"Dom tajemnic" Adama Nasielskiego jest przedwojennym kryminałem warszawskim, należącym do cyklu "Wielkie gry Bernarda Żbika".
Bardzo cenię inspektora Bernarda Żbika za jego niezwykle analityczny umysł oraz zmysł psychologiczny. Do tej pory "byłam" przy trzech prowadzonych przez niego śledztwach, a każde z nich było niezwykłe. Sprawa z motywem zbrodni w zamkniętym pokoju, sprawa z motywem zbrodni z wieloma podejrzanymi czy sprawa z motywem tajemniczej zbrodni z nieboszczykiem, który był widziany... po swoim zabójstwie. Jednak to w mrocznym "Domu tajemnic" Żbik pokazał wszystkie swoje atuty.
Do inspektora Bernarda Żbika z Centrali Służby Śledczej przychodzi jego dawny przyjaciel, Piotr Breda. Detektyw od razu zauważa jego zdenerwowanie. Jego dziwne zachowanie oraz nabity rewolwer schowany w teczce wskazują na to, że się czegoś obawia. Jednak nie chce niczego powiedzieć. Breda postanawia zaprosić przyjaciela na czas urlopu do swojej willi "Gong" w Wilanowie.
Nikt nie chciałby przeżyć takiego urlopu. Był jakiś fluid w atmosferze otoczenia, który pobudzał uwagę do napięcia i wywoływał mikroskopijny dreszcz przestrachu przed czymś nieznanym a groźnym. Żbik już od pierwszych godzin doświadczy dziwnych rzeczy, które zwiastują zbliżającą się katastrofę. Ktoś będzie czyhał na jego życie i mieszkańców willi. Ktoś nieobliczalny, który nie cofnie się przed niczym...
Powieść "Dom tajemnic" ukazała się po raz pierwszy w 1934 roku. Adam Nasielski był bardzo płodnym pisarzem w czasach przedwojennych. Był nazywany "Polskim Wallancem". Do 1939 roku napisał ponad 40 powieści, które były przetłumaczone na kilka języków. Niestety w czasach PRL-u zakazano wydawania jego książek. Na szczęście po latach postanowiono wznowić jego powieści. Warto podkreślić, że niektóre niewznowione książki Nasielskiego uchodzą za rarytasy i osiągają wysokie ceny na rynku antykwarycznym.
Książka jest przedwojennym kryminałem warszawskim. Akcja rozgrywa się w latach 30., o czym świadczy archaiczny język - m.in. onegdaj, nasamprzód, szylkret, zawszeć, roścież, stos pacierzowy. Nie jest to stylizacja, lecz ówczesny język. Dzięki temu można przenieść się w czasie i zobaczyć, jak żyło się przed II wojną światową. Jest to miła odmiana od współczesnych kryminałów. Na pewno szkoda by było, gdyby ta powieść nie doczekała do naszych czasów. Dobrze, że zachowały się egzemplarze, dzięki którym powstało to wydanie - pierwsze powojenne. Niech nie zwiedzie Was okładka, ponieważ wydanie jest współczesne.
Książka oparta jest na motywie zbrodni, która ma się dopiero wydarzyć, coś wisi w powietrzu, jednak nie wiadomo, z której strony nadejdzie niebezpieczeństwo. Co więcej, w powieści jest narrator wszystkowiedzący, który wprowadza czytelnika do sprawy i niedopowiedzeniami zachęca do dalszego czytania.
Powieść czyta się szybko, dzięki lekkiemu i zabawnemu językowi. Nasielski wprowadza postać Stefana, służącego Żbika, który opowiada szubieniczno-somnabuliczne dowcipy. Jak choćby taki: Nie zawsze, jak powiedział skazaniec do kata, gdy ten zapytał go, czy lubi śledzia w majonezie. Albo taki: Zawszeć to lepsze niż tyfus plamisty, jak powiedział pewien pewien kat, umierając na dżumę. Autor umiejętnie buduje napięcie, dzięki dozowaniu istotnych informacji i nagłym zwrotom akcji, które zmieniają punkt widzenia o 180 stopni. Trzeba przyznać, że intryga jest ciekawa. Autor plącze wątki, by czytelnik za szybko nie domyślił się prawdy. Jak na dobry kryminał przystało, zakończenie jest zaskakujące, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
"Dom tajemnic" jest najlepszą powieścią Nasielskiego, jaką do tej pory czytałam. Bardzo mnie ta książka zaskoczyła. Spodobała mi się jeszcze bardziej niż "Człowiek z Kimberley", który także był zaskakujący. Polecam tę książkę miłośnikom kryminałów oraz osobom, które chciałaby zobaczyć, jak wyglądało życie w przedwojennej Warszawie.
Warto wspomnieć, że "Dom tajemnic" to czwarta część cyklu "Wielkie gry Bernarda Żbika". Pozostałe to: "Alibi", "Opera śmierci", "Człowiek z Kimberley", "Grobowiec Ozyrysa", "Skok w otchłań", "Puama E.", "As Pik", "Koralowy Sztylet". Chętnie zapoznałabym się z całym cyklem.
Bardzo cenię inspektora Bernarda Żbika za jego niezwykle analityczny umysł oraz zmysł psychologiczny. Do tej pory "byłam" przy trzech prowadzonych przez niego śledztwach, a każde z nich było niezwykłe. Sprawa z motywem zbrodni w zamkniętym pokoju, sprawa z motywem zbrodni z wieloma podejrzanymi czy sprawa z motywem tajemniczej zbrodni z nieboszczykiem, który był widziany... po swoim zabójstwie. Jednak to w mrocznym "Domu tajemnic" Żbik pokazał wszystkie swoje atuty.
