Podczas Międzynarodowego Festiwalu Literatury Apostrof odbyła się niezwykła debata "Królestwo polskiego kryminału" z Katarzyną Bondą i Zygmuntem Miłoszewskim.
W debacie udział wzięli królowa polskiego kryminału Katarzyna Bonda oraz zdobywca Paszportu Polityki i Nagrody Wielkiego Kalibru Zygmunt Miłoszewski. Debatę poprowadziła polska prawniczka, dr hab. prof. UW Monika Płatek.
Prowadząca zrobiła wywiad wśród czytelników znających powieści Bondy i Miłoszewskiego oraz autora, którego ceni - Jakuba Szamałka i dowiedziała się, o co nie należy pytać na takim spotkaniu. Autorzy nie lubią pytań o to, co ich inspiruje oraz nad czym teraz pracują. - To jest już moje ulubione spotkanie - przyznał Zygmunt Miłoszewski.
Skąd się bierze popularność kryminałów? I dlaczego Dostojewski nie uchodzi za autora kryminałów, a Arthur Conan Doyle tak? Monika Płatek stwierdziła, że kryminał nie rodzi się tam, gdzie jest trup czy leje się krew.
Zanim Zygmunt Miłoszewski odpowiedział na te pytania, zażartował, że zawsze uważał, iż miejsce pisarza jest na scenie. Bowiem debata odbyła się w Teatrze Powszechnym, a miejsce dla gości znajdowało na scenie, skąd Miłoszewski mógł wreszcie widzieć całą publiczność.
Autor trylogii o komisarzu Szackim stwierdził, że dziś "Zbrodnia i kara" zostałaby uznana za powieść kryminalną. Jego powieść przypomina serial "Columbo", w którym od początku wiadomo, kto zabił. Co więcej, uznano by, że Dostojewski się wzoruje na tym serialu.
Kryminał to nie tylko wątek kryminalny, obecnie opisuje się również problemy, które są ważne społecznie.Tak jest w przypadku Katarzyny Bondy, która zastanawia się, czy jej powieści powinny stać na półce z kryminałami. Powieść kryminalna ewoluowała. Jak Katarzyna Bonda napisała pierwszą książkę, kryminał nie był w Polsce popularny. Nie powstawały debaty na ten temat, poważni naukowcy nie zajmowali się tym gatunkiem, a ludzie wstydzili się, że czytają takie powieści. - W tamtych czasach okładało się kryminał w gazetę, gdy jechało się tramwajem - wspomniała Bonda.
Szwedzi nauczyli nas tego, że kryminał powinien być powieścią społeczną. Kryminał nie wymaga biegłej znajomości historii, literatury, tekstów kulturowych. Nawet człowiek, który stracił pamięć by go zrozumiał.
Ile trzeba postudiować prawa, wniknąć w świat policjantów, prokuratorów, sądów, by napisać kryminał? Autorzy prezentują dwie różne postawy. Miłoszewski korzysta na tyle z porad, by powieść była wiarygodna, np. rozmawia z trzema prokuratorami, a czytelnicy myślą, że jest co najmniej po aplikacji. Natomiast Bonda musi wiedzieć wszystko, nawet z jakiego metalu zostały wykonane guziki sierżanta. Słucha ekspertów, gromadzi materiały, jednak większości wiedzy nie wykorzystuje w powieściach, bo jest jej za dużo.
Autorzy sprawdzają wiele rzeczy, także przepisy prawne. Bonda kładzie nacisk nawet to, by ulice się zgadzały. Raz nawet zmieniła całą scenę, bo okazało się, że na wymyślonej przez nią trasie biegu sprawcy jest kamera monitoringu. Miłoszewskiemu zdarzają się potknięcia, napisał do niego czytelnik, że na ulicy, w którą skręcił bohater jest zakaz. Niektórzy zagraniczni pisarze nie sprawdzają niczego.
