"Wszystkie przygody Amelii Bedelii" Peggy Parish to zbiór opowiadań o zabawnej gosposi, która jest mistrzynią w przeinaczaniu poleceń i doprowadzaniu do ruiny domu państwa Rogers.
Gosposia kojarzy mi się z porządkiem, idealną czystością, zorganizowaniem, pedantycznością i perfekcją w każdym calu. Taka powinna być gosposia. Jednak zdarzają się wyjątki - jak Amelia Bedelia, która jest niezrównana w rozśmieszaniu ludzi. Jej wszystkie przygody można teraz przeczytać dzięki jednej książce. Nie trzeba już kupować każdego opowiadania osobno.
"Wszystkie przygody Amelii Bedelii" to publikacja, w której zostały zebrane wszystkie przygody Amelii Bedelii. Książka zawiera 4 opowiadania: "Amelia Bedelia", "Dziękujemy Ci, Amelio Bedelio", "Amelia Bedeli i przyjęcie niespodzianka", "Wracaj, Amelio Bedelio".
Amelia Bedelia to zwariowana gospodyni, mistrzyni w doprowadzaniu do ruiny domu swoich pracodawców - państwa Rogers. Ta prosta dziewczyna bierze wszystkie polecenia dosłownie, przez co wychodzi jej skutek odwrotny do zamierzonego. Nie rozumie metafory i ironii - to dla niej obce pojęcia. Efekty jej działań zwykle wywołują wściekłość państwa Rogers. Amelia ma jednak jeden talent - potrafi piec najlepsze ciasta na świecie - dzięki czemu pracodawcy wszystko jej wybaczają.
Amelia podchodzi do wszystkiego z entuzjazmem i choć wiele poleceń ją dziwi, wykonuje je, jak potrafi najlepiej. Ma wiele wpadek, które przyprawiają o atak śmiechu czytelnika, a atak złości pracodawców Amelii.
Pierwsze opowiadanie "Amelia Bedelia" opisuje początki pracy gosposi u państwa Rogers. Pani Rogers zostawia listę spraw Amelii i wyjeżdża z domu wraz z mężem. Na liście znajdują się, wydawałoby się, proste czynności. Na przykład: zmienić ręczniki w łazience (Amelia: Ależ te ręczniki są ładne, po co jej zmieniać?), pamiętać o zdjęciu zasłon do prania (Amelia: nie mam aparatu fotograficznego), kurczaka przygotować do obiadu (Amelia: czy mam go przygotować jako chłopca czy jako dziewczynkę). Najbardziej rozbroiła mnie jej interpretacja polecenia po skończeniu pracy w salonie wyłączyć lampy i dać im odpocząć. Jednak nie zdradzę, na jaki pomysł wpadła Amelia, bo zepsułabym zabawę.
W opowiadaniu "Dziękujemy Ci, Amelio Bedelio" gosposia musi przygotować dom na przyjazd cioci Myry. I znowu pani Rogers ma dla niej wiele zadań, niestety nie wypowiada się precyzyjnie. Na przykład: podziel pościel (Amelia: ci moi państwo mają dziwne pomysły, żeby dzielić zupełnie dobrą pościel), ...to z pewnością ktoś z pralni z koszulami pana Rogersa, odbierz je i sprawdź, czy wszystko w porządku, oni lubią prać w kratkę (Amelia: pani Rogers mówiła, że oni piorą w kratkę, a te koszule są całkiem gładkie). Z innymi poleceniami poradziła sobie równie "dobrze". Amelio Bedelio! Tylko ty potrafisz tak wszystko pomieszać!
Trzecie opowiadanie "Amelia Bedelia i przyjęcie niespodzianka" to istne szaleństwo. Amelia dowiaduje się, że pani Rogers szykuje wieczór panieński, który ma być niespodzianką dla jednej z jej koleżanek. Będą oblewać jej zaręczyny (Alcolu: Oblewać? Po co jej to robią? Amelia: Gdyby panna Alma chciałaby być oblana, może oblać się sama w łazience). Jej pomysły podczas przyjęcia są nieprawdopodobne, czym wywołuje najpierw złość, a potem śmiech gości...