Do inspektora Bernarda Żbika z Centrali Służby Śledczej przychodzi jego dawny przyjaciel, Piotr Breda. Detektyw od razu zauważa jego zdenerwowanie. Jego dziwne zachowanie oraz nabity rewolwer schowany w teczce wskazują na to, że się czegoś obawia. Jednak nie chce niczego powiedzieć. Breda postanawia zaprosić przyjaciela na czas urlopu do swojej willi "Gong" w Wilanowie.
Nikt nie chciałby przeżyć takiego urlopu. Był jakiś fluid w atmosferze otoczenia, który pobudzał uwagę do napięcia i wywoływał mikroskopijny dreszcz przestrachu przed czymś nieznanym a groźnym. Żbik już od pierwszych godzin doświadczy dziwnych rzeczy, które zwiastują zbliżającą się katastrofę. Ktoś będzie czyhał na jego życie i mieszkańców willi. Ktoś nieobliczalny, który nie cofnie się przed niczym...
Powieść "Dom tajemnic" ukazała się po raz pierwszy w 1934 roku. Adam Nasielski był bardzo płodnym pisarzem w czasach przedwojennych. Był nazywany "Polskim Wallancem". Do 1939 roku napisał ponad 40 powieści, które były przetłumaczone na kilka języków. Niestety w czasach PRL-u zakazano wydawania jego książek. Na szczęście po latach postanowiono wznowić jego powieści. Warto podkreślić, że niektóre niewznowione książki Nasielskiego uchodzą za rarytasy i osiągają wysokie ceny na rynku antykwarycznym.
Książka jest przedwojennym kryminałem warszawskim. Akcja rozgrywa się w latach 30., o czym świadczy archaiczny język - m.in. onegdaj, nasamprzód, szylkret, zawszeć, roścież, stos pacierzowy. Nie jest to stylizacja, lecz ówczesny język. Dzięki temu można przenieść się w czasie i zobaczyć, jak żyło się przed II wojną światową. Jest to miła odmiana od współczesnych kryminałów. Na pewno szkoda by było, gdyby ta powieść nie doczekała do naszych czasów. Dobrze, że zachowały się egzemplarze, dzięki którym powstało to wydanie - pierwsze powojenne. Niech nie zwiedzie Was okładka, ponieważ wydanie jest współczesne.
Książka oparta jest na motywie zbrodni, która ma się dopiero wydarzyć, coś wisi w powietrzu, jednak nie wiadomo, z której strony nadejdzie niebezpieczeństwo. Co więcej, w powieści jest narrator wszystkowiedzący, który wprowadza czytelnika do sprawy i niedopowiedzeniami zachęca do dalszego czytania.
Powieść czyta się szybko, dzięki lekkiemu i zabawnemu językowi. Nasielski wprowadza postać Stefana, służącego Żbika, który opowiada szubieniczno-somnabuliczne dowcipy. Jak choćby taki: Nie zawsze, jak powiedział skazaniec do kata, gdy ten zapytał go, czy lubi śledzia w majonezie. Albo taki: Zawszeć to lepsze niż tyfus plamisty, jak powiedział pewien pewien kat, umierając na dżumę. Autor umiejętnie buduje napięcie, dzięki dozowaniu istotnych informacji i nagłym zwrotom akcji, które zmieniają punkt widzenia o 180 stopni. Trzeba przyznać, że intryga jest ciekawa. Autor plącze wątki, by czytelnik za szybko nie domyślił się prawdy. Jak na dobry kryminał przystało, zakończenie jest zaskakujące, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
"Dom tajemnic" jest najlepszą powieścią Nasielskiego, jaką do tej pory czytałam. Bardzo mnie ta książka zaskoczyła. Spodobała mi się jeszcze bardziej niż "Człowiek z Kimberley", który także był zaskakujący. Polecam tę książkę miłośnikom kryminałów oraz osobom, które chciałaby zobaczyć, jak wyglądało życie w przedwojennej Warszawie.
Warto wspomnieć, że "Dom tajemnic" to czwarta część cyklu "Wielkie gry Bernarda Żbika". Pozostałe to: "Alibi", "Opera śmierci", "Człowiek z Kimberley", "Grobowiec Ozyrysa", "Skok w otchłań", "Puama E.", "As Pik", "Koralowy Sztylet". Chętnie zapoznałabym się z całym cyklem.
Adam Nasielski (1911-2009) był pisarzem, prawnikiem i kryminologiem. Na swoim koncie ma ponad 40 powieści kryminalnych, sensacyjnych, szpiegowskich i obyczajowych. Zadebiutował w 1931 roku powieścią "Strzał". Oprócz cyklu o inspektorze Żbiku, napisał także pojedyncze kryminały.
Autor: Adam Nasielski
Tytuł: "Dom tajemnic"
Ilość stron: 218
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: CM
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
ABC czytania (wariant 1 - tytuł na D)
Historia z trupem
Łów słów (JE)
Pod hasłem (zabierz na wakacje... ejotka)
Polacy nie gęsi IV (kryminał, którego akcja rozgrywa się w którejś ze stolic wojewódzkich)
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( cm)
W 200 książek dookoła świata (Polska)
Życie w przedwojennej Warszawie mnie kusi.
OdpowiedzUsuńPreferuje bardziej współczesne kryminały, dlatego jednak nie skuszę się na powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuń