"500 zdań polskich" Jerzego Bralczyka to publikacja zawierająca najpopularniejsze polskie cytaty z literatury, zdania wielkich Polaków, słynne powiedzenia, zawołania kibiców oraz hasła reklamowe, które zostały zabawnie skomentowane.
W języku potocznym jest wiele zdań, które pochodzą z literatury, filmów, reklam czy życia politycznego. Bardzo często słyszymy "Bo to zła kobieta była", "Kobieto puchu marny" czy "Nic dwa razy się nie zdarza". Jednak nie zastanawiamy się, skąd pochodzą ani co tak naprawdę oznaczają. Zdania te weszły nam w krew i traktujemy je jak swoje. I właśnie o takich zdaniach zakorzenionych w naszym języku napisał Jerzy Bralczyk w swojej książce.
"500 zdań polskich" to wyjątkowa publikacja o ponad pięciuset najważniejszych polskich zdaniach. Zostały one ułożone alfabetycznie i zabawnie skomentowane przez błyskotliwego językoznawcę - Jerzego Bralczyka.
Jak przyznał autor: w tej książce jest pięćset zdań, co widać już w tytule. Zdań jest tu rzecz jasna o wiele więcej, ale większość z nich mówi o tych wybranych pięciuset. Te zaś, o których się mówi, to zdania częściej od innych przez Polaków przywoływane, cytowane w różnych okolicznościach, łatwo przez wielu rozpoznawane. Są tu mniej lub bardziej znane zdania wzięte z naszej historii, literatury, kultury popularnej. Są tu powszechnie stosowane powiedzenia i przysłowia, nawet okrzyki, a także bardziej popularne hasła polityczne i reklamowe.
Natomiast Jan Miodek we wstępie zauważył, że niniejsze dokonanie profesora Bralczyka jest kwintesencją jego temperamentu badawczego i intelektualnego, jego żywiołu językoznawczo-retorycznego. Oto wziął on pod analityczną lupę i błyskotliwie skomentował najsłynniejsze polskie zdania istniejące w powszechnej świadomości Polaków. Łatwo przez nich rozpoznawalne jako cytaty, z reguły – wprost lub pośrednio – coś o nich mówiące, pochodzące z literatury, z pieśni i piosenek, z historii, czasem zanotowane rzeczywiście jako wypowiedziane przez polityków, uczonych, publicystów, zwykłych obywateli, a czasem wymyślone przez tych, którzy kształtowali naszą historyczną świadomość.
Jerzy Bralczyk wybrał najbardziej rozpoznawalne zdania istniejące w świadomości Polaków i stworzył dzięki nim wyjątkową opowieść o naszej narodowej mentalności. Wśród nich znalazły się cytaty z literatury, zdania wielkich Polaków, słynne powiedzenia, zawołania kibiców oraz hasła reklamowe, które weszły do języka potocznego. Autor opatrzył je komentarzem, zawierającym informacje o ich genezie i ich zmiennych losach. Jego spostrzeżenia z dziedziny kultury, etnografii, socjologii, psychologii i historii.
Jerzy Bralczyk do najpopularniejszych polskich zdań zaliczył m.in. "A świstak siedzi i zawija je w te sreberka", "Ciemność widzę, ciemność!", "Dobry żart tynfa wart", "Koniec i bomba, a kto czytał, ten trąba", "Momenty były?, "No to Frugo", "Pasta kiwi but ożywi", "Śpiewać każdy może", "Wisła pany".
W książce nie mogło zabraknąć zdania Lecha Wałęsy - "Jestem za, a nawet przeciw". Według Jerzego Bralczyka jestem za. Za. Tak bardzo za, że przeciw. Naprawdę przeciw. Tak, przeciw.
Zawarto w niej zdanie z dowcipu - "Przychodzi baba do lekarza". Jak tłumaczy autor: Najpierw, we wczesnych dowcipach, baba nie mogła dogadać się z lekarzem, bo mówiła gwarą i słowa przyjmowała jako gwarowe. (...) Potem dowcipy stawały się coraz bardziej abstrakcyjne, a baba wykazywała się coraz to większą świadomością językową, a nawet znaczną skłonnością do czystego nonsensu, w którym jednak dawała się odnaleźć pierwiastki zdrowego chłopskiego (czy raczej babskiego) rozsądku.
Pojawiło się także jedno z moich ulubionych zdań - "Pisz na Berdyczów!". Czyli: "odczep się, daj mi spokój". Nie dam się nabrać, nie chcę cię znać. W ogóle mnie to nie interesuje , co chcesz mi powiedzieć. (...) Ciekawe tylko, jak korespondować z kimś, kto rzeczywiście w Berdyczowie mieszka i trzeba do niego tak listy adresować. Miejmy nadzieję, że poczta teraz tam lepsza.
Książkę czyta się w miarę szybko, ponieważ jest napisana lekkim i zabawnym językiem. Jerzy Bralczyk miał ciekawy pomysł na opisanie popularnych zdań polskich. I zrobił to w ciekawy i bardzo przystępny sposób. Dzięki niemu możemy dowiedzieć się, skąd wzięły się powiedzenia i jak obecnie funkcjonują. Ta książka to kulturowa podróż w czasie. Polecam tę książkę każdemu bez wyjątku.
W języku potocznym jest wiele zdań, które pochodzą z literatury, filmów, reklam czy życia politycznego. Bardzo często słyszymy "Bo to zła kobieta była", "Kobieto puchu marny" czy "Nic dwa razy się nie zdarza". Jednak nie zastanawiamy się, skąd pochodzą ani co tak naprawdę oznaczają. Zdania te weszły nam w krew i traktujemy je jak swoje. I właśnie o takich zdaniach zakorzenionych w naszym języku napisał Jerzy Bralczyk w swojej książce.
"500 zdań polskich" to wyjątkowa publikacja o ponad pięciuset najważniejszych polskich zdaniach. Zostały one ułożone alfabetycznie i zabawnie skomentowane przez błyskotliwego językoznawcę - Jerzego Bralczyka.
Jak przyznał autor: w tej książce jest pięćset zdań, co widać już w tytule. Zdań jest tu rzecz jasna o wiele więcej, ale większość z nich mówi o tych wybranych pięciuset. Te zaś, o których się mówi, to zdania częściej od innych przez Polaków przywoływane, cytowane w różnych okolicznościach, łatwo przez wielu rozpoznawane. Są tu mniej lub bardziej znane zdania wzięte z naszej historii, literatury, kultury popularnej. Są tu powszechnie stosowane powiedzenia i przysłowia, nawet okrzyki, a także bardziej popularne hasła polityczne i reklamowe.
Natomiast Jan Miodek we wstępie zauważył, że niniejsze dokonanie profesora Bralczyka jest kwintesencją jego temperamentu badawczego i intelektualnego, jego żywiołu językoznawczo-retorycznego. Oto wziął on pod analityczną lupę i błyskotliwie skomentował najsłynniejsze polskie zdania istniejące w powszechnej świadomości Polaków. Łatwo przez nich rozpoznawalne jako cytaty, z reguły – wprost lub pośrednio – coś o nich mówiące, pochodzące z literatury, z pieśni i piosenek, z historii, czasem zanotowane rzeczywiście jako wypowiedziane przez polityków, uczonych, publicystów, zwykłych obywateli, a czasem wymyślone przez tych, którzy kształtowali naszą historyczną świadomość.
Jerzy Bralczyk wybrał najbardziej rozpoznawalne zdania istniejące w świadomości Polaków i stworzył dzięki nim wyjątkową opowieść o naszej narodowej mentalności. Wśród nich znalazły się cytaty z literatury, zdania wielkich Polaków, słynne powiedzenia, zawołania kibiców oraz hasła reklamowe, które weszły do języka potocznego. Autor opatrzył je komentarzem, zawierającym informacje o ich genezie i ich zmiennych losach. Jego spostrzeżenia z dziedziny kultury, etnografii, socjologii, psychologii i historii.