Ostatnie opowiadanie "Wracaj, Amelio Bedelio" wydaje się końcem pracy Amelii w charakterze gosposi. Amelia przygotowuje płatki z kawą, dosłownie, czym doprowadza do wściekłości panią Rogers. Musi opuścić dom swoich pracodawców i poszukać sobie nowej pracy. Zaczyna od salonu piękności, w którym ma upiąć włosy. Potem idzie do salonu mody, w którym ma skrócić sukienki. Następnie udałaje się do biura, by spróbować swoich sił jako pomoc biurowa. Tam dopiero daje popis. Tu są listy do wysłania, na każdym ma być znaczek. Potem zrób porządek z tymi pismami. Trzeba je doszlifować. Na koniec trafia do gabinetu lekarskiego. Czy może tu znajdzie swoje powołanie? Czy jednak bycie gosposią ma we krwi?
Powieść czyta się szybko, dzięki wielkim literom oraz lekkiemu i zabawnemu językowi. Muszę przyznać, że dawno tak się nie śmiałam podczas czytania. Amelia Bedelia jest niezrównana w swoim prostym postrzeganiu świata. Warto wspomnieć, że przekładu książki dokonał Wojciech Mann i zrobił to doskonale. Świetnie przetłumaczył na polski angielskie idiomy, co na pewno nie było takie proste. Wszak w każdym języku trochę inaczej tworzy się metafory.
Nie można zapomnieć także o ilustracjach Fritza Siebla, Barbary Siebel Thomas oraz Wallace Tripp, które przedstawiają Amelię Bedelię i jej przygody. Najbardziej podobały mi się oryginalne rysunki Siebla, najmniej - Trippa (są zupełnie inne, jakby stosował inną technikę oraz nie wzorował się na oryginale). Polecam tę lekturę zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Na pewno każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Gosposia kojarzy mi się z porządkiem, idealną czystością, zorganizowaniem, pedantycznością i perfekcją w każdym calu. Taka powinna być gosposia. Jednak zdarzają się wyjątki - jak Amelia Bedelia, która jest niezrównana w rozśmieszaniu ludzi. Jej wszystkie przygody można teraz przeczytać dzięki jednej książce. Nie trzeba już kupować każdego opowiadania osobno.
"Wszystkie przygody Amelii Bedelii" to publikacja, w której zostały zebrane wszystkie przygody Amelii Bedelii. Książka zawiera 4 opowiadania: "Amelia Bedelia", "Dziękujemy Ci, Amelio Bedelio", "Amelia Bedeli i przyjęcie niespodzianka", "Wracaj, Amelio Bedelio".
Amelia Bedelia to zwariowana gospodyni, mistrzyni w doprowadzaniu do ruiny domu swoich pracodawców - państwa Rogers. Ta prosta dziewczyna bierze wszystkie polecenia dosłownie, przez co wychodzi jej skutek odwrotny do zamierzonego. Nie rozumie metafory i ironii - to dla niej obce pojęcia. Efekty jej działań zwykle wywołują wściekłość państwa Rogers. Amelia ma jednak jeden talent - potrafi piec najlepsze ciasta na świecie - dzięki czemu pracodawcy wszystko jej wybaczają.
Amelia podchodzi do wszystkiego z entuzjazmem i choć wiele poleceń ją dziwi, wykonuje je, jak potrafi najlepiej. Ma wiele wpadek, które przyprawiają o atak śmiechu czytelnika, a atak złości pracodawców Amelii.
Pierwsze opowiadanie "Amelia Bedelia" opisuje początki pracy gosposi u państwa Rogers. Pani Rogers zostawia listę spraw Amelii i wyjeżdża z domu wraz z mężem. Na liście znajdują się, wydawałoby się, proste czynności. Na przykład: zmienić ręczniki w łazience (Amelia: Ależ te ręczniki są ładne, po co jej zmieniać?), pamiętać o zdjęciu zasłon do prania (Amelia: nie mam aparatu fotograficznego), kurczaka przygotować do obiadu (Amelia: czy mam go przygotować jako chłopca czy jako dziewczynkę). Najbardziej rozbroiła mnie jej interpretacja polecenia po skończeniu pracy w salonie wyłączyć lampy i dać im odpocząć. Jednak nie zdradzę, na jaki pomysł wpadła Amelia, bo zepsułabym zabawę.
