Publikacja "Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na ciastka" Beaty Pawlikowskiej zawiera 28 receptur na wypieki.
Bardzo lubię piec ciasta i ciastka. Lubię poznawać nowe przepisy, które wypróbowuję. Dlatego nie mogłam przejść obojętnie wobec książki Beaty Pawlikowskiej.
Publikacja "Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na ciastka" zawiera 28 receptur na wypieki. Jak przyznaje Beata Pawlikowska: Gotowanie i pieczenie jest jak malowanie. Wystarczy zatrzymać się w czasie, puścić wszystkie myśli i dać się porwać. Poczujesz wolność i radość.
Beata Pawlikowska piecze tylko zdrowe ciastka, nie stosuje przetworzonych produktów. W jej przepisach nie ma cukru, słodzików, margaryny, jajek, śmietany czy białej mąki. Żadna z tych rzeczy nie rośnie w ziemi ani na drzewie. Każda z nich jest robiona w przemysłowej fabryce żywności, gdzie dla obniżenia kosztów o przyspieszenia procesu technologicznego stosuje się wiele różnych chemicznych rozpuszczalników, konserwantów i innych substancji. Z kolei biała mąka została chemicznie wybielona, przez co nie zawiera w sobie żadnych cennych składników.
Zamiast wyżej wymienionych produktów, autorka stosuje świeże owoce, płatki zbóż, suszone owoce, nasiona i przyprawy. Jej ciastka są bez cukru, ale cudownie słodkie. Bez mąki i jajek, ale w mocnym kształcie. Bez sztucznego tłuszczu, za to z chrupiącymi orzechami. Absolutnie całkowicie naturalne i zrobione wyłącznie z prostych, nieprzetworzonych składników.
Autorka eksperymentowała z różnymi składnikami, aż wreszcie opracowała idealną recepturę. Trzeba przyznać, że jej ciastka są oryginalne, np. chińskie ciastka z czerwoną fasolą (składnik ten ma neutralny smak, więc nadaje się do ciastek), hawajskie ciastka z ananasem i orzechami macadamia (australijskie orzechy połączone z hawajskimi pachnącymi kwiatami plumerii), japońskie ciastka ze słodkimi ziemniakami, słowiańskie ciastka z marchewką i truskawkami.
Niektóre ciastka zawierają składniki, o których nawet nie słyszałam, np. australijskie ciastka z quandongów, inkaskie ciastka z amarantusem.
Jednak największe zaskoczenie wywołały przepisy na ciastka poszukiwaczy skarbów (egzotyczny smak płatków migdałowych zatopiony w tropikalnym rytmie cynamonu i ananasa), na nowozelandzkie ciastka hobbitów oraz po nitce do kłębka. Co kryją dwa ostatnie przepisy, tego nie zdradzę...
"Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na ciastka" to inspirująca książka kucharska, która pokazuje, że ciastka nie muszą być tradycyjne, czyli oparte na tych samych standardowych składnikach, by były pyszne i szybkie w wykonaniu. Duża zaletą tej książki jest to, że przy każdym przepisie Pawlikowska opowiada krótką historię, czym się inspirowała w chwili wymyślania receptury. Pewnie wypróbuję kilka przepisów, ponieważ zdjęcia ciastek są naprawdę zachęcające. Polecam tę książkę miłośnikom oryginalnych ciastek.
Warto wspomnieć, że "Szczęśliwe garnki" to kulinarna seria z przepisami na wszystkie pory roku (wiosnę, lato, jesień, zimę), święta oraz ciastka. Każdej książce z serii towarzyszy multimedialna niespodzianka - specjalnie przygotowany film, na którym Beata Pawlikowska zaprasza czytelników do swojej kuchni. Można go obejrzeć dzięki aplikacji mobilnej TAP2C. Więcej informacji znajdziecie tutaj. Myślę, że warto mieć w domu całą kolekcję.
Bardzo lubię piec ciasta i ciastka. Lubię poznawać nowe przepisy, które wypróbowuję. Dlatego nie mogłam przejść obojętnie wobec książki Beaty Pawlikowskiej.
Publikacja "Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na ciastka" zawiera 28 receptur na wypieki. Jak przyznaje Beata Pawlikowska: Gotowanie i pieczenie jest jak malowanie. Wystarczy zatrzymać się w czasie, puścić wszystkie myśli i dać się porwać. Poczujesz wolność i radość.
Beata Pawlikowska piecze tylko zdrowe ciastka, nie stosuje przetworzonych produktów. W jej przepisach nie ma cukru, słodzików, margaryny, jajek, śmietany czy białej mąki. Żadna z tych rzeczy nie rośnie w ziemi ani na drzewie. Każda z nich jest robiona w przemysłowej fabryce żywności, gdzie dla obniżenia kosztów o przyspieszenia procesu technologicznego stosuje się wiele różnych chemicznych rozpuszczalników, konserwantów i innych substancji. Z kolei biała mąka została chemicznie wybielona, przez co nie zawiera w sobie żadnych cennych składników.