Można było dowiedzieć się, czym różni się kryminologia od kryminalistyki. Kryminologia to badanie przyczyny przestępstw. Kryminalistyka dostarcza instrumentów do badania śladów, dowodów. Jednak te dwie dziedziny wiedzy zaczynają się ze sobą mieszać. Kolega Moniki Płatek napisał pracę z przewodu habilitacyjnego i zarzucono mu, że jest mało naukowa, bo jest tak ciekawa, jak kryminał. To duży wpływ autorów kryminałów, że prace naukowe wreszcie da się czytać.
Autorzy robią niesamowitą robotę na rzecz turystyki w Polsce i promocji miast, np. Olsztyn, Sandomierz, Gdańsk, Hajnówka. Czy dostali tytuły honorowych mieszkańców? Burmistrz z biskupem naradzali się, jak nie wpuścić Miłoszewskiego do Sandomierza. Z kolei prezydent Olsztyna, nazywany w powieści pogardliwie Betonmanem, jest znajomym teściowej. W Hajnówce czekali aż rok, dopóki zaprosili Bondę na spotkanie autorskie, było to dziwne, gdyż autorka stamtąd pochodzi. Obraz miast dla zagranicznych czytelników polskich kryminałów jest bardzo ważny.
Podczas debaty był także czas na pytania od publiczności, m.in. na temat relacji polsko-białoruskich w powieści Katarzyny Bondy oraz sukcesów odnoszonych na gruncie warsztatów pisarskich, które prowadzą autorzy. Po spotkaniu można było zdobyć autograf od Katarzyny Bondy i Zygmunta Miłoszewskiego oraz zrobić sobie zdjęcie z autorami.
W debacie udział wzięli królowa polskiego kryminału Katarzyna Bonda oraz zdobywca Paszportu Polityki i Nagrody Wielkiego Kalibru Zygmunt Miłoszewski. Debatę poprowadziła polska prawniczka, dr hab. prof. UW Monika Płatek.
Fot. Weronika Trzeciak |
Prowadząca zrobiła wywiad wśród czytelników znających powieści Bondy i Miłoszewskiego oraz autora, którego ceni - Jakuba Szamałka i dowiedziała się, o co nie należy pytać na takim spotkaniu. Autorzy nie lubią pytań o to, co ich inspiruje oraz nad czym teraz pracują. - To jest już moje ulubione spotkanie - przyznał Zygmunt Miłoszewski.
Skąd się bierze popularność kryminałów? I dlaczego Dostojewski nie uchodzi za autora kryminałów, a Arthur Conan Doyle tak? Monika Płatek stwierdziła, że kryminał nie rodzi się tam, gdzie jest trup czy leje się krew.
Zanim Zygmunt Miłoszewski odpowiedział na te pytania, zażartował, że zawsze uważał, iż miejsce pisarza jest na scenie. Bowiem debata odbyła się w Teatrze Powszechnym, a miejsce dla gości znajdowało na scenie, skąd Miłoszewski mógł wreszcie widzieć całą publiczność.
Fot. Weronika Trzeciak |
Autor trylogii o komisarzu Szackim stwierdził, że dziś "Zbrodnia i kara" zostałaby uznana za powieść kryminalną. Jego powieść przypomina serial "Columbo", w którym od początku wiadomo, kto zabił. Co więcej, uznano by, że Dostojewski się wzoruje na tym serialu.
Kryminał to nie tylko wątek kryminalny, obecnie opisuje się również problemy, które są ważne społecznie.Tak jest w przypadku Katarzyny Bondy, która zastanawia się, czy jej powieści powinny stać na półce z kryminałami. Powieść kryminalna ewoluowała. Jak Katarzyna Bonda napisała pierwszą książkę, kryminał nie był w Polsce popularny. Nie powstawały debaty na ten temat, poważni naukowcy nie zajmowali się tym gatunkiem, a ludzie wstydzili się, że czytają takie powieści. - W tamtych czasach okładało się kryminał w gazetę, gdy jechało się tramwajem - wspomniała Bonda.
Fot. Weronika Trzeciak |
Szwedzi nauczyli nas tego, że kryminał powinien być powieścią społeczną. Kryminał nie wymaga biegłej znajomości historii, literatury, tekstów kulturowych. Nawet człowiek, który stracił pamięć by go zrozumiał.