W opowiadaniu "Dziękujemy Ci, Amelio Bedelio" gosposia musi przygotować dom na przyjazd cioci Myry. I znowu pani Rogers ma dla niej wiele zadań, niestety nie wypowiada się precyzyjnie. Na przykład: podziel pościel (Amelia: ci moi państwo mają dziwne pomysły, żeby dzielić zupełnie dobrą pościel), ...to z pewnością ktoś z pralni z koszulami pana Rogersa, odbierz je i sprawdź, czy wszystko w porządku, oni lubią prać w kratkę (Amelia: pani Rogers mówiła, że oni piorą w kratkę, a te koszule są całkiem gładkie). Z innymi poleceniami poradziła sobie równie "dobrze". Amelio Bedelio! Tylko ty potrafisz tak wszystko pomieszać!
Trzecie opowiadanie "Amelia Bedelia i przyjęcie niespodzianka" to istne szaleństwo. Amelia dowiaduje się, że pani Rogers szykuje wieczór panieński, który ma być niespodzianką dla jednej z jej koleżanek. Będą oblewać jej zaręczyny (Alcolu: Oblewać? Po co jej to robią? Amelia: Gdyby panna Alma chciałaby być oblana, może oblać się sama w łazience). Jej pomysły podczas przyjęcia są nieprawdopodobne, czym wywołuje najpierw złość, a potem śmiech gości...
Ostatnie opowiadanie "Wracaj, Amelio Bedelio" wydaje się końcem pracy Amelii w charakterze gosposi. Amelia przygotowuje płatki z kawą, dosłownie, czym doprowadza do wściekłości panią Rogers. Musi opuścić dom swoich pracodawców i poszukać sobie nowej pracy. Zaczyna od salonu piękności, w którym ma upiąć włosy. Potem idzie do salonu mody, w którym ma skrócić sukienki. Następnie udałaje się do biura, by spróbować swoich sił jako pomoc biurowa. Tam dopiero daje popis. Tu są listy do wysłania, na każdym ma być znaczek. Potem zrób porządek z tymi pismami. Trzeba je doszlifować. Na koniec trafia do gabinetu lekarskiego. Czy może tu znajdzie swoje powołanie? Czy jednak bycie gosposią ma we krwi?
Powieść czyta się szybko, dzięki wielkim literom oraz lekkiemu i zabawnemu językowi. Muszę przyznać, że dawno tak się nie śmiałam podczas czytania. Amelia Bedelia jest niezrównana w swoim prostym postrzeganiu świata. Warto wspomnieć, że przekładu książki dokonał Wojciech Mann i zrobił to doskonale. Świetnie przetłumaczył na polski angielskie idiomy, co na pewno nie było takie proste. Wszak w każdym języku trochę inaczej tworzy się metafory.
Nie można zapomnieć także o ilustracjach Fritza Siebla, Barbary Siebel Thomas oraz Wallace Tripp, które przedstawiają Amelię Bedelię i jej przygody. Najbardziej podobały mi się oryginalne rysunki Siebla, najmniej - Trippa (są zupełnie inne, jakby stosował inną technikę oraz nie wzorował się na oryginale). Polecam tę lekturę zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Na pewno każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Peggy Parish (1927-1988) była amerykańską pisarką, znaną przede wszystkim z serii o Amelii Bedelii. To klasyka amerykańskiej literatury dla dzieci.
Autor: Peggy Parish
Tytuł: "Wszystkie przygody Amelii Bedelii"
Liczba stron:
Oprawa: twarda
Zainteresowałaś mnie tą książką, chętnie bym ją przeczytała. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuń