wtorek, 5 lutego 2013

"Smaki życia" - recenzja książki Stacey Ballis

Jaki smak ma nasze życie? Słodki, kwaśny, gorzki czy słony? Zależy to od naszego nastawienia. Choć czasami jest ciężko, trzeba stanąć na nogi i ruszyć do przodu.

Melanie Hoffman przez całe życie miała problemy z nadwagą. Pewnego dnia postanowiła zmienić swoje życie o 180 stopni. Rzuciła pracę jako prawniczka i otworzyła lokal z dietetycznym jedzeniem na wynos. Chciała zacząć pomagać ludziom w prowadzeniu zdrowego trybu życia. Wspierał ją w tym ukochany mąż, Andrew. Jej wyrzeczenia nie poszły na marne, gdyż w ciągu 2 lat straciła 65 kilogramów. Niestety, gdy wszystko zaczynało się układać, jej małżeństwo się rozpadło. Andrew postanowił odejść do jej przyjaciółki, Charlene (dwa razy grubszej od niej). Okazało się, że tak naprawdę kochał tuszę Melanie i nie potrafił zaakceptować jej nowego wyglądu.

Mimo przeciwności losu, Melanie postanowiła się nie poddawać. Z pomocą przyjaciół i zarazem współpracowników oraz Carey, niezastąpionej dietetyczki-terapeutki, rozkręca swój interes i powoli staje na nogi. Jednakże nagłe kłopoty finansowe zmuszają ją do przygarnięcia pod swój dach ekscentrycznej i tajemniczej Nadii. Na jej drodze staje także Nathan, przystojny realizator filmów dokumentalnych, który ma problemy z zaangażowaniem. Co wyniknie z tej mieszanki charakterów?

Powieść "Smaki życia" czyta się przyjemnie, jak na literaturę kobiecą przystało. Dzięki niej można zapomnieć o swoich problemach i po prostu się zrelaksować. Stacey Ballis barwnie i ciepło opisuje losy swoich bohaterów. Choć trzeba przyznać, że jako postaci są one mało rozbudowane pod względem psychologicznym.

Jeśli chodzi o niedociągnięcia autorki, to trochę naiwne wydaje mi się zaproponowanie pokoju całkiem obcej dziewczynie, która nic o sobie nie chce powiedzieć. W realnym życiu jest to mało prawdopodobne. Tak samo jak czterdziestoletnia kobieta, która ma umysł czternastolatki - świadczą o tym niektóre jej przemyślenia. Nie podobało mi się także zakończenie, gdyż nie takiego się spodziewałam.

Książka kręci się wokół jedzenia. Jej dużym plusem jest to, że każdy rozdział związany jest z konkretną potrawą (zgodnie z jego tytułem). Przepisy, najczęściej w dwóch wersjach – kalorycznej i mniej kalorycznej, znajdują się na końcu książki. Jedne dania są wspomnieniami Melanie z dzieciństwa, m.in. tłuczone ziemniaki, bananowiec w polewie czekoladowej czy makaron z serem na co dzień. Inne potrawy pochodzą z jej restauracji, m.in. zdrowa zupa z pieczonych pomidorów i grillowanego sera czy zdrowa zapiekanka.

Warto wspomnieć, że porady dotyczące zdrowego odżywania mogą być wskazówką dla osób, które chcą zmienić swoją dietę. Mogą nie tylko poczytać o sztuce kulinarnej, lecz także wypróbować interesujące ich przepisy. Dlatego powieść polecam miłośnikom literatury kobiecej oraz gotowania.

Stacey Ballis porzuciła karierę w chicagowskim Teatrze Goodmana i zajęła się pisaniem. Jest autorką sześciu powieści, z których dopiero jedna ukazała się w Polsce. Jest miłośniczką majsterkowania i dobrej kuchni.









Autor: Stacey Ballis
Tytuł: "Smaki życia"
Ilość stron: 336
Oprawa: miękka








Książka przeczytana w ramach wyzwań:

Czytamy powieści obyczajowe
Pochłaniam strony, bo kocham tomy!!!!



2 komentarze:

  1. Zapraszam na urodzinowy konkurs do mnie!! :) do wygrania piękna książka i prezent niespodzianka :)

    OdpowiedzUsuń

Po przeczytaniu wpisu zostaw swój ślad (bez adresu swojego bloga oraz kryptoreklam - będą usuwane!). Dziękujemy za każdy komentarz :)