnikom powieści sensacyjnych oraz powieści Dana Browna.

Warto wspomnieć, że powieść "444" ukaże się 26 kwietnia nakładem wydawnictwa Wielka Litera.

Maciej Siembieda (ur. 1961) jest pisarzem i reportażystą. Trzykrotnie zdobył "polskiego Pulitzera", czyli nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w kategorii reportaż. Publikował m.in. w paryskiej "Kulturze", "Polityce", "Odrze" i "Tygodniku Kulturalnym". Od 30 lat prowadzi dziennikarskie śledztwa historyczne. Tajemnicy "Chrztu Warneńczyka" poświęcił kilkanaście lat badań. A powieść "444" jest ich rezultatem, łączy w sobie prawdę historyczną z fikcją literacką, których granice są nie do rozpoznania.









Autor: Maciej Siembieda
Tytuł: "444
Liczba stron: 560
Oprawa: miękka






Książka przeczytana w ramach wyzwań:

ABC Czytania (wariant 1 - tytuł na W)
Czytamy nowości
W 200 książek dookoła świata (Polska)
Wyzwanie czytelnicze u Wiedźmy (liczba)











12 komentarzy:

  1. Czytam kolejny raz o tej książce i czuję, że muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowalas mnie. Tytuł w pierwszej chwili skojarzył mi się z Mickiewiczowskim 44, ale zaraz przypomniałam sobie datę śmierci Warnenczyka w 1444. Dopiero z Twojego tekstu dowiedziałam się o tej szansie co 444 lata...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Ja na to nie wpadłam z tą śmiercią Warneńczyka ;)

      Usuń
  3. Umiejętne połączenie faktów historycznych i fikcji to nie lada wyzwanie. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie historie od czasu do czasu, chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię ciekawe połączenie historii z fikcją- a zagadkowy obraz pobudza wyobraźnie, tytuł będę mieć na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja z kolei uwielbiam Dana Browna- od jego powieści po prostu nie dało sie oderwać. Twoja recenzja rownież mnie zainteresowała i myśle , ze dam szanse tej pozycji szczególnie jeśli jest inspirowana faktami historycznymi. Tez zdystansem podchodzę do debiutów jednak jakoś trzeba zacząć ;) blog będę obserwować w poszukiwaniu kolejnych inspiracji ;) pozdrawiam i zapraszam do mnie

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś przeczytać ;) Zapraszam ponownie :)

      Usuń

Po przeczytaniu wpisu zostaw swój ślad (bez adresu swojego bloga oraz kryptoreklam - będą usuwane!). Dziękujemy za każdy komentarz :)