środa, 8 kwietnia 2015

"Pruska zagadka" - inspektor Braun na tropie

"Pruska zagadka" Piotra Schmandta to pierwsza część cyklu o inspektorze Braunie, który jest wschodzącą gwiazdą cesarskiej policji.

Bardzo lubię kryminały retro, dzięki którym mogę przenieść się do innej epoki, przechadzać się uliczkami miast i poznać obyczaje. Zazwyczaj podróżuje do innych krajów. Jednak tym razem wybrałam się w podróż na tereny Polski pod zaborami - a konkretnie do Prus Wschodnich. A to wszystko dzięki "Pruskiej zagadce" Piotra Schmandta.

Jest rok 1901. Wejherowem wstrząsa brutalne morderstwo 18-letniego gimnazjalisty Johanna Wendersa, którego zwłoki zostają porzucane kawałek po kawałku. Jest o tym na tyle głośno, że z cesarstwa niemieckiego przybywa berliński inspektor Ignaz Braun, który ma pomóc lokalnej policji w schwytaniu sprawcy.

Inspektor Braun szybko przekonuje się, że podejrzanych jest wielu, a miejscowi kłamią, by chronić własną skórę. W toku śledztwa wyjdzie na jaw wiele skrywanych tajemnic i padnie wiele oskarżeń pod adresem sąsiadów. Czy uda się dojść do prawdy?

Dużym walorem tej lektury jest umiejscowienie akcji na początku XX wieku w Wejherowie, należącym wtedy do Prus Wschodnich. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak żyli ludzie w zaborze pruskim. Autor opisuje dokładnie tamtejsze realia oraz atmosferę prowincjonalnego miasteczka, na które pada strach przed nieznanym mordercą. Dziwaczność zbrodni przytłoczyła miasto. Bezradna policja przestała wzbudzać szacunek i zaufanie. Gniew zmienił się w strach, rosło przeświadczenie, że szaleniec może zaatakować jeszcze raz. (...) Ludzie zaczęli zamykać się w swoich domach, nie wierzyli już sąsiadom i znajomym.

Bardzo spodobał mi się inspektor Ignaz Braun, który przypomina trochę metodycznego Sherlocka Holmesa. Chodzi w garniturach szytych na miarę, pali cygara i lubi dobrą kuchnię. Nazywany jest wschodzącą gwiazdą cesarskiej policji. Nie wstydzi się swoich polskich korzeni choć mieszka w Berlinie. Dobrze mówi po polsku - umiejętność ta ma pomóc mu wniknąć do małej społeczności i zdobyć jej zaufanie.

Oprócz wątku kryminalnego, autor ukazuje problem Żydów, którzy na początku XX wieku byli traktowani jak obcy. To im przypisywano wszelkie zło. Dobrym przykładem jest szykanowanie żydowskiego rzeźnika, który robi konkurencję lokalnemu koledze po fachu. Poza tym mieszkańcy Wejherowa uważają, że Żydzi porywają ludzi dla krwi do macy - a najbardziej upodobali sobie niewinne dzieci.

Książkę czyta się dość szybko, gdyż jest napisana lekkim językiem, rozdziały są krótkie, a fabuła jest intrygująca. Do tego stopnia, że wcale nie odczuwa się jej objętości (ma prawie 600 stron). Nie przeszkadzało mi nawet to, że akcja jest niespieszna - autor bardzo lubi opisywać detale i poświęca im sporo miejsca. Na szczęście zdarzają się niespodziewanych zwrotów akcji, które zmieniają perspektywę o 180 stopni. Trzeba przyznać, że zakończenie jest zaskakujące. Polecam tę książkę miłośnikom powieści kryminalnych w stylu retro.

Warto wspomnieć, że "Pruska zagadka" to pierwsza część cyklu o inspektorze Braunie. Kolejna to: "Fotografia". Chętnie bym się z nią zapoznała.

Piotr Schmandt jest polskim pisarzem, absolwentem polonistyki, teologii i muzykologii. Zadebiutował w 2005 roku powieścią "Koncha i perła". Na swoim koncie ma także cykl o Ignazie Braunie oraz powieści "Gdański depozyt".










