poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Koszmarne ramy, czyli "Ymar" Magdaleny Marii Kałużyńskiej

Muszę przyznać, że nie przepadam za fantastyką, ale książka Magdaleny Marii Kałużyńskiej mnie do siebie przekonała. Jest połączeniem kryminału, z powieścią z pogranicza thrillera i horroru, z dużą dozą metafizyki.

Inspektor Aleksander Wojciechowski oraz technik Michał Smolik stają przed nie lada zagadką kryminalną. Dostają wezwanie do starej kamienicy, w której popełniono morderstwo. Widok, jaki ukazuje się ich oczom, mrozi im krew z żyłach. Krew oblepiała nagie ciało kobiety od krocza do stóp. Podłogę między łóżkiem a przeciwległą ścianą pokrywało kilka małych, ciemnych kałuż. Łysawy powiódł spojrzeniem po błyszczących śladach i zamarł. Szeroki czerwony pas pełzł po ścianie do wysokości około dwóch metrów. Urywał się nagle, tuż przed dolną krawędzią powyginanych szerokich ram, które okalały ogromny fragment ściany. Nie było w nich żadnego obrazu ani lustra. Nie przypuszczają nawet, że to początek ich problemów...

Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy podczas sekcji zwłok... dziewczyna ożywa. Jest to niesamowite nawet dla lekarki Agnieszki Chomrzan, która zajmuje się tym przypadkiem. Ale to nie wszystko… jeśli dodamy do tego koszmarne ramy do obrazu oraz kolejne nadprzyrodzone zjawiska, to łatwo o zawrót głowy. Nic nie jest, jak być powinno, a rzeczy nierealne stają się realne...

Bohaterowie nie zdają sobie sprawy, że od tej pory czeka ich więcej przerażających i niewytłumaczalnych zjawisk rodem z najgorszych koszmarów. Wkraczają do świata pełnego starożytnych symboli i legend, które muszą zrozumieć. Jak sobie poradzą z tym ambarasem, przekonacie się po przeczytaniu powieści "Ymar".

Muszę przyznać, że nie przepadam za fantastyką, ale książka Magdaleny Marii Kałużyńskiej mnie do siebie przekonała. Jest połączeniem kryminału, z powieścią z pogranicza thrillera i horroru, z dużą dozą metafizyki. Autorka żongluje gatunkami literackimi i dobrze jej to wychodzi. Czerpie przy tym ze znanych już motywów. Głównie z filmu "Siedem" w reżyserii Davida Finchera, z Morganem Freemanem i Bradem Pittem w rolach głównych. Cyfra ta, podobnie jak w filmie, jest znacząca - pojawia się już w motcie do książki:

...cyfra sześć symbolizuje błąd, niedoskonałość.
Cyfra siedem utożsamia szczęście i bezpieczeństwo.
Jest idealna, święta, boża.
W takim razie Kogo albo Czego Liczbą są trzy siódemki,
skoro już od trzech szóstek zaczyna się
tak zwana Liczba Bestii?

(Paradoks Siódemek, Anonim)

Wszystkie wydarzenia w mniejszym lub większym stopniu są z nią związane. Książkę czyta się jednym tchem. Mimo, że jest w niej wiele powtórzeń, jest to świadomy zabieg, który dopełnia misternie skonstruowanej fabuły. W książce jest wiele zwrotów akcji i zaskakujące zakończenie, jak na dobry kryminał przystało. A zdarzenia zawarte w powieści przypominają serial "Z Archiwum X", tyle że dużo bardziej krwawy...

Magdalena Maria Kałużyńska zadebiutowała opowiadaniem "Alda" wydrukowanym na łamach "Science Fiction Fantasy & Horror". Tam również ukazały się teksty "Żywy" - kontynuacja przygód Aldy oraz "Katharsis" - pierwsza z trzech części minipowieści "Indywidualna rzeczywistość". Napisała również opowiadanie "Wizyta Odwiecznie Sprawiedliwych" oraz kilka felietonów i tekstów satyrycznych. Z zawodu jest specjalistą do spraw reklamy i marketingu. Warto podkreślić, że powieść "Ymar" została wybrana na "Horror roku 2010" w kategorii książka polska przez dwutygodnik "Grabarz Polski".









Autor: Magdalena Maria Kałużyńska
Tytuł: "Ymar"
Ilość stron: 248
Oprawa: miękka



Książka przeczytana w ramach wyzwań:

Kapitan Żbik na tropie
Historia z trupem




3 komentarze:

  1. Przyznam, że książka szokująca. Postaram się do niej dotrzeć, choć nie bardzo lubię się bać :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już poprawiłam, dziękuję za uwagę :)

    OdpowiedzUsuń

Po przeczytaniu wpisu zostaw swój ślad (bez adresu swojego bloga oraz kryptoreklam - będą usuwane!). Dziękujemy za każdy komentarz :)