Ile trzeba postudiować prawa, wniknąć w świat policjantów, prokuratorów, sądów, by napisać kryminał? Autorzy prezentują dwie różne postawy. Miłoszewski korzysta na tyle z porad, by powieść była wiarygodna, np. rozmawia z trzema prokuratorami, a czytelnicy myślą, że jest co najmniej po aplikacji. Natomiast Bonda musi wiedzieć wszystko, nawet z jakiego metalu zostały wykonane guziki sierżanta. Słucha ekspertów, gromadzi materiały, jednak większości wiedzy nie wykorzystuje w powieściach, bo jest jej za dużo.
Autorzy sprawdzają wiele rzeczy, także przepisy prawne. Bonda kładzie nacisk nawet to, by ulice się zgadzały. Raz nawet zmieniła całą scenę, bo okazało się, że na wymyślonej przez nią trasie biegu sprawcy jest kamera monitoringu. Miłoszewskiemu zdarzają się potknięcia, napisał do niego czytelnik, że na ulicy, w którą skręcił bohater jest zakaz. Niektórzy zagraniczni pisarze nie sprawdzają niczego.
Fot. Weronika Trzeciak |
Można było dowiedzieć się, czym różni się kryminologia od kryminalistyki. Kryminologia to badanie przyczyny przestępstw. Kryminalistyka dostarcza instrumentów do badania śladów, dowodów. Jednak te dwie dziedziny wiedzy zaczynają się ze sobą mieszać. Kolega Moniki Płatek napisał pracę z przewodu habilitacyjnego i zarzucono mu, że jest mało naukowa, bo jest tak ciekawa, jak kryminał. To duży wpływ autorów kryminałów, że prace naukowe wreszcie da się czytać.
Autorzy robią niesamowitą robotę na rzecz turystyki w Polsce i promocji miast, np. Olsztyn, Sandomierz, Gdańsk, Hajnówka. Czy dostali tytuły honorowych mieszkańców? Burmistrz z biskupem naradzali się, jak nie wpuścić Miłoszewskiego do Sandomierza. Z kolei prezydent Olsztyna, nazywany w powieści pogardliwie Betonmanem, jest znajomym teściowej. W Hajnówce czekali aż rok, dopóki zaprosili Bondę na spotkanie autorskie, było to dziwne, gdyż autorka stamtąd pochodzi. Obraz miast dla zagranicznych czytelników polskich kryminałów jest bardzo ważny.
Fot. Weronika Trzeciak |
Podczas debaty był także czas na pytania od publiczności, m.in. na temat relacji polsko-białoruskich w powieści Katarzyny Bondy oraz sukcesów odnoszonych na gruncie warsztatów pisarskich, które prowadzą autorzy. Po spotkaniu można było zdobyć autograf od Katarzyny Bondy i Zygmunta Miłoszewskiego oraz zrobić sobie zdjęcie z autorami.
Moja relacja ukazała się także tutaj.
Muszę koniecznie poznać twórczość Katarzyny Bondy.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, ja na razie czytałam jedynie "Polskie morderczynie" i "Zbrodnię niedoskonałą" :)
UsuńZazdroszczę, że miałaś okazję być na tej debacie.
OdpowiedzUsuńMoże zorganizują podobną debatę w Twoim mieście :)
UsuńMało naukowa, bo ciekawa jako kryminał? Dziwna teoria. :D
OdpowiedzUsuńA debaty zazdroszczę. Musiało być ciekawie.
Świat naukowy rządzi się innymi prawami, musi być poważnie i nudno, by było naukowo napisane :P
UsuńByła ciekawa, nie mogło być inaczej, jak wzięli w niej udział Katarzyna Bonda, słynąca z ciętej riposty i Zygmunt Miłoszewski, który ma niesamowite poczucie humoru ;)
Jak opowiada Bonda, już wiem, ale posłuchać Miłoszewskiego - to dopiero byłaby przyjemność:)
OdpowiedzUsuńMiłoszewski równie ciekawie i zabawnie opowiada jak Bonda ;)
Usuń