Zamiast wyżej wymienionych produktów, autorka stosuje świeże owoce, płatki zbóż, suszone owoce, nasiona i przyprawy. Jej ciastka są bez cukru, ale cudownie słodkie. Bez mąki i jajek, ale w mocnym kształcie. Bez sztucznego tłuszczu, za to z chrupiącymi orzechami. Absolutnie całkowicie naturalne i zrobione wyłącznie z prostych, nieprzetworzonych składników.
Fot. Wiki |
Autorka eksperymentowała z różnymi składnikami, aż wreszcie opracowała idealną recepturę. Trzeba przyznać, że jej ciastka są oryginalne, np. chińskie ciastka z czerwoną fasolą (składnik ten ma neutralny smak, więc nadaje się do ciastek), hawajskie ciastka z ananasem i orzechami macadamia (australijskie orzechy połączone z hawajskimi pachnącymi kwiatami plumerii), japońskie ciastka ze słodkimi ziemniakami, słowiańskie ciastka z marchewką i truskawkami.
Niektóre ciastka zawierają składniki, o których nawet nie słyszałam, np. australijskie ciastka z quandongów, inkaskie ciastka z amarantusem.
Fot. Wiki |
Jednak największe zaskoczenie wywołały przepisy na ciastka poszukiwaczy skarbów (egzotyczny smak płatków migdałowych zatopiony w tropikalnym rytmie cynamonu i ananasa), na nowozelandzkie ciastka hobbitów oraz po nitce do kłębka. Co kryją dwa ostatnie przepisy, tego nie zdradzę...
"Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na ciastka" to inspirująca książka kucharska, która pokazuje, że ciastka nie muszą być tradycyjne, czyli oparte na tych samych standardowych składnikach, by były pyszne i szybkie w wykonaniu. Duża zaletą tej książki jest to, że przy każdym przepisie Pawlikowska opowiada krótką historię, czym się inspirowała w chwili wymyślania receptury. Pewnie wypróbuję kilka przepisów, ponieważ zdjęcia ciastek są naprawdę zachęcające. Polecam tę książkę miłośnikom oryginalnych ciastek.
Seria "Szczęśliwe garnki" Beaty Pawlikowskiej |
Warto wspomnieć, że "Szczęśliwe garnki" to kulinarna seria z przepisami na wszystkie pory roku (wiosnę, lato, jesień, zimę), święta oraz ciastka. Każdej książce z serii towarzyszy multimedialna niespodzianka - specjalnie przygotowany film, na którym Beata Pawlikowska zaprasza czytelników do swojej kuchni. Można go obejrzeć dzięki aplikacji mobilnej TAP2C. Więcej informacji znajdziecie tutaj. Myślę, że warto mieć w domu całą kolekcję.
Beata Pawlikowska (ur. 1965) jest polską pisarką, podróżniczką i dziennikarką. Swoją pierwszą książkę – "Powieść z nurtu realizmu magicznego" napisała w wieku 18 lat i była ona czytana w Programie III Polskiego Radia. Na swoim koncie ma m.in. książki podróżnicze (np. "Blondynka w dżungli", "Blondynka na Jawie"), cykle poradników psychologicznych (np. "W dżungli życia", "W dżungli miłości") czy "Rozmówki".
Autor: Beata Pawlikowska
Tytuł: "Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na ciastka"
Ilość stron: 72
Oprawa: twarda
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
ABC czytania (wariant 2 - autor na P)
Grunt to okładka (do trzech razy sztuka - optymistycznie)
Klucznik (czasoumilacz)
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( cm)
W 200 książek dookoła świata (Polska)
Lubię przeglądać książki z przepisami i się nimi inspirować, choć z doświadczenia wiem, że zaglądam tylko zaraz po ich kupnie. Później zapominam, a po przepisy sięgam do własnej pamięci, ewentualnie do wujka Google :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa głównie piekę ciasta, mam kilka wypróbowanych, ale szukam też nowych przepisów ;)
UsuńJuż pewnie same fotografie tych wypieków by mnie zainspirowały :)
OdpowiedzUsuńTo może wypróbujesz? :)
UsuńZapraszam do zabawy:) http://popoludniezksiazka.blogspot.com/2016/02/wygrywajka.html
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńZe mnie nawet najładniej wydana książka nie zrobi kucharki. :P
OdpowiedzUsuńTo może chociaż cukiernika? :P
UsuńWow, nawet nie wiedziałam, że Pawlikowska taką serię wydała :O Ale jak już miałabym wybierać książki spod jej pióra, to raczej tylko podróżnicze, swoją drogą 2 już od dawna czekają na mnie na stosiku, ale jakoś mi z nimi nie po drodze.
OdpowiedzUsuńJa za podróżniczymi książkami nie przepadam. Wolę sama zobaczyć dane miejsce ;) Choć kilka w domu mam, w tym dwie Pawlikowskiej :)
Usuń