Autor: Piotr Schmandt
Tytuł: "Pruska zagadka"
Ilość stron: 582
Oprawa: miękka








Książka przeczytana w ramach wyzwań:

Czytam opasłe tomiska (584 s.)
Historia z trupem
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Kryminalne wyzwanie
Motyw zdrady w literaturze
Pod hasłem ("podaj cegłę", czyli 400+)
Polacy nie gęsi III
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ( cm)
W 200 książek dookoła świata (Polska)



Książka bierze udział w konkursie Zielono mi



34 komentarze:

  1. Zaskakująco fajny pomysł :D Myślę, że taka historia zagrałaby nawet komuś tak wymagającemu jak ja. Problemem byłoby pewnie to, że spędziłbym w cholerę czasu poszukując informacji o życiu ludzi w tamtym okresie, żeby zweryfikować informacje z książki. To takie zboczenie związane z kryminałami w realiach historycznych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że Ci się spodoba ten pomysł :) Czy ja wiem, czy to taki problem, raczej żądza wiedzy i skrupulatność ;) Ja też czasem lubię zweryfikować informacje zawarte w książce którą czytam - ile w tym prawdy :)

      Usuń
  2. Powinno mi się spodobać, więc spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się fabuła i wszystkie elementy, które zawiera ten kryminał. Uwielbiam kryminały retro, to coś dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno już nie czytałam dobrego kryminału w klimacie retro :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam, ale taki kryminał retro pewnie mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze mówiąc nie przepadam za kryminałami retro, dlatego rzadko po nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również uwielbiam kryminały retro i z chęcią do nich zaglądam. Będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, myślę, że może Ci się spodobać ;)

      Usuń
  8. Najbardziej intryguje mnie okres, w którym została osadzona akcja. Prusy... Hmm. Dawno nie czytałam takiej książki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o Prusach czytałam pierwszy raz. Ale z tym okresem miałam już do czynienia - tyle, że akcja rozgrywała się w Ameryce.

      Usuń
  9. Brzmi nieźle. Też lubię kryminały retro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że miłośników tego rodzaju kryminałów jest więcej niż myślałam :) Skuś się na tę lekturę ;)

      Usuń
  10. Uwielbiam takie książki, kryminały retro są jednym podgatunkiem po który sięgam w ciemno. Tutaj zarówno opis jak i okłada przyciągają. Na pewno poznam się bliżej z tym tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie powinnaś się szybko za nią zabrać ;)

      Usuń
  11. Książka opiera się na prawdziwych wydarzeniach, które rozegrały się w Chojnicach w marcu 1900 r. - zabójstwie Ernsta Wintera, które nigdy nie zostało wyjaśnione. Schmandt przeniósł tylko akcję z Chojnic do Wejherowa. Ciekawe czy ofiara u niego jest osiemnastoletnim gimnazjalistą, którego rozkawałkowane zwłoki znajdowano przez wiele dni w różnych miejscach, wybuchły antysemickie zamieszki, sprowadzono wojsko dla ich uśmierzenia i śledczych z Berlina? Sprawę bardzo ciekawie opisywała Katarzyna Kenc-Lachowska w "Sensacji i propagandzie. Pocztówki poświęcone śmierci Ernsta Wintera z Chojnic" zamieszczonej w Aksjosemiotyce karty pocztowej II.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałam o tym. Tak, ofiarą jest 18-letni gimnazjalista. I wszystko się zgadza. To może zapoznam się z tym artykułem ;)

      Usuń
  12. Mnie jakoś kryminały retro nie pociągają, ale definitywnego "nie" im nie mówię. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zarówno tematyka, jak i okładka są ciekawe i z chęcią bym książkę przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie kojarzę czy czytałam do tej pory jakiś kryminał retro, ale myślę, że to może być ciekawa pozycja ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawi mnie tło historyczne, zagadki kryminalne - wiadomo lubię, więc z chęcią sięgnę po tę książkę. :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się, jakby co, mogę Ci pożyczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie się do Ciebie szeroko uśmiecham. ;)
      A do Wrocławia się wybierasz?

      Usuń
    2. Tak, wybieram :) To mogę Ci przywieść :)

      Usuń
  17. Słyszałam już o tej książce i bardzo chcę ją od tego czasu przeczytać. Kryminał retro to zdecydowanie moje klimaty. ;)

    OdpowiedzUsuń

Po przeczytaniu wpisu zostaw swój ślad (bez adresu swojego bloga oraz kryptoreklam - będą usuwane!). Dziękujemy za każdy komentarz :)