Jerzy Bralczyk do najpopularniejszych polskich zdań zaliczył m.in. "A świstak siedzi i zawija je w te sreberka", "Ciemność widzę, ciemność!", "Dobry żart tynfa wart", "Koniec i bomba, a kto czytał, ten trąba", "Momenty były?, "No to Frugo", "Pasta kiwi but ożywi", "Śpiewać każdy może", "Wisła pany".
W książce nie mogło zabraknąć zdania Lecha Wałęsy - "Jestem za, a nawet przeciw". Według Jerzego Bralczyka jestem za. Za. Tak bardzo za, że przeciw. Naprawdę przeciw. Tak, przeciw.
Zawarto w niej zdanie z dowcipu - "Przychodzi baba do lekarza". Jak tłumaczy autor: Najpierw, we wczesnych dowcipach, baba nie mogła dogadać się z lekarzem, bo mówiła gwarą i słowa przyjmowała jako gwarowe. (...) Potem dowcipy stawały się coraz bardziej abstrakcyjne, a baba wykazywała się coraz to większą świadomością językową, a nawet znaczną skłonnością do czystego nonsensu, w którym jednak dawała się odnaleźć pierwiastki zdrowego chłopskiego (czy raczej babskiego) rozsądku.
Pojawiło się także jedno z moich ulubionych zdań - "Pisz na Berdyczów!". Czyli: "odczep się, daj mi spokój". Nie dam się nabrać, nie chcę cię znać. W ogóle mnie to nie interesuje , co chcesz mi powiedzieć. (...) Ciekawe tylko, jak korespondować z kimś, kto rzeczywiście w Berdyczowie mieszka i trzeba do niego tak listy adresować. Miejmy nadzieję, że poczta teraz tam lepsza.
Książkę czyta się w miarę szybko, ponieważ jest napisana lekkim i zabawnym językiem. Jerzy Bralczyk miał ciekawy pomysł na opisanie popularnych zdań polskich. I zrobił to w ciekawy i bardzo przystępny sposób. Dzięki niemu możemy dowiedzieć się, skąd wzięły się powiedzenia i jak obecnie funkcjonują. Ta książka to kulturowa podróż w czasie. Polecam tę książkę każdemu bez wyjątku.
Jerzy Bralczyk (ur. 1947) - językoznawca, specjalista od języka i mediów, reklamy i polityki. Jest profesorem, członkiem Rady Języka Polskiego oraz Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, Komitetu Językoznawstwa PAN, Rady Etyki i Ładu Informacyjnego przy Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie i Collegium Invisibile. Na swoim koncie ma m.in. "Przestrogi i porady językowe dla dziennikarzy", "Leksykon zdań polskich" oraz "Mówi się. Porady językowe profesora Bralczyka".
Autorzy: Jerzy Bralczyk
Tytuł: "500 zdań polskich"
Ilość stron:
Oprawa: półtwarda
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
ABC czytania (wariant 2 - tytuł na N)
Grunt to okładka (zamknięcie)
Pochłaniam strony, bo kocham tomy!!!! (512 s.)
W 200 książek dookoła świata (Polska)
Chętnie przeczytam. Lubię takie publikacje.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńO, taką książkę to ja bardzo chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńakurat mam tę książkę, będzie dwa lata w lecie, chyba pora zdjąć ją z półki i przeczytać, lubię książki z prof. Bralczykiem ;)
OdpowiedzUsuńChyba rzeczywiście najwyższy czas ją przeczytać ;)
UsuńNie wiem, jak to się stało, że wciąż nie mam żadnej książki prof. Bralczyka w swojej biblioteczce. Muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuń/Pozdrawiam,
Szufladopółka
Koniecznie. Ja przeczytałam już 4 jego książki i wciąż mi mało :)
UsuńSkorzystam z polecenia i przeczytam, ciekawią mnie komentarze Bralczyka!
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ci się spodoba ta książka :)
UsuńKurczę :) Świetna pozycja, nie wiedziałam o jej istnieniu, ale muszę ją mieć na swoich półkach :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się ją przeczytać - warto :)
